„Od Podola i Pokucia wieje wiatr” to sentymentalne wspomnienia pani Rozalii Fernandez, Polki urodzonej i wychowanej na Kresach Wschodnich, a jednocześnie przepiękny upominek na rzecz naszych Podopiecznych.

„Pani Rozalia zrzekła się dochodu ze sprzedaży swoich wspomnień na rzecz budowy Domu Podolskiego w placówce macierzystej Fundacji im. Brata Alberta w Radwanowicach. Przekazała również dotację na wykonanie w tym domu tablicy pamiątkowej upamiętniającej mieszkańców ziemi buczackiej i czortkowskiej, których w czasie drugiej wojny światowej zamordowano tylko dlatego, że byli Polakami. W ten sposób, jak to sama zaznaczyła, chce spłacić dług wobec swojej ziemi ojczystej.” DZIĘKUJEMY!!

Najnowsza książka opracowana przez Tadeusz Isakowicz-Zaleski już w sprzedaży! Książkę (cena 35 zł) można nabyć przez Internet wysyłając zamówienie na adres:

e-mail:  fp@albert.krakow.pl

adres pocztowy: Fundacja im. Brata Alberta, Radwanowice 1,  32-064 Rudawa

dzwoniąc w dni robocze pod numer 12 283 90 80 wew. 22 (w godz. 9.00-15.00)

***

Przedmowa

Pani Rozalia urodziła się i wychowała na Kresach Południowo-Wschodnich Drugiej Rzeczypospolitej. Pod koniec drugiej wojny światowej, w wyniku burzliwych losów, musiała opuścić Polskę. Zamieszkała na stałe we Francji, początkowo w Alzacji, a następnie w Paryżu. Swoje wspomnienia opracowała w dwóch etapach. Najpierw, w latach 90. ubiegłego wieku spisała kalendarium najważniejszych wydarzeń ze swojego życia. Następnie w latach 2014 – 2015 nagrała na taśmę magnetofonową same wspomnienia. Uzupełniła je o wydarzenia zaczerpnięte z życia swoich krewnych i przyjaciół. Równocześnie opracowała zarys historii Buczacza oraz słowniczek słów i zwrotów używanych przez Kresowian.

Moja rola redakcyjna polegała na połączeniu wszystkich tych tekstów w jedną całość. Oczywiście z zachowaniem chronologii opisywanych faktów. Zająłem się także weryfikacją dat, nazwisk oraz nazw miejscowych. Wykonałam też przypisy oraz uzupełniłem wspomniany słowniczek. W przypisach zamieściłem krótkie notki biograficzne wspominanych urzędników, nauczycieli, księży i wojskowych, a więc tych osób, których działalność miała charakter publiczny.

Ze względu na obfitość materiału (jak i liczne wtrącenia w języku francuskim) nie była to łatwa sprawa. Niemniej jednak udało się ją zakończyć w lipcu 2019 roku. Jej wynik niech ocenią sami Czytelnicy.

Dodam, że Autorka pomimo słusznego wieku (87 wiosen) cieszy się bardzo dobrą pamięcią. Doskonale też włada kilkoma językami.  Oprócz rodzinnego, polskiego i gwary kresowej posługuje się francuskim, niemieckim i hiszpańskim oraz wyniesionym z dzieciństwa ukraińskim. Zna także podstawy rosyjskiego i jidysz. Jest przy tym osobą bardzo oczytaną, a jej biblioteczka literatury kresowej mogłaby zaimponować niejednemu historykowi.

Autorka ze względu na skomplikowane relacje rodzinne, jak i fakt, że jest dzieckiem adoptowanym, zdecydowała się nie podawać nazwisk swoich naturalnych rodziców, a jedynie ich imiona. To samo dotyczy jej przyjaciół i krewnych, bo niektóre fragmenty wspomnień mają charakter bardzo osobisty.

Bardzo dziękuję pani Elizabeth Monet za dokonanie tłumaczeń z języka francuskiego na polski. Pani redaktor Annie Łoś z Radia Kraków, pani Dagmarze Dziarnowskiej z Warszawy, pani Stanisławie Puchale, autorce monografii „Kresowy Barysz”, oraz księdzu Piotrowi Świdrowi, byłemu misjonarzowi w Kongo-Brazzaville (dziś na Korsyce), i bratu Dariuszowi Purgalowi ze zgromadzenia mariawistów w Paryżu za konsultacje merytoryczne. Panu Zbigniewowi Bałdydze z Żar, panu Bogdanowi Kasprowiczowi z Bytomia i władzom Instytutu Lwowskiego w Warszawie za udostępnienie zdjęć, które są ilustracją do tej publikacji.

Na koniec dodam, że pani Rozalia zrzekła się dochodu ze sprzedaży swoich wspomnień na rzecz budowy Domu Kresowego w placówce macierzystej Fundacji im. Brata Alberta w Radwanowicach. Przekazała również dotację na wykonanie w tym domu tablicy pamiątkowej, upamiętniającej mieszkańców ziemi buczackiej i czortkowskiej, których w czasie II wojny światowej zamordowano tylko dla tego, że byli Polakami. W ten sposób, jak to samo zaznaczyła, chce w ten sposób spłacić dług wobec swojej ziemi ojczystej.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Źródło: isakowicz.pl

Comments are closed.