Po dwudziestu latach wróciłem do Wilna, tam, gdzie bije polskie serce i dusza tęskni do Polski. Przyjechałem na wspaniały marsz Polaków ulicami Wilna w 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez naszą Ojczyznę. Już sama organizacja marszu budzi wielki szacunek. Porządek, każdy wiedział co ma robić. W tym wszystkim widać niezwykły autorytet miejscowych polskich działaczy. Dla mnie postawa Waldemara Tomaszewskiego, Michała Mackiewicza, przemiłych wicemer Wilna Edyty Tamošiūnaitė i mer rejonu wileńskiego Marii Rekść, to dowód wielkiej odpowiedzialności za polskość, także za Polskę. Ten piękny i wielki marsz polskości zakończony Mszą pod Ostrą Bramą na długo pozostanie w mojej pamięci.

Najważniejsi muszą być nasi Rodacy
Przed laty pracując jako poseł na Sejm RP w Komisji Łączności z Polakami za Granicą rozmawiałem z władzami Litwy o prawach mieszkających tam Polaków. Nie były to tylko kurtuazyjne rozmowy, ale to też była inna komisja niż w późniejszych latach. W tamtych czasach uzyskaliśmy mnóstwo lokali dla naszych rodaków na Ukrainie, Białorusi, Łotwie, Estonii. Na Litwie, z nielicznymi wyjątkami, zawsze jednak był problem z małością i dyplomatycznym prostactwem naszych ambasadorów tam akredytowanych. Teraz nie jest lepiej.

Patrząc na dzisiejszą kondycję naszych Rodaków na Litwie widać ich dojrzałość organizacyjną i wielką pracę jaką przez te lata wykonali. Z drugiej strony spacerując po Wilnie widziałam jak ciągle zamazuje się znaki Polski i Rzeczypospolitej. Wielu obecnie rządzących tym państwem polityków nie zdaje sobie chyba sprawy z tego, że dziedzictwo Rzeczypospolitej to także ich dziedzictwo. Patrzenie na wspólną przeszłość dzisiejszą rzeczywistością, to patrzenie przez krzywe zwierciadło. Przed siedmioma wiekami nasze wspólne państwo było oparte na niepodważalnej wartości jaką jest i było bezpieczeństwo. Wielu obecnie złudnie sobie wyobraża, że jest nim wyłącznie NATO i obecność obu państw w tym pakcie. Patrząc obecnie na spory i konflikty Grecji z Turcją i ubożenie armii Europy Zachodniej widać, iż NATO to praktycznie USA. To państwo ma jednak ciągle interesy. Tak więc prawdziwą gwarancją bezpieczeństwa Litwy może być tylko oddany sąsiad, którego społeczeństwo jest zdeterminowane do pomocy. Jednak zaangażowanie Polaków w bezpieczeństwo państwa litewskiego tak naprawdę, a nie tylko deklaratywnie umowami politycznymi, będzie zawsze warunkowane gwarancją praw dla Polaków tam mieszkających przez władze Litwy. Jako osoba zajmująca się na co dzień bezpieczeństwem międzynarodowym wiem, że wszystkie sojusze oparte na gwarancjach politycznych są czasowe (większość z nich w ostateczności, w razie rzeczywistego kryzysu nie jest dotrzymywana). Jedyną gwarancją wszelkich sojuszy jest stały interes państw oparty o żywotny czynnik, czyli w tym wypadku o bezpieczeństwo i respektowanie należnych praw mieszkających tam naszych Rodaków.

