befunky-collageNie tak dawno, bo we wrześniu tego roku, czyli ledwie miesiąc przed wyborami do litewskiego sejmu, niejaki portal kresy24 wysmarował krótki, ale napastliwy i zakłamany w treści tekst. Termin publikacji też z pewnością nie był przypadkowy, bo chodziło o osłabienie siły polskiej partii na finiszu kampanii wyborczej. Szkalowano w nim Polaków na Litwie czyniąc im absurdalne zarzuty. Jednocześnie wychwalano mera Wilna, liberała który haniebnie niszczy polskie szkolnictwo.

Opisałem ten skandaliczny incydent szerzej:

http://mojekresy.pl/czy-to-tylko-niefrasobliwa-naiwnosc

Teraz ponownie, po fenomenalnych na skalę światową, zwycięskich wyborach Polaków na Litwie, na portaliku kresy24 ukazał się krótki wpis, ale niestety znów pełen niedorzeczności i niegodnych insynuacji. To już kolejny w krótkim odstępie czasu atak na polskie środowisko patriotyczne z Wileńszczyzny. W tekście: „Pokaz filmu ‘Smoleńsk’ w Wilnie, czyli na Litwinów można liczyć” dopuszczono się kilku zasadniczych przekłamań. Dokonano próby absurdalnego wybielania postawy Litwinów, tak jakby wieloletnie i wciąż trwające dyskryminowanie Wilniuków było nic nie znaczące wobec wyświetlenia filmu w kinie. Kolejny raz próbuje się wmawiać, jakoby rzekomo kryształową postacią był niejaki Czesław Okińczyc. Wreszcie przypuszczono absurdalny atak na polski patriotyczny portal informacyjny L24.lt.

Można zatem powiedzieć, że w tym króciutkim tekście pomieszczono aż trzy niegodziwości w jednym.

 O trwającym od ponad ćwierć wieku dyskryminowaniu Polaków na Litwie przez władze litewskie napisano już wiele i nie będę w tym miejscu powtarzał powszechnie znanych faktów. Ciekawsze jest bowiem, dlaczego niejaki portal kresy24, mieniący się kresowym, tak systematycznie powtarza litewską propagandę i uderza w antypolskie tony, atakując patriotyczne, mające szeroki mandat obywatelski polskie organizacje oraz prawdziwe polskie media na Litwie. 

Wygląda na to, że portalik kresy24 to wilk w owczej skórze. Tak naprawdę nie ma nic wspólnego z Kresami, ale je podstępnie próbuje osłabić.

1.

Aby to lepiej zrozumieć, wystarczy chociażby prześledzić, jaki jest jego skład redakcyjny oraz powiązania personalne. Otóż portal kresy24 jest „dzieckiem” Fundacji Wolność i Demokracja. Szarą eminencją w polskiej polityce od spraw kresowych jest obecny poseł Michał Dworczyk. Kilka miesięcy temu pisałem o nim:

„W Radzie Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie pierwsze skrzypce gra Michał Dworczyk, który po sprawach kresowych porusza się jak po prywatnym folwarku. Zasiadając prawie we wszystkich możliwych gremiach, w tym sejmowych, zajmujących się Polonią i Polakami za Granicą, niemalże zmonopolizował i uzależnił od siebie polską politykę wschodnią, w tym sprawy personalne i finansowe. Wcześniej założył i przewodniczył Fundacji Wolność i Demokracja, którą obecnie zarządza jego kolega Rafał Dzięciołowski.”

http://mojekresy.pl/dobra-zmiana-czy-polityczna-gangsterka

Czyli mamy do czynienia ze swoistym zmonopolizowaniem polskiej polityki kresowej w rękach posła Dworczaka i grupki jego kompanów. Oprócz wspomnianego Dzięciołowskiego, warto też choćby wspomnieć Marka Bućko, byłego radcę ambasady RP w Mińsku, blisko związanego zarówno z Fundacją WiD jak też portalem kresy24 (do lipca 2016 jako redaktor naczelny). Bućko jest współodpowiedzialny za rozbicie, osłabienie i w efekcie zmarginalizowanie polskich organizacji na Białorusi. Poczynione szkody są wielkie i będą trudne do naprawienia.

