– Wychowajmy tak nasze pokolenie, żeby nasze polskie szkoły były silne Bogiem – powiedział przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin, europoseł Waldemar Tomaszewski podczas konferencji „Polskie dziecko w polskiej szkole”.

W czwartek w Domu Kultury Polskiej w Wilnie odbyła się konferencja oświatowa „Polskie dziecko w polskiej szkole”, zorganizowana już po raz 24. przez Wileński Rejonowy Oddział Związku Polaków na Litwie. Jak podkreślił zagajając spotkanie prezes Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL, przewodniczący AWPL-ZChR, europoseł Waldemar Tomaszewski, ta konferencja jest „ważna w hierarchii naszych imprez na Wileńszczyźnie”.

Obrady z udziałem polityków, władz samorządowych, społeczności szkolnych i organizacji społecznych były poświęcone aktualiom polskiego szkolnictwa w rejonie wileńskim. Poruszono też sprawy ważne dla całej polskiej oświaty na Litwie.

„Cieszymy się, że w rejonie wileńskim mamy sporo placówek oświatowych. W 17 gimnazjach nauka odbywa się w języku polskim, a ogółem jest tu 24 gimnazjów” – powiedział Tomaszewski. Podziękował też całej społeczności polskiej za wspólny wysiłek na rzecz utworzenia 36 gimnazjów z polskim językiem nauczania na Litwie, co stanowi 10 proc. wszystkich gimnazjów w kraju. Zaakcentował, że to ogromny sukces, który osiągnąć było niełatwo.

Podczas konferencji tradycyjnie minutą ciszy uczczono wszystkich polskich oświatowców Wileńszczyzny, którzy odeszli do Pana. Wspomniano też o niedawno zmarłym śp. Mieczysławie Jasiulewiczu, dyrektorze Gimnazjum im. św. Urszuli Ledóchowskiej w Czarnym Borze.

Więcej pierwszoklasistów

Lider AWPL-ZChR sięgnął wspomnieniami do 1996 roku, kiedy to odbyła się pierwsza konferencja poświęcona polskiej edukacji. Jak podkreślił, był to trudny okres dla polskiego szkolnictwa, bo na Wileńszczyźnie zaczęły powstawać odgórnie szkoły powiatowe z państwowym językiem nauczania, „ażeby nam odciągnąć dzieci z polskich szkół”. „Nawet mówienie o tym, że polskie dziecko powinno uczyć się w polskiej szkole, było nie lada wysiłkiem. Bo następowały określone naciski, ataki, że „co wy tutaj agitujecie”. Było ciężko, powstał apel rodziców i ten apel trafił do prokuratury. Wszystko to przeżyliśmy i dzięki determinacji dzisiaj już nie mamy takich problemów – mówił Tomaszewski. – Dziś to normalna rzecz, że mocno agitujemy. Nie bójmy się tego słowa, by polskie dziecko uczyło się w polskiej szkole”.

Europoseł wspomniał też o kolejnym zagrożeniu, jakim był spadek liczby dzieci w polskich szkołach od 1992 do 2000 roku. Ale ten kryzys dzięki wspólnym wysiłkom polskiej społeczności też udało się zażegnać. Jak podkreślił, od 2001-2002 r. jest ciągły wzrost liczby polskich pierwszoklasistów, a w tym roku szkolnym do pierwszych klas w polskich szkołach w rejonie wileńskim przyszło 435 dzieci, a przed rokiem ten wskaźnik wyniósł 350. Dodał, że liczba polskich pierwszoklasistów w Wilnie i na całej Wileńszczyźnie wzrosła do ok. 1 050.

Zachowanie obecnej sieci polskich szkół

Zwracając się do zebranych podkreślił, że głównym zadaniem jest utrzymanie obecnej sieci polskich szkół, a to niełatwe zadanie nie tylko ze względu na ograniczone finansowanie, ale też „frustrację naszych oponentów”, których razi duża liczba polskich szkół.

„Tym bardziej rola naszego samorządu rejonu wileńskiego, na czele z mer Marią Rekść, staje się bardzo ważna. Naszym zadaniem jest utrzymanie tej sieci. Będziemy nad tym pracowali, szukali dofinansowania, bo z „koszyczka ucznia” tych pieniędzy będzie brakowało. Jeżeli uda się nam utrzymać, będzie to wyraźnym świadectwem tego, że nasz samorząd przez nas wybrany najlepiej dba o oświatę na Litwie” – mówił prezes Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL.

