tv-propaganda_1__2d006Posłowie Kukiz’15 Tomasz Rzymkowski, Bartosz Józwiak złożyli interpelację (nr 4337) do ministra skarbu państwa w sprawie produkcji filmowych TV Biełsat, na przykładzie filmu szkalującego Żołnierzy Wyklętych

 

Szanowny Panie Ministrze!

W filmie dokumentalnym „Sierioża” w reżyserii białoruskiego reżysera Jerzego Kaliny, wyemitowanym w styczniu 2016 roku w TV Biełsat, pokazano pacyfikację białoruskiej wsi Zaleszany na Podlasiu na początku 1946 roku przez żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego, których nazwano w filmie ludobójcami. Jak podaje portal Kresy.pl: „Logo i reklama kierowanej przez Agnieszkę Romaszewską TV Biełsat, producenta filmu, widoczne jest już na samym początku. Telewizja ta udostępniła również film w sieci, firmując je swoim logo. Producentem wykonawczym jest TVP 3 Białystok.”

W filmie dziennikarz Polskiego Radia, Jarosław Iwaniuk, rozmawia z prokuratorem Dariuszem Olszewskim, który prowadził śledztwo dotyczące pacyfikacji białoruskich wsi w 1946 roku przez oddział PAS [Pogotowia Akcji Specjalnej] NZW kpt. Romualda Rajsa, ps. „Bury”. Dziennikarz przytacza wnioski z protokołu końcowego, w którym prok. Olszewski stwierdził, że pokazane w filmie wydarzenia niosą znamiona ludobójstwa. Z tezą tą nie zgadzają się liczni historycy, zaprzeczając czarno-białej wizji reżysera i podkreślając złożoność postaw i zachowań tamtejszej ludności, współpracującej z UB i NKWD oraz współuczestniczącej w antypolskich działaniach. Niestety ich opinia nie znalazła miejsca w wyprodukowanym filmie.

TV Biełsat to kanał telewizji satelitarnej w języku białoruskim finansowany i prawnie wchodzący w skład Telewizji Polskiej. Szefuje mu Agnieszka Romaszewska-Guzy, która na portalu społecznościowym pozytywnie oceniła film „Sierioża”. Jej zdaniem reżyser „z niesłychaną precyzją musiał się poruszać po zaminowanym polu wszystkich podlaskich, białoruskich i polskich krzywd, urazów i stereotypów. A także niewiedzy. I zrobił to odważnie i uczciwie, przeprowadzając filmowy stateczek przez wszystkie rafy i mielizny (…). Myślę sobie, że jak to napisał Józef Mackiewicz »tylko prawda jest ciekawa«”.

Jak zauważa portal Kresy.pl, „nie jest to pierwsza kontrowersyjna produkcja TV Biełsat. Przypomina m.in. film o generale Bułaku-Bałachowiczu, w którym przedstawiono go jako „białoruskiego nacjonalistę”, podczas gdy według dra Wojciecha Muszyńskiego, historyka z IPN: „Bułak-Bałachowicz był kresowcem, zagończykiem, obywatelem Rzeczypospolitej i polskim oficerem – a nie aktywistą kanapowego ruchu nacjonalistycznego. To kompletna aberracja, ale nikt na to nie zareagował i nie wyciąga wobec Biełsatu konsekwencji.”

W związku z powyższymi faktami proszę o odpowiedź na pytania:

1. Jakie koszty funkcjonowania TV Biełsat ponosi Telewizja Polska? Proszę o podanie danych na ten temat z ostatnich pięciu lat.

2. Czy Pan Minister dostrzega kolizję zawartości merytorycznej wspomnianych wyżej produkcji filmowych z polityką historyczną polskiego rządu? Jakie kroki zamierza podjąć Ministerstwo, aby ten problem wyeliminować?

3. Czy Ministerstwo Skarbu Państwa zamierza wyciągnąć konsekwencje wobec dyrektor TV Biełsat, Pani Agnieszki Romaszewskiej-Guzy, w świetle jej opinii opublikowanych na portalu społecznościowym?