We wspomnianej Fundacji Pomoc Polakom na Wchodzie, z poręczenia – a jakże – posła Dworczyka, dokonano niedawno zmian personalnych. Jak pisałem:

„Nowym prezesem został Mikołaj Falkowski, który ukończył Studium Europy Wschodniej UW. Absolwenci tego kierunku wykazują zadziwiającą nadaktywność, zwłaszcza w sprawach ukraińskich. Natomiast członkiem zarządu została absolwentka filologii ukraińskiej Eliza Dzwonkiewicz, która też jak Falkowski ukończyła Studium Europy Wschodniej UW. Ich proukraińskie sympatie nie napawają optymizmem. Trudno spodziewać się w takiej sytuacji jakościowego przełomu. Raczej będzie to polityka upokarzającej dla Kresowiaków kontynuacji uległości wobec Kijowa i Wilna, w imię szkodzącej polskiej racji stanu giedroyciowskiej doktryny, której ofiarą jak zawsze padają Polacy na wschodzie.”

Obie wymienione wyżej fundacje biorą udział w rozdysponowywaniu funduszy na projekty kresowe. Czynią to według własnego klucza, zgodnie z promowaną ideologią wspierania landsbergistów i banderowców, niestety często nie sprzyjającą przetrwaniu i rozwijaniu polskości. Dzieje się tak dlatego, że za politykę kresową wzięli się tacy ludzie, którzy podstępnie czynią spustoszenie w organizacjach kresowych, stronniczo kierują przepływami  funduszy, promują siły i ludzi nie powiązanych z walką o polskość i w efekcie tę polskość kresową dramatycznie osłabiają.

2.

Przejdę teraz do promowanego na portalu kresy24 Czesława Okińczyca. Kim jest ten człowiek? Jeszcze niedawno jego środowisko mediów ZW nie nazywało inaczej braci Kaczyńskich jak „kaczory”. Teraz próbuje się usilnie przypodobać środowisku PiS, sprawującemu pełnię władzy w Polsce. Jak można przypuszczać, chodzi mu głownie o wpływy i przede wszystkim – o pieniądze na jego prywatny medialny folwark biznesowy.

Celną charakterystykę Okińczyca dał senator Marek Pęk:

„To rzekomy działacz polskiej mniejszości na Litwie. To zastanawiające, gdyż osoba ta nie reprezentuje żadnej polskiej organizacji na Litwie, a jedynie samego siebie. A poglądy przez niego wygłaszane nie są poglądami oficjalnych polskich organizacji. Co więcej Czesław Okińczyc, o czym szeroko donosiły media, wielokrotnie atakował polskich działaczy ze Związku Polaków na Litwie, samorządowców i polityków z polskiej mniejszości narodowej, których wybrali tamtejsi Polacy do obrony swoich praw. To samo czynią media grupy ZW, których jest właścicielem, a w których głos daje się antypolsko nastawionym litewskim politykom, komentatorom i politologom, którzy uderzają w jedność organizacyjną polskich stowarzyszeń na Wileńszczyźnie.”

http://mojekresy.pl/list-senatora-marka-peka

Z kolei samorządowiec z rejonu wileńskiego Edmund Szot zauważa:

„Na portalu zw.lt notorycznie atakowane są polskie organizacje polonijne, samorządowcy i politycy polscy z Litwy. Natomiast częstymi gośćmi programów i „bohaterami” artykułów są tam politycy lub politolodzy litewscy ostro atakujący polską mniejszość, a nawet władze państwa polskiego. Pomimo takiej nieprzychylnej polskości linii programowej, zdziwienie budzi fakt dużego dofinansowywania tego medium przez Polskę, jak też wspieranie ich projektów przez polskie MSZ, o czym można usłyszeć na antenie radia lub przeczytać na ich portalu.”

http://mojekresy.pl/za-pieniadze-polskiego-podatnika-jaguary

To dofinansowanie, o którym mowa, przepływa oczywiście poprzez wspomniane wyżej fundacje Wolność i Demokracja oraz Pomoc Polakom na Wschodzie.