Tomaszewski mówił też o ważnej misji pozyskiwania uczniów do szkół polskich. Zwrócił uwagę, że w tym obszarze są jeszcze spore rezerwy, np. pozyskiwanie dzieci ze szkół z państwowym językiem nauczania, w których, jak zaznaczył, uczy się część polskich dzieci, a także z rejonów sąsiednich, gdzie nie ma polskich szkół. Jako przykład podał szkołę w Sużanach, do której ZPL dowozi dwoje dzieci z rejonu malackiego. „Tu są spore rezerwy. To praca dla nas, starostów, kierowników szkół. Prosimy w tym kierunku mocno pracować” – mówił lider AWPL-ZChR.

Unikatowość polskiej szkoły na Litwie

Wskazał też na to, że o jakości polskich szkół na Litwie świadczy wysoki wskaźnik wstępowania ich maturzystów na studia, który wynosi ok. 70 proc. Dodał, że wspólnymi siłami należy go zwiększać i dbać o jakość nauczania. „Musimy też wiedzieć i przekazywać rodzicom, czym jest polska szkoła na Litwie – to wielka wartość sama w sobie. To budowanie wspólnoty na bazie szkoły. To kontakty nauczycieli, rodziców, dzieci, dziadków i babć. To niepowtarzalne imprezy. Tę unikatowość powinniśmy wzmacniać i o niej mówić, pokazywać” – mówił europoseł. Dodał, że tę unikatowość zauważają już nie tylko tradycyjnie mieszkający na Litwie przedstawiciele innych narodowości. Jako przykład wymienił Gimnazjum w Awiżeniach, do którego uczęszcza córka przedsiębiorcy z Chin. Nauczanie w polskiej szkole praktycznie wszystkich przedmiotów w języku polskim jak też przekazywanie tradycji i Wiary przyciąga do naszych szkół też innych. Podkreślił, że imigracja to nowa szansa dla polskich szkół, czyli pozyskiwanie dzieci z rodzin, szczególnie z sąsiednich państw, które przyjeżdżają na Litwę w poszukiwaniu pracy. Tam również wciąż mieszka wiele rodzin o polskich korzeniach, szczególnie na tak zwanej Wileńszczyźnie Wschodniej.

Podsumowując Tomaszewski powiedział, że zasadniczym zadaniem naszego społeczeństwa jest zachowanie polskiej szkoły, gdzie nauczanie w języku ojczystym i pielęgnowane są polskie tradycje, kultura, patriotyzm oraz wartości chrześcijańskie.

„Wychowajmy tak nasze pokolenie, żeby nasze polskie szkoły były polskie, a nie tylko polskojęzyczne. Żeby nasze szkoły były silne Bogiem, żeby nasza rodzina była tą rodziną, jaką przykład nam dał Stwórca. Ten element jest bardzo ważny również w kontekście naszej konferencji” – mówił Tomaszewski.

Poświęca się wiele uwagi kształceniu i wychowaniu człowieka

Mer rejonu wileńskiego Maria Rekść mówiła o dobrej pozycji polskich szkół w rejonie wileńskim, w którym jest zagwarantowane nauczanie w języku ojczystym na poziomie średnim, i o tym, że „trzeba coraz rzadziej przekonywać, że miejsce polskiego dziecka jest w polskiej szkole”. Podkreśliła, że dziś ważne jest zadbanie o konkurencyjność polskiej szkoły. „Oświata jest dziedziną priorytetową w działalności samorządu rejonu wileńskiego. Z determinacją sukcesywnie dążymy do wszechstronnego rozwijania placówek, poczynając od wczesnoszkolnych, zapewniając każdemu uczniowi powszechny dostęp do placówki oświatowej według miejsca zamieszkania. Od lat nasz postulat zachować polskie szkoły i stworzyć odpowiednie warunki do jej istnienia jest niezmienny i dążymy do pełnej jego realizacji” – zapewniła mer.