źródło: sejm.gov.pl

  1. Zastanawiam się dlaczego takie środowiska jak ZW czy Biełsat dostają tyle milionów? ZW jest jeszcze polskojęzyczne a Bielsat???

    Oto wypowiedź jednego z redaktorów:
    Historyk i publicysta, występujący w telewizji Biełsat Aleksandr Krawcewicz w czasie swojego wykładu w Mińsku ogłosił jaka wizja historii powinna być upowszechniana na Białorusi. Armia Krajowa pacyfikowała wsie a na Wileńszczyźnie mieszkają Białorusini a nie Polacy – twierdzi Krawcewicz.”

    Dlaczego nie przeznacza się tych pieniędzy na programy, które promowałyby polskość a nie ją podważały!?

    Może dlatego, że siedzą w zarządach organizacji przyznających fundusze giedroyciowscy uczniowie…

  2. ta młoda z klanu romaszewskich psuje rangę nazwiska
    ten film to hańba
    nie ma żadnych słów tłumaczenia za to co zrobiła r-guzy

  3. czy ktoś wreszcie postawi tego babsztyla do pionu, żeby przestała tak paskudnie szkodzić polskim sprawom?

  4. „Czy Ministerstwo (…) zamierza wyciągnąć konsekwencje wobec dyrektor TV Biełsat (…) Guzy”
    Obawiam się że nic się nie wydarzy. Już wielokrotnie różne skandaliczne wypowiedzi tej pani uchodziły jej na sucho. Ma jakieś plecy i pozwala sobie na wszystko, nawet chamstwo, głupie oskarżenia i obrażanie innych. A przy tym wciąż jest uznawana za jakiś tam autorytet. No i pompuje się w nią publiczne pieniądze.

  5. Osoby takie jak Romaszewska Guzy, jawnie szkodzące polskim interesom i psujące wizerunek naszego narodu, absolutnie NIE POWINNY BYĆ finansowane z publicznych pieniędzy, bo to jest hańbiąca obraza wobec porządnych Polaków.

  6. Nie wiem za kogo uważa się ta Romaszewska.
    Nie wiem też jaki cel ma finansowanie z publicznych pieniędzy polskich podatników programu niepolskojęzycznego i robionego dla nie-polaków, a który to ogląda 2%. Na dodatek często dziennikarze jak i sama Romaszewska nieprzychylnie wypowiada się o Kresowych działaczach, którzy walczą z dyskryminacją

  7. Oto kolejny skandaliczny cyrk z TiWi Biełsat, kosztowną (dla polskiego podatnika) zabawką w rękach rozkapryszonej Guzy.

  8. Piotr Stefański

    znalazłem ciekawy wpis (http://www.blogmedia24.pl/node/75406):

    Nie wiem jakie potrawy jada szefowa utrzymywanej z pieniędzy polskich podatników, a szkodzącej polskim interesom telewizji Biełsat*, a tym bardziej nie wiem, jakie potrawy jadać lubi, ale 11 lipca, w TVP INFO, w poświęconym Rzezi Wołyńskiej programie „Minęła dwudziesta” publicznie i ewidentnie pod przymusem zjadła żabę.

    Patrzenie, jak (od 23 minuty nagrania** ) wydusza z siebie słowo LUDOBÓJSTWO, mogłoby nawet wzbudzić współczucie, ale mnie jakoś na widok dyr. Romaszewskiej empatia się zacina.

    No tak mam.

    Jeszcze kilka dni wcześniej, z typową da siebie zarozumiałą wyższością prostowała wraz z zaprzyjaźnionym red. Muchą upominającego się o wołyńską prawdę posła Dworczyka, a tu… Prezes (nie, nie Kurski – znacznie gorzej: Kaczyński!) w towarzystwie partyjnego kwiatu, pod krzyżem Wołyńskim dobitnie i do kamery (żeby go ks. Isakowicz-Zaleski usłyszał i publicznie do porządku przywoływać przestał) recytuje… LUDOBÓJSTWO!