Natomiast sztuczny mit Okińczyca skutecznie obalił redaktor Karol Kaźmierczak z portalu kresy.pl, co już przypominałem: http://mojekresy.pl/kto-zdradza-polakow-na-litwie :

„Całą swoją pozycję Okińczyc budował przez 26 lat na spolegliwości wobec litewskiej elity do której dołączył. Był doradcą dwóch prezydentów Litwy, a także premierów tego kraju. Dla społeczności Polaków Wileńszczyzny, inaczej niż dla osobistej pozycji samego Okińczyca, niewiele z jego brylowania na salonach władzy wynikło. Od dwóch dekad pozycję Okińczyca budują więc koneksje w litewskiej, ale też warszawskiej elicie politycznej a nie realne poparcie społeczne. A także duże pieniądze z których utrzymuje radio i portal.”

Dalej redaktor Kaźmierczak informuje:

„Cała „zasługa” Okińczyca to rozbijanie polskiej społeczności. Także poprzez próby rozczłonkowania polskiego elektoratu. Jeszcze w 1992 r. startował w wyborach parlamentarnych z list litewskiej partii socjaldemokratycznej. Bezskutecznie. Nic dziwnego bowiem Polacy już wówczas nie ufali Okińczycowi.”

Jak widać Okińczyc reprezentuje jedynie elity państwa litewskiego oraz własny prywatny biznes. Natomiast sami Polacy na Litwie mają o nim mocno ugruntowane, negatywne zdanie, co zostało wyrażone między innymi w ostatnim plebiscycie Polak Roku 2016, w którym Okińczyc został wypunktowany przez czytelników Kuriera Wileńskiego na ostatnim miejscu.

Zresztą dla własnych korzyści Okińczyc jest zdolny do każdej wolty. Choćby takiej:

„Niedawno, całkiem niedawno, a było to za “pierwszego Putina”, ci, którzy teraz rzekomo angażują się w polepszanie relacji polsko – litewskich i „walkę z rosyjską propagandą”, a mianowicie Okińczyc i dyrektor radia ZW Mirosław Juchniewicz, chętnie kupowali programy radiowe prosto z Moskwy, po czym emitowali je w swoim radiu. Nie brzydzili się też pieniędzmi pobieranymi od banku z rosyjskim kapitałem “Snoras”, którego właściciele i personel, według prasy litewskiej, mieli powiązania z rosyjskimi służbami specjalnymi. Radio ZW nadawało wtedy 4 – 5 godzin programu po rosyjsku. Co ciekawe, co teraz próbuje się zatuszować, w radiu częściej puszczano muzykę rosyjską niż polską, a działo się to zaledwie kilkanaście lat temu, na początku tego stulecia. Gdzie wówczas były, tak głośno dzisiaj akcentowane, ambicje tworzenia polskiego radia na Litwie oraz “chęć walki z rosyjską propagandą”? Czy wtedy rosyjski kapitał z banku “Snoras” oraz bliskie kontakty właścicieli banku i radia nie pozwalały dostrzec istnienia tej szkodliwej propagandy?  Jak wiadomo Pecunia non olet, czyli pieniądze nie śmierdzą.”

Tak pisał przed kilkoma miesiącami Józef Bielawiec: http://mojekresy.pl/komu-wojna-komu-krowka-dojna-czyli-jak-wyciaga-kase-okinczyc . W tym tekście bezlitośnie obnażył dwulicowość i fałsz tych, co niedawno sami bezwstydnie jedli Putinowi z ręki, a teraz mają czelność oskarżać innych o rzekomo prorosyjskie sympatie.

3.

W ten sposób płynnie przechodzimy do trzeciej części zagadnienia, czyli ataku i pomówień pod adresem patriotycznego portalu informacyjnego Polaków na Litwie L24.lt. Ten niezależny portal jest solą w oku tych, co próbują z tylnego siedzenia sterować informacjami docierającymi do polskiego odbiorcy, zarówno tego na Litwie jak też w Polsce.

Zaatakowano portal L24 za brak informacji o projekcji filmu „Smoleńsk” w Wilnie. A tymczasem ten film miał premierę przed trzema miesiącami i wielu naprawdę zainteresowanych jego obejrzeniem już miało taką okazję, choćby w kinach w Polsce. I bardzo wielu Polaków z ZPL z tego skorzystało. Być może organizatorzy pokazu na Litwie, Okińczyc i jego kompani ze środowiska ZW, nie oglądali tego filmu, ale jak już wspomniałem, do niedawna bracia Kaczyńscy byli dla nich po prostu „kaczorami”. Dlatego trudno nie zauważyć cynicznego przefarbowania się i rozgrywania tej sprawy przez Okińczyca w celu przypodobania się nowej polskiej władzy. W końcu, to obecna władza będzie w najbliższych latach rozdzielała pieniądze na projekty kresowe, a jak wiadomo pecunia non olet. Z całą pewnością wie o tym cwany i wyrachowany biznesmen z Litwy.