Józef Kwiatkowski, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” podkreślił, że obecnie stan polskiego szkolnictwa na Litwie jest dobry. „Faktycznie tendencje są dobre, ustawienia, jakość nauczania” – mówił. Zwrócił też uwagę na to, że polskie szkoły na Litwie pozytywnie wyróżniają się na tle innych szkół. „Praktyka pokazuje od wieków, że człowiek posiadający głęboką wiedzę, ale źle wychowany jest niebezpieczny dla społeczeństwa i nieszczęśliwy dla siebie. A więc w tej dziedzinie szkoła polska rzeczywiście wyróżnia się na Litwie i w Europie, gdyż poświęca wiele uwagi kształceniu i wychowaniu człowieka” – mówił wieloletni prezes „Macierzy Szkolnej”.

Poseł Czesław Olszewski w imieniu sejmowej frakcji AWPL-ZChR oraz jej nowej starosty Wandy Krawczonok podziękował nauczycielom „za pracę, za zaangażowanie, za serce, które wkładacie w każde dziecko, bo to nasza przyszłość”.

Wyzwania dla nauczyciela

Podczas konferencji wygłoszone zostały referaty na temat aktualiów polskiego szkolnictwa na Litwie.

Irena Boczarowa, starszy nauczyciel nauczania wczesnoszkolnego w Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu mówiła o poczuciu narodowości i kompetencjach integracyjnych młodego człowieka. Podkreśliła, że to problem niezwykle aktualny w rejonie wileńskim, gdzie większość mieszkańców jest wielojęzyczna. „Ostatnio zaobserwowano wzrost otwartości społeczeństwa polskiego, jego akceptacja dla przedstawicieli innych narodów. Problematyczność zaś polskiej indentyfikacji na Litwie związana jest ze skomplikowaną historią społeczno-polityczną tych terenów. Wśród młodzieży pojawiają się obecnie narracje świadczące o kryzysie i rozproszeniu tożsamości i dlatego ogromnym wyzwaniem dla nauczyciela jest wychowanie młodzieży w duchu patriotycznym” – mówiła Boczarowa. Podkreśliła, że patriotyzm to nie tylko przywiązanie i miłość do ojczyzny, ale przede wszystkim obowiązek kultywowania tradycji, dziedzictwa, historii i kultury rodzinnego kraju.

Grażyna Stepanowa, starszy nauczyciel języka litewskiego w Gimnazjum w Pogirach wygłosiła referat pt. „Nauczanie języka państwowego w klasach polskich. Założenia programowe a realia”.

Atuty polskiej szkoły na Litwie

Jowita Gilewicz, pedagog specjalny z Gimnazjum w Rukojniach w swoim przemówieniu, zatytułowanym „Język polski, kultura i tradycje i ich wpływ na rozwój osobisty młodego człowieka” zaprezentowała atuty polskiej szkoły na Litwie. „Oddając swoje dziecko do szkoły polskiej zapewniamy bogatszą ofertę startu życiowego. Są duże możliwości dalszego kontynuowania nauki – są otwarte wszystkie uczelnie republiki, dzieci znają więcej języków, zachowują tradycje i obyczaje polskie, a najważniejsze jest to, że zdobywają wykształcenie w języku ojczystym i wychowani są na godnych obywateli Litwy – co jest wizją naszej przyszłości” – podsumowała.

Anna Oleszkiewicz, dyrektor Szkoly-Przedszkola „Malowany latawiec” w Wojdatach, wygłosiła referat pt. „Dwulatek przyszłym uczniem polskiej szkoły”. Prelegentka na wstępie podkreśliła, że dzięki „prawidłowej polityce prorodzinnej i oświatowej władz rejonu wileńskiego każda rodzina w większej czy też mniejszej miejscowości, wsi czy osiedla, ma możliwość kształcić dzieci w języku ojczystym”. Tak też jest, mówiła, w „Malowanym latawcu”, gdzie działają grupy polskie i litewskie. W swoim przemówieniu Oleszkiewicz zwróciła uwagę na to, że według psychologów rozwojowych i naukowców nie jest zbyt dobrze zaczynać edukację w grupie dzieci do 3 roku życia, gdyż najlepiej jest, by na początku swego rozwoju dziecko przebywało w najbliższym otoczeniu. „Niestety realia naszego życia są inne. Pracujący rodzice rozpoczynają poszukiwanie miejsc w żłobkach już dla dwulatków, a nawet i wcześniej. I bardzo ważne, żeby każde dwuletnie dziecko z polskiej rodziny trafiło do polskiego otoczenia i zostało w nim aż do pójścia do szkoły. Oczywiście do szkoły polskiej” – mówiła.

