Foto: Przedwojenne Kaziuki gromadziły dosłownie setki tysięcy osób: nie tylko z Wilna i jego okolic, ale też dalszych zakątków Wileńszczyzny – Smorgoni, Oszmiany, Postaw, Widz, Głębokiego

Foto: Przedwojenne Kaziuki gromadziły dosłownie setki tysięcy osób: nie tylko z Wilna i jego okolic, ale też dalszych zakątków Wileńszczyzny – Smorgoni, Oszmiany, Postaw, Widz, Głębokiego

4 marca wspominamy św. Kazimierza, patrona Litwy i Polski. Tego dnia place wileńskie zamieniają się w wielki Jarmark Kaziukowy, który od XVII wieku jest największym wydarzeniem ku czci świętego królewicza, syna Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki.

Symbol pięknej i bogatej polskiej tradycji ludowej

Jarmark Kaziukowy na przestrzeni wieków jest symbolem pięknej i bogatej polskiej tradycji ludowej, jest najsłynniejszym wileńskim świętem nierozerwalnie powiązanym z polskością. Na kiermaszowych straganach królują podwileńskie palmy, uwite rękami polskich palmiarek, tradycyjne piernikowe serca, wiklinowe kosze wyplecione przez miejscowych rzemieślników oraz inne dzieła twórców z całego kraju. Natomiast przedwojenne Kaziuki gromadziły dosłownie setki tysięcy osób: nie tylko z Wilna i jego okolic, ale też dalszych zakątków Wileńszczyzny – Smorgoni, Oszmiany, Postaw, Widz, Głębokiego.

Wileńszczyzna rozdzielona wbrew woli mieszkańców

Wileńskie Kaziuki, jak sama nazwa wskazuje, są nierozerwalnie związane z Wilnem, którego są wizytówką. Niestety, po zbrodniczym pakcie Ribbentrop-Mołotow i późniejszej zdradzie Jałtańskiej polska Wileńszczyzna została podzielona na dwie części. Obecnie 1/3 Wileńszczyzny wraz z Wilnem znajduje się w granicach Litwy, a 2/3 – Białorusi. Dodatkowo obecna granica litewsko-białoruska rozdzielająca Wileńszczyznę jest bardzo trudna do pokonania – jest swoistym murem berlińskim na terenach dawnych Kresów. Utrudnia to nawet najprostszy kontakt rodzinny rdzennych mieszkańców Wileńszczyzny po obu stronach granicy nakreślonej wbrew ich woli. Nie sprzyja to również rozwojowi autentycznych wielowiekowych tradycji Jarmarku Kaziukowego i ich zakorzenianiu w sercach młodego pokolenia Polaków.

Św. Kazimierz, patronujący jarmarkowi, dostojnie spoczywa w srebrnej trumnie w katedralnej kaplicy. Niech nadal czuwa nad swym ludem i wyprasza nam łaski na lepszą przyszłość. Wypada żywić nadzieję, że w przyszłości granica rozdzielająca Wileńszczyznę będzie przynajmniej bardziej otwarta.

  1. Ukochana moja ziemio,
    Wileńszczyzny drogi kraj.
    Na nic Ciebie nie zamienię,
    Z Tobą żyć i umrzeć daj.

    Fragment ujmującej pieśni „Wileńszczyzny drogi kraj” autorstwa Jana Gabriela Mincewicza, nieoficjalny hymn.

  2. Zbrodniczy układ III Rzeszy i Rosji Sowieckiej nie tylko zabrał Polsce Wileńszczyznę, ale dodatkowo podzielił ją na część litewską i białoruską. Bolesne skutki tego stanu rzeczy odczuwamy do dziś. Obecna granica białorusko-litewska jest niejako „murem berlińskim” dzielącym Wilnian po obu stronach granicy. Miejmy nadzieję że kiedyś ten mur (podobnie jak inne mury w przeszłości) skruszeje i rodziny rozsiane po obu stronach znowu będą miały łatwiejszy kontakt.

  3. Ja jeszcze nie byłem… a przez pandemię nie wiem kiedy będzie okazja. Mam nadzieję, że w przyszłym roku 🙂

  4. Piotr Stefański

    Wileńskie „Kaziuki” to niebywałe przeżycie. Zarówno dla ducha jak i ciała.

  5. W ostatnich latach jarmarki Wilniuki-Kaziuki są również bardzo popularne w Macierzy. Zespoły z Wileńszczyzny odwiedzają różne zakątki Polski. Szkoda że pandemia w tym roku pokrzyżowała plany.

  6. Wileńszczyzna – poświęcona świętemu Kazimierzowi, jest pod Jego opieką. I wspaniale pielęgnuje wielowiekową tradycję „Kaziukową”.

Comments are closed.