Podsumowując – jest kilka naprawdę wartościowych portali kresowych w Polsce, gdzie można znaleźć ciekawe teksty i informacje. W tej grupie jest np. portal kresy.pl (nie mylić ze wspomnianymi wyżej kresami24), a także blogi prowadzone przez prawdziwych znawców tematyki kresowej: ks. Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego (isakowicz.pl) oraz dra Andrzeja Zapałowskiego (zapalowski.eu). Także portal mojekresy.pl można zaliczyć do tego grona, któremu dziękuję za publikowanie moich komentarzy.

Natomiast takie media jak portal kresy24 oraz radio i portal grupy ZW to są wilki w owczej skórze. Ich działania, co starałem się pokrótce wykazać, mają tak naprawdę w dużej mierze charakter antykresowy, antypolski oraz antychrześcijański. Tam odbywa się podstępne sączenie antypolskiej propagandy, zatruwanie umysłów odbiorców w imię poprawności politycznej, dogadywania się i dobijania targów za plecami Kresowiaków. To także osłabianie naprawdę patriotycznych polskich organizacji na Kresach, a promowanie miernot i usłużnych wyrobników, kierujących się jedynie zyskiem i pozbawionych głębszych wartości. Warto mieć to wszystko na uwadze, by nie ulegać fałszywej antypolskiej propagandzie, która niestety prowadzona jest, o ironio, również w języku polskim za pieniądze z budżetu polskiego państwa.

Antoni Matulewicz

(materiał nadesłany)

  1. ciekawie patrzeć jak romaszewska guzy pieni się i ma stracha że jej zabiorą gigantyczne pieniądze, jakie nie wiedzieć czemu sa ładowane w tv biełsat
    odciąć ją od pieniędzy polskiego podatnika!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    najwyższy czas!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    a z tych pieniędzy należy finansować polskie media dla naszych kresowych rodaków

  2. Podobno mają zostać obcięte dotacje państwowe na telewizję Biełsat, czyli prywatną zabawkę Agnieszki Romaszewskiej – Guzy. Można powiedzieć, że lepiej późno niż wcale. To pieniądze wyrzucane w błoto. Biełsat ma mały zasięg i niemal żadną oglądalność. Żeruje tylko na dotacjach. Sama Romaszewska i grupka jej towarzyszy żerują na polskich podatnikach. A samej telewizji nie ma żadnego pożytku dla nikogo.
    Dla porównania, całe polskie media dla Polaków na Kresach dostają łącznie wielokrotnie mniej, niż ta jedna stacja telewizja. To skandal i marnotrawstwo publicznych pieniędzy.
    Im prędzej Romaszewska zostanie odcięta od środków publicznych, tym lepiej.

    • Czas najwyższy. W końcu!!! Za te pieniądze można wspierać Polaków na kresach w dużo lepszy sposób niż finansować prywatne poglądy (często dla Polaków szkodliwe) za publiczne pieniądze…

  3. Dla Okińczyca i jego kompanów PiS był wcześniej obiektem co najwyżej kpin, a Kaczyńscy „kaczorami”. Wszystko się zmieniło w chili, gdy PiS wygrał wybory i teraz od polityków tej partii zależy podział pieniędzy na media na Litwie. To dlatego Okińczyc zmienił taktykę i teraz łasi się bezczelnie i natrętnie.

  4. To co wartościowe, polskie, katolickie, narodowe i patriotyczne – zawsze będzie atakowane przez lewaków i liberałów, którzy chcą zburzyć tradycyjny ład i zbudować nowy świat na własnych zasadach, czyli przede wszystkim bez wartości chrześcijańskich. Ten proces jest widoczny całej Europie, nie ma powodu by ominął Litwę czy Polskę. Tym bardziej, że ci lewaccy wywrotowcy mają tu wiele do zrobienia.