Przed uczestnikami konferencji wystąpili z programem artystycznym uczniowie z Gimnazjum im. Ferdynanda Ruszczyca w Rudominie.

Uczestnicy spotkania przyjęli uchwałę 24. konferencji i tradycyjnie wystosowali apel do rodziców.

*****

Apel do rodziców Polaków XXIV Konferencji Wileńskiego Oddziału Rejonowego ZPL „Polskie dziecko w polskiej szkole”

Podsumowując 24 Konferencję „Polskie dziecko w polskiej szkole” z zadowoleniem konstatujemy, że liczba pierwszoklasistów w szkołach polskich rejonu znacząco wzrosła z 350 w 2018 r. do 435 – w 2019 r. (czyli o 24 proc.), a ogólnie z 7 polskich dzieci 6 uczy się w polskiej szkole. Należy zaznaczyć, że kilkadziesiąt lat wytężonej pracy w tym kierunku owocuje sukcesem. Głównym i podstawowym czynnikiem tego sukcesu stała się praca nauczycieli, rodziców, samorządowców, kół terenowych ZPL, AWPL-ZChR i „Macierzy Szkolnej”, całej polskiej społeczności rejonu. Do szkół samorządowych rejonu w ubiegłym roku uczęszczało 7 557 dzieci, z których 3 928 uczyło się w klasach polskich, czyli 52,0 proc.

Oświata polska na Litwie ma 5-wiekową tradycję. Miewała ona okresy rozkwitu, jak też przeżywała ciężkie chwile zakazów, ograniczeń i prześladowań. Po drugiej wojnie światowej czynione były przymiarki do ponownej likwidacji systemu oświaty w języku polskim na Litwie, zarówno w okresie sowieckim, jak i po odzyskaniu przez Litwę niepodległości. Tym niemniej zdeterminowana i aktywna postawa nauczycieli, rodziców i uczniów, poprzez protesty, wiece i strajki zdecydowała, że szkolnictwo polskie przetrwało i stanowi trwałą część składową systemu oświaty republiki.

Wraz z odrodzeniem narodowym na Litwie w końcu lat 80., szkolnictwo polskie złapało świeży oddech. Padł mit o braku perspektywy dla absolwentów polskiej szkoły, bardzo wyraźnie wzrosły liczebnie polskie klasy, jak też ich geografia. Maturzyści szkół polskich uzyskali dodatkową ofertę studiów za granicą. Równolegle ze zjawiskami pozytywnymi wystąpiło także rosnące zagrożenie dla polskiego szkolnictwa. Mit o przewadze i zaletach dla Polaków uczących się w szkole rosyjskiej został sztucznie zastąpiony nowym mitem o przeważających atutach szkoły litewskiej. Takie twierdzenie jest usilnie lansowane w mediach, urzędach i niektórych instytucjach państwowych.

Konferencja „Polskie dziecko w polskiej szkole” nawołuje rodziców, aby nie ulegli kłamliwej i bezpodstawnej agitacji zwolenników lituanizowania oświaty mniejszości narodowych, których argumenty mijają się z faktami i realiami życia oraz zagrażają zdrowemu rozwojowi intelektualnemu dziecka.