Kilka spostrzeżeń
Wracając do moich spostrzeżeń z wyjazdu do Wilna nie mogę nie odnieść się do marszu polskiego przez Wilno pozbawione wszelkich polskich napisów na ulicach, co jest niezgodne ze standardami europejskimi, gdzie żyją dziesiątki tysięcy naszych Rodaków. Z drugiej strony trąciło mnie negatywnie brak na marszu oficjalnego przedstawiciela rządu. Obecność europosłów Piotrowskiego i Hetmana to wynik ich indywidualnych decyzji. Z kolei obecność wicemarszałka Senatu Adama Bielana to za mało. Przecież nie była to jakiaś tam lokalna impreza, a wielki marsz Polaków na Litwie. Jeżeli rząd faktycznie chce wspierać Polaków na Litwie, to powinien tam być co najmniej wicepremier i marszałkowie Sejmu i Senatu. To byłby właściwy przekaz do władz litewskich!

Byłem dumy z ich dumy
Jednak to co powinno cieszyć naszych Rodaków na Litwie to jest to, że w Polsce powoli do głosu dochodzi nowe pokolenie wyborców i polityków. Oni nie są już tak naiwni w swojej większości jak obecna elita polityczna Polski. Dla nich Polacy na wschodzie są istotną częścią polskości. Ich polityka wschodnia będzie bardziej przypominać politykę Budapesztu. Oni już w mediach i na forach internetowych prezentują takie stanowisko. Sam wracając z moją córką do Polski po stokroć, nawet przez chwilę, nie żałowałem, że się tam znalazłem. Wśród moich Rodaków, którzy utrzymali przepiękną mowę charakterystyczną tylko dla Wileńszczyzny. Ten śpiewny polski język jest częścią polskiej duszy i trzeba o niego dbać. Widziałem tam dumnych kombatantów walczących pod Wilnem o Polskę, która tam trwała przez wieki. Byłem dumy z ich dumy, bo to ich postawa uczy młodych jak się należy zachowywać w trudnych czasach. W Polsce trzeba więcej pokazywać życie Polaków na Wileńszczyźnie. To jest dla nas wszystkich wyzwanie. Należy doprowadzić do tego, aby Polacy w „Koronie” myśleli o problemach Rodaków znad Wili i Niemna jak o swoich. I myślę, na to także przyjdzie czas.

Chciałbym także podziękować wszystkim tym na Wileńszczyźnie, którzy ratowali i ratują polską oświatę, tożsamość, polski folklor, kulturę i rozbudzają u młodych dusze tak dumne jak opisywane przez Sienkiewicza u szlachty laudańskiej. Polacy na Litwie muszą dokumentować swoją działalność i przesyłać do Polski. To także pomoże naszemu krajowi, aby nie ulegał dyktatom zagranicznych ośrodków. Wyście wytrwali oderwani od Polski i idziecie naprzód właściwą drogą. Jestem przekonany, iż niedługo przyjdzie czas na wsparcie dla Was z kraju. Młodzież polska w Polsce i na Litwie jest naszą przyszłością i to było widać na marszu polskim na ulicach Wilna.

Prof. dr hab. Andrzej Zapałowski
historyk, wykładowca akademicki, ekspert ds. bezpieczeństwa, prezes rzeszowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego
(były poseł na Sejm RP i do Parlamentu Europejskiego)

  1. Brawo Wilnianie, jesteście inspiracją dla całej Polonii świata! Wspaniała Parada (widziałem w mediach nagrane fragmenty filmowe – robiły wrażenie!).

  2. Prawdziwy i bezkompromisowy dobry tekst, niech Pan pisze więcej, niech rzetelna informacja dociera do ludzi.

  3. Często był problem z dyplomatami wysyłanymi do Wilna. Zamiast wspierać Polaków i polskość, bratali się z władzami litewskimi, które prowadziły działania dyskryminujące naszych rodaków. Ten problem, zarówno z dyplomatami jak i dyskryminacją, jest wciąż aktualny.

  4. Wilniucy ratują polską oświatę, tożsamość, folklor, kulturę i rozbudzają u młodych dusze dumne z tej polskości. Najwyższy im za to szacunek!