  5. Trafiają się ludzie, którzy są wzorcem postaw i zaangażowania, umiłowania Boga, polskości i drugiego człowieka. Takim na pewno był Jan Gabriel Mincewicz, człowiek – instytucja, który mocno zaznaczył się w najnowszych dziejach Wileńszczyzny. Odszedł do domu Pana po długim życiu przepełnionym piękną treścią, wytężoną pracą i oddaniem dla najwyższych wartości, których nigdy się nie zaparł. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym!

  6. Czytam i aż trudno uwierzyć że niektórzy po chamsku żerują na sympatii do kresowiaków.
    Za pieniądze z Polski utrzymuje się antypolskie media – trudno o większe szaleństwo.
    Myślałem że z rządów PIS przynajmniej w tych sprawach będzie przejrzyście, ale widać się pomyliłem.

  7. Szkoda ze nie bylo darmowych zaproszen dla zwyklych liudzi na film Smolens, rozdzielono miedzy swoich.Ze zdjec widac, ze wolnych miejsc bylo nie malo, na oprtale Znad Wilii.

    • bo to było tylko pijarowe zagranie okinczyca i jego kolesi by przypodobac sie pisiorom, wcale nie o film tu chodzilo, tylko wazeline smarowali do przesady

  8. czasy zw tak jak upadajacej Gazety Wyborczej mijaja. Pseudo działacze i pseudo polski portal i radio. ciagna kase i nic wiecej. w dodatku uderzaja w polska spolecznosc i ich przedstawicieli awpl

  9. Najbardziej bulwersuje w postawie Okińczyca jego szkodliwa nadaktywność na terenie Polski, co jest swoistym uzupełnieniem propagandowej aktywności Landsbergisa i innych wrogów polskości. Chodzi o jego wizyty w przeróżnych instytucjach, podczas których wypowiada nieprzychylne opinie o działaczach z Wileńszczyzny. Spotyka się z urzędnikami, zabiega o środki na swoje prywatne media i oczernia przy tym AWPL i polskich polityków z Litwy, zarówno posłów, jak i samorządowców, co wzbudza niesmak u jego rozmówców. Zamiłowanie mecenasa do tego typu podróży to jednak nie pierwszyzna.
    Już w 1991 roku, na progu tworzenia nowego państwa litewskiego, oczywiście z podszeptu Landsbergisa, udał się z misją i odwiedził polski parlament, gdzie podczas rozmów podnosił sprawę zagrożenia dla Sajudisu i samego Landsbergisa, prosząc o wsparcie dla nich. Polska poparła aspiracje Litwinów, ale do dziś tamte krokodyle łzy Okińczyca wywołują oburzenie wśród ówczesnych, aktywnych działaczy ZPL. A to dlatego, że w tym samym czasie nie kto inny, a Landsbergis właśnie prześladował Polaków. Zostało to przypieczętowane rozwiązaniem polskich samorządów i uchwaleniem ustawy o „przeniesieniu ziemi”, na czym skorzystał sam Landsbergis. Był to akt skandaliczny, który doprowadził do wydziedziczenia i wyrugowania byłych, prawowitych właścicieli i ich spadkobierców z własności.

  10. jak landsbergissss

    Już w 1988 roku Okińczyc zaangażował się w działalność antypolsko nastawionego Sajudisu, był posłem, a później doradcą prezydenta Adamkusa, doradcą premierów Litwy ds. mniejszości narodowych, a teraz jest konsultantem ds. polityki zagranicznej i regionalnej. Ciekawe, czy pełniąc te funkcje doradzał kolejnym rządom niekorzystne rozwiązania dla polskiej wspólnoty, choćby w oświacie? O jego protestach w tej sprawie bynajmniej nic nie było słychać. Okińczyc to również, tak jak Landsbergis, sygnatariusz deklaracji niepodległości. Zapewne ten podpis i stanowiska zobowiązują do pewnych zachowań…