  1. Polskie dziecko, trafiając do środowiska obcego językowo i kulturowo, zostaje pozbawione logicznego przedłużenia formowania świadomości narodowej, przez co nierzadko przeżywa stresy. Jak wskazuje praktyka, w życiu dorosłym często wpada w kompleksy, nie odnajdując siebie w środowisku i kulturze żadnej z grup narodowościowych – zarówno tej, do której należy od urodzenia, jak i tej, w której języku uczyło się w szkole.
  2. Polskie dziecko nieznające dostatecznie języka litewskiego, w pierwszych latach nauki traci większość sił i czasu na poznawanie i opanowanie tego języka, przez co zaniedbuje inne przedmioty, których nadrobienie w przyszłości praktycznie już nie będzie możliwe. Zdarzają się nawet wypadki, gdy nauczyciele uczą polskie dzieci w litewskich klasach nie według stosownego programu.
  3. Nie mają realnych podstaw twierdzenia, że tylko w szkole litewskiej uczniowie są w stanie opanować język litewski. W sytuacji, kiedy nauczanie języka litewskiego rozpoczyna się już w I klasach, liczbę godzin zwiększono do 4-5 tygodniowo, wprowadzono obowiązkowe egzaminy w 10-12 klasach, kiedy wszystkie instytucje i urzędy państwowe, sklepy, placówki kulturalne i usługowe posługują się językiem państwowym, kiedy dziesiątki rozgłośni radiowych i stacji telewizyjnych nadają w języku państwowym, należy z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że nawet przeciętnie uzdolnione dziecko język litewski opanuje z łatwością – bez znaczenia, w jakiej szkole się uczy.
  4. Obecnie maturzysta polskiej szkoły ma nawet bogatszą ofertę startu życiowego niż maturzysta szkoły litewskiej. Nieprzypadkowo, więc już kilka lat z rzędu procent maturzystów polskich szkół, trafiających na studia, jest wysoki i stabilny: np. w roku ubiegłym spośród 818 maturzystów szkół polskich – 571, czyli 69,8 proc. zostało studentami.

Przed absolwentami szkoły polskiej są otwarte wszystkie uczelnie republiki. Równocześnie absolwenci polskich szkół, mając doskonale opanowany język polski, zyskują dodatkową szansę dostania się na prestiżowe studia w Rzeczypospolitej Polskiej. Natomiast dla maturzystów studiujących na wyższych uczelniach Litwy są przyznawane stypendia przez Senat RP. Z kolei spośród maturzystów szkół litewskich na studia za granicą dostały się ułamki procenta absolwentów. Po wstąpieniu Litwy do Unii Europejskiej przed absolwentami polskich szkół jest otwarta praktycznie cała Europa.

Od października 2007 roku w Wilnie działa filia Uniwersytetu Białostockiego z polskim językiem wykładowym, gdzie są prestiżowe kierunki: informatyka, ekonomika, europeistyka oraz istnieje możliwość uzyskania stopnia magistra. Tak, więc po 20 latach został spełniony jeden z podstawowych postulatów społeczności polskiej na Litwie kształcenia w języku polskim od przedszkola do szkoły wyższej.

W ciągu ostatnich lat wzrosła liczba maturzystów rejonu wileńskiego wstępujących na wyższe uczelnie: jeżeli w 2002 r. na wyższe uczelnie dostało się 49 proc. absolwentów szkół rejonu, to w 2017 – 54,6 proc., zaś w 2019 liczba maturzystów wzrosła – do 56 proc. Niektóre polskie szkoły rejonu osiągnęły nadzwyczaj wysokie wskaźniki: Gimnazjum w Mickunach – 77 proc., Gimnazjum im. Konstantego Parczewskiego w Niemenczynie – 71 proc., Gimnazjum w Pogirach – 69 proc., Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu – 66 proc. , Gimnazjum im. Ferdynanda Ruszczyca w Rudominie  – 65 proc.

Polskie szkoły średnie wykazały się wysokimi wskaźnikami w czasie prowadzenia akredytacji. Obecnie aż 36 z 360 gimnazjów na Litwie są gimnazjami z polskim językiem nauczania, co stanowi 10 proc. w skali kraju. Prawie połowa z nich, czyli 17 działa właśnie w rejonie wileńskim, co jest ogromnym osiągnięciem lokalnych społeczności szkolnych i samorządu zarządzanego przez przedstawicieli AWPL-ZChR.

Z powyższego nietrudno wywnioskować, iż szkolnictwo polskie na Litwie zapewnia duże możliwości dalszego kontynuowania nauki, ma wiele zalet, których nie posiada szkoła litewska.

Polska szkoła – to nie tylko wysoki poziom nauczania, ale też bardzo głęboka tradycja. Tu 100 proc. dzieci uczęszcza na lekcje religii i tyleż wybiera egzamin z języka polskiego pomimo tego, że odgórnie został on skreślony z listy egzaminów obowiązkowych. W polskich szkołach odbywają się wyjątkowe studniówki, bale maturalne, jasełka jak też masa innych niepowtarzalnych imprez. Przez cały rok placówki utrzymują bliski i ciepły kontakt z rodzicami, babciami i dziadkami. Polska szkoła  – to nie tylko edukacja, ale też bardzo ważny ośrodek i patriotyzmu, i kultury, i działalności społecznej. To jest wielka wartość sama w sobie.