  5. Na zaproszenie lidera polskiej społeczności na Litwie – przewodniczącego AWPL-ZCHR, europosła Waldemara Tomaszewskiego, na polski przemarsz do Wilna przyjechało też kilku europosłów. – „Bardzo cieszę się, że mogę wziąć udział w tak wielkim święcie Polaków na Litwie“ – mówił europoseł Mirosław Piotrowski, który już nie po raz pierwszy bierze udział w polskim pochodzie w Wilnie. Podziękował za zaproszenie Tomaszewskiemu, który jak podkreślił, „jednoczy Polaków w całej Litwie i świetnie reprezentuje tę społeczność w Parlamencie Europejskim.” Europoseł Krzysztof Hetman również przyznał, że ogarniają go wielkie emocje, kiedy patrzy na „to piękne miasto, które tonie dzisiaj w biało-czerwonych barwach“. – „To piękna lekcja patriotyzmu, którą zorganizował Tomaszewski i ZPL“ – podkreślił europoseł.

  6. Wileńszczyzna to szczególna i wyjątkowa ziemia, to dziedzictwo naszych przodków i spuścizna wielu pokoleń. Od wieków Wileńszczyzna to kraj wielonarodowościowy, gdzie obok siebie mieszkają Polacy i Białorusini, Rosjanie i Litwini, Żydzi i Tatarzy. Większość mieszkańców Wileńszczyzny, mimo tragicznych zawirowań historii XX wieku, nadal stanowią Polacy.

    Każda wspólnota, aby mogła istnieć i rozwijać się, potrzebuje również symboli wokół których się jednoczy, na których może oprzeć swoją tożsamość. Powstał więc symbol, który jest już szeroko używany podczas licznych uroczystości na Wileńszczyźnie. Symbol kojarzący się z naszą małą Ojczyzną, który stał się znakiem rozpoznawczym regionu.

    Flaga Wileńszczyzny nawiązuje do barw narodowych, historii Ziemi Wileńskiej i jej rycerskich tradycji. Jest to biało-czerwona szachownica, na której widnieje Pogoń, będąca w czasach przedwojennych częścią herbu Województwa Wileńskiego. Flaga Wileńszczyzny jest pomostem łączącym naszą piękną przeszłość z naszymi teraźniejszymi losami. Jest elementem, który nas jednoczy i pomaga budować poczucie wspólnoty opartej na haśle „Bóg Honor Ojczyzna”.

    (z artykułu redakcyjnego w „Tygodniku Wileńszczyzny)

  7. Ukochana moja ziemio,
    Wileńszczyzny drogi kraj.
    Na nic Ciebie nie zamienię,
    Z Tobą żyć i umrzeć daj.

    Refren pieśni Gabriela Jana Mincewicza „Wileńszczyzny drogi kraj” – oficjalnego hymnu Wileńszczyzny.

  8. polskość jednoczy ludzi!!!

    „Dzisiaj miasto tonie w biało-czerwonych kolorach – mamy polskie święto w Wilnie. Polskość nas jednoczy, czujemy się solidarni i zorganizowani. Cieszymy się z tego“ – powiedział prezes ZPL, poseł Michał Mackiewicz.
    „Kilkanaście tysięcy osób, kolorowo, biało-czerwono, wszystkie nasze szkoły, zespoły, koła ZPL, AWPL-ZChR, „Macierzy Szkolnej“. Pokazujemy ogromne zwarcie szeregów – jedność, solidarność. Oprócz Polaków z Wileńszczyzny, którzy są najliczniej zebrani, są też Polacy w Kowieńszczyzny, a nawet z Kłajpedy. Tak więc stanowimy wielką polską rodzinę na Litwie i cieszymy się, że tak jest“ – mówił przewodniczący AWPL-ZChR, europoseł Waldemar Tomaszewski.

  9. Parada w stylu amerykańskim, wielka, kolorowa, radosna, ludzie w przebraniach, występy orkiestr, śpiewy. Bardzo wartościowa promocja polskiego święta narodowego.

  10. Wyjątkowy marsz, wspaniałe święto! Wileńszczyzna znakomicie uczciła biało-czerwoną majówkę.

Comments are closed.