  11. haniebna prywata szefa ZW

    Miejmy nadzieję, że Polska, jej władze i Polacy w Koronie nie dadzą się złapać w propagandową sieć rozlicznych intryg zarzucanych przez sajudzistów landsbergistów z pomocą usłużnego im środowiska Okińczyca, skupionego wokół radia i portalu ZW. Potrzeba uwagi, bo plan Landsbergisa czyli zniszczenie polskości na Wileńszczyźnie, jest długofalowy, a realizują go również jego uczniowie. Częścią tego planu jest wojna wizerunkowa, czarny pijar wymierzony w polskie organizacje na Litwie, gdyż tylko one stanowią realną siłę mogącą zatrzymać antypolskie zapędy władzy.
    Niestety wygląda na to, że Okińczyc z perfidią realizuje ten napisany dawno temu scenariusz Landsbergisa. Dlaczego tak się dzieje? Gdy nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze. Atakując i oczerniając ZPL, AWPL czy organizacje oświatowe, media Okińczyca mogą liczyć na wsparcie finansowe i pobłażliwość. A on sam i grupa osób wokół niego są wspólnie zainteresowani korzyściami osobistymi i stanowiskami, które od swoich „patronów” otrzymują. W dobie Internetu łatwo to sprawdzić. Biznes i prywata – oto dlaczego tak się dzieje.
    Co gorsza, Okińczyc gra niejako na dwa fronty, bo próbuje wyciągać kasę zarówno od władz litewskich jak i polskich. To tylko świadczy o jego pazerności i bezczelności.

  12. do Jan
    Albo kierownictwo PiS jest ślepe, albo wprowadzane w błąd.
    Bo trudno uwierzyć by celowo prowadzono tak skandaliczną politykę kresową, to by było zupełne szaleństwo.

  13. Widać że takie już niestety ma skłonności Okińczyc, który od dawna próbuje skłócać i rozbijać jedność Polaków po obu stronach granicy. A wszystko dla własnych interesów, dla własnej kieszeni. Próżność i cynizm tego człowieka powinny wzbudzać czujność wszystkich, którzy mają z nim cokolwiek do czynienia.

  14. Czy szefostwo PiS nie widzi, że Dworczyk swoimi czynami, tym panoszeniem się w sprawach kresowych, robi wiele złego dla sprawy? A przy okazji psuje wizerunek całej rządzącej formacji, co może mieć nieodwracalne skutki, gdy od PiS odwrócą się środowiska kresowe, które już i tak są mocno krytyczne.

  15. To nie jest żadna tajemnica że Okinczyc jest wersją Michnika na Litwę, to kumple o podobnie skrzywionym oglądzie rzeczywistości. Obaj udają mędrków i próbują pouczać wszystkich wokół, ale obaj sączą fałsz, jad i podstępnie szkodzą polskości i szczególnie kościołowi. A tym samym media ZW to wersja Gazety Wyborczej na Litwę, dlatego nie ma co się dziwić, że to taka podrzędna gadzinówka, wysługująca się litewskiej władzy, a uderzająca w działaczy i organizacje polskiej mniejszości.

  16. SKANDALICZNE JEST TO, ŻE CI CO POWINNI POMAGAĆ, CZĘSTO PASKUDNIE SZKODZĄ.
    WIELU CWANIAKÓW UPRAWIA PRYWATĘ, WYKORZYSTUJĄC PUBLICZNE PIENIĄDZE.
    NAJWYŻSZY CZAS UKRÓCIĆ TAKIE PATOLOGIE.

  17. Wszystko powiązane ze Studium Europy Wschodniej UW – gdzie z ust przedstawicieli nie raz było słychać krytykę Kresowiaków. To również oni głośno protestowali przeciwko uznaniu mordu wołyńskiego za ludobójstwo. Czy to jest wylęgarnia osób, które mają dbać o dobro Polski? Na pewno NIE

  18. giedroyciowska ekipa, która trzyma między innymi łapy na kasie Fundacji Wolność i Demokracja – czyli kresy24 wpiera Okińczyca, przyjaciela Giedroycia. Moim zdaniem to nie jest błędne pojmowanie szkodliwej i przestarzałej doktryny. Chęć zniszczenia jedności Polaków na Litwie służy Okińczycowi czytaj biznesowi. Jeśli AWPL osiągnie swój cel i wyprostuje „polskie” sprawy, ZW lietuvisom nie będzie potrzebne aby atakować polską partię i jej przewodniczącego. Problem zniknie i społeczeństwo lietuvisi będą musieli zająć czymś innym.

Comments are closed.