    I jeszcze o niebywałym okrucieństwie dodaje.

    To musiał być dla dyr. Romaszewskiej szok.

    Po wspomnianej konsumpcji pożaliła się na Twitterze tak:

    „Pani Siemaszko przed. Potem dwoch na jedną „pisowską banderowkę” i 3 minuty czasu. No takich doświadczeń to ja nie lubię @tvp_info”

    Rozumiem, że pisząc to jeszcze była w szoku, toteż ja Czytelnikom wytłumaczę, jak się naprawdę rzeczy miały.

    1. Przed (co przecież na załączonym nagraniu widać) to był minister Macierewicz, który z właściwą sobie wzorcową precyzją najklarowniej jak można wytłumaczył wszystkim wołyńskim negacjonistom (w tym i pisowskim), jakie jest stanowisko partii w tej kwestii, a od rana 11 lipca brzmi ono:
    LUDOBÓJSTWO.

    2. Owszem, jeszcze przed min. Macierewiczem, u red. Ziemca (chyba pierwszy raz w Publicznej) mająca ogromne zasługi w naukowym zbadaniu Rzezi Wołyńskiej pani dr Ewa Siemaszko, z którą zresztą min. Macierewicz się najdosłowniej i personalnie, bo ją w swej wypowiedzi przywołał – zgodził.

    3. jeśli z 7 minut na 3 dyskutantów + prowadzący, dyr. Romaszewska miała, jak sama przyznała, 3 minuty – to jest niesprawiedliwie, bo zbyt dużo.

    Choć nie wykluczam, że dyr. Romaszewska oczekiwała traktowania jeszcze bardziej uprzywilejowanego, ale tak to jest z przyzwyczajeniami, które się drugą naturą człowieka stać potrafią.

    Na koniec dodam od siebie, że zobaczyć tak zwykle pewną siebie, a nawet pyskatą dyr. Romaszewską, zwykle decydującą o tym, kto ma prawo pracować w mediach publicznych***, a kto nie, kto ma być zapraszany, a kto nie****, będącą w totalnym stresie, z mową poplątaną, z mową ciała znamionującą totalną panikę (ech… ten dyrektorski stołek…) – bezcenne.

    Przypuszczam, że to musi być strasznie przykre mówić coś przeciwko swoim przekonaniom i dotychczasowej narracji.
    Ale jeszcze bardziej przykre musi być niewyczucie mądrości etapu.

    A jeśli dyr. Romaszewska określa siebie jako „pisowską banderówkę”, to ja nie mam nic przeciwko temu.
    Przecież najwyraźniej z dbałości o symetrię, innych „ukrainofobami” albo „moskiewskimi trollami” nazywać lubi.

  9. Ciekawa 'korespondencja’ pomiędzy ks. Isakowiczem-Zaleskim a Romaszewska 😉

    Na wpis księdza na Twiterze tak zareagowała:

    A.Romaszewska @ARomasze 7 godz.7 godzin temu

    @IsakowiczZalesk Islamistów u nas mało póki co, banderowcy – głównie wydumani a u ks pod bokiem pleni się ros. agentura @MSWiA_GOV_PL

    Dlatego też poprzez Twitter zwróciłem się do odpowiednich władz:

    Do ABW i @MSWiA_GOV_PL Proszę sprawdzić, czy oskarżenia p. @ARomasze to prawda, czy urojenia Przed @sdm_pl każdy sygnał jest ważny

    Do wiadomości: Jacek Kurski

  10. Romaszewska od 2005 (do tej pory byłem pod wrażeniem, a co się potem stało to nie wiem. Może zdjęcia jakieś, może wydarzenia, które dostały się w ręce służb) to taki „dziedziczny” autorytet ze względu na pochodzenie… czy też męża, bo po wypowiedziach tej pani i jej męża w sprawie ludobójstwa na Kresach nie mam wątpliwości czyim autorytetem nie jest

Comments are closed.