Apelujemy do Was Rodzice Polacy, o posyłanie dzieci do szkół polskich. Niech hasło konferencji „Polskie dziecko w polskiej szkole” przyświeca Waszym działaniom. Spowoduje to, że będziecie mogli wychowywać własne dzieci bez poddawania ich niepotrzebnym stresom, na Polaków – godnych obywateli Państwa Litewskiego. Dzięki temu one nigdy nie będą miały do Was pretensji, że za nich podjęliście niesłuszną decyzję, kiedy one nie były jeszcze dostatecznie dojrzałe, by decydować samodzielnie.

Wilno, 12 września 2019 r.

  1. Na Litwie można zdobywać wykształcenie po polsku od przedszkola aż po studia wyższe!!
    To jest wielkie osiągnięcie całej społeczności!
    Konkret.

  2. Tak oto należy dbać o polskość, jak to czynią Wilnianie. TSzczególna troska o polską szkołę jest pięknym objawem prawdziwego głębokiego patriotyzmu.

  3. BRAWO drodzy Rodacy z Litwy!
    Mężnie bronicie polskiej szkoły. Bo wiadomo, że od wychowania oraz od języka kształcenia, zleży przyszłość Wileńszczyzny i polskiego żywiołu tamże.
    Życzę dalszego trwania w języku, tradycji i wierze Waszych polskich przodków.

  4. „W 1996 roku, kiedy zorganizowaliśmy pierwszą konferencję, atmosfera była nieprzychylna dla polskiej oświaty. Z jednej strony – program rządowy i sztuczne tworzenie szkół (z litewskim językiem nauczania – przyp. red.), a z drugiej – zastraszanie naszej społeczności. Pamiętam, po pierwszej konferencji były nawet wydawane oświadczenia naszych oponentów, którzy mówili: jakim prawem ktoś dyskutuje o tym, żeby polskie dziecko uczyło się w polskiej szkole. Przezwyciężyliśmy te zagrożenia. Dzisiaj już nikt nie podważa sensu mówienia o tym, że polskie dzieci powinny uczyć się w polskiej szkole. To jest jednym z osiągnięć tej konferencji, bo, jak się mówi, kropla drąży skałę” – z przemówienia Waldemara Tomaszewskiego

  5. Na jednym z kresowych portali znalazłem taki oto komentarz:
    Niedawno kresy.pl pisały, że Mikołaj Falkowski, prezes Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie, na antenie polskojęzycznego lewicowo – liberalnego radia ZW wzywał Polaków z Litwy do porzucenia „trwania przy swoim” oraz zawyrokował, że mają „dostosować się do zmian” na wzór liberalnych koncepcji multi-kulti.
    Ponadto pogardliwie określił polskie szkolnictwo na Litwie „rachitycznym przeżytkiem”.
    Ten szokujący głos urzędnika państwowej fundacji musi oburzać, gdyż w istocie jest wezwaniem do porzucenia polskości i dobrowolnej lituanizacji.
    Wypowiedź Falkowskiego stoi w całkowitej sprzeczności ze wszystkim, co jest drogie sercom Wilniuków: umiłowania polskości, wierności wielowiekowemu dziedzictwu przodków, dbaniu o teraźniejszość i przyszłość polskości na Kresach – czego polskie szkolnictwo jest ważną częścią i niemal warunkiem niezbędnym.
    Wielka szkoda, że polski urzędnik albo tego nie rozumie, albo – co gorsza – świadomie głosi fałszywe i szkodliwe herezje.

    A to moje dopowiedzenie do tego komentarza:
    To ciekawe, bo ten pan reprezentuje fundację, która w statucie oraz w swoim założeniu ma wspierać kresowe organizacje, które dbają o zachowanie tożsamości, polskiej kultury, historii i tradycji. Tymczasem te skandaliczne wypowiedzi przeczą całej idei tej fundacji. Takiego urzędnika należałoby… nie, nie, nie… NALEŻY wywalić na zbity pysk i zakazać pełnienia funkcji publicznych. Falkowski brniesz w giedroyciową utopię i chodzisz na pasku kagiebisty z jego medialną trupą nastawioną przeciw obecnemu rządowi RP.

Comments are closed.