Wczoraj opublikowaliśmy tekst o medialnym ataku na lidera Polaków na Litwie europosła Waldemara Tomaszewskiego. Okazało się, że wiadro oszczerstw wylał nie tylko litewski portal, ale też w swojej wypowiedzi dla portalu niezależna.pl Rafał Dzięciołowski, prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej i jednocześnie piastujący funkcję, o ironio losu, wiceprezesa Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie.

Po tym wydarzeniu otrzymaliśmy komentarz pod tekstem od Polki z Wileńszczyzny, który zamieszczamy poniżej w oryginale:

„Po raz kolejny pan Rafał Dzięciołowski atakuje naszego lidera, prezesa AWPL-ZChR europosła Waldemara Tomaszewskiego w artykule na niezalezna.pl za to, że poparł rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie skoordynowanych działań UE na rzecz walki z pandemią COVID-19 i jej skutkami. Rezolucja bardzo ważna, ponieważ daje środki i możliwości Unii na niesienie pomocy ludziom i państwom członkowskim, w tym mieszkańcom Litwy. Za tym zagłosowała absolutna większość europosłów, m. in. węgierscy posłowie premiera Wiktora Orbana i oczywiście lider AWPL-ZChR, jednak o tym już ani słowa w artykule szkalującym pana Tomaszewskiego. Moje pytanie, dlaczego redaktor Adrian Siwek w swoim artykule jest tak skrajnie stronniczy i pozbawiony jakiejkolwiek etyki dziennikarskiej? Już nie pierwszy raz pan Dzięciołowski atakuje naszego lidera pana Tomaszewskiego. To wszystko też wpisuje się w koordynowaną walkę przeciwko nam, Polakom na Litwie, a w szczególności naszych przywódców. Każdy kto się zagłębi choć trochę w sytuację wie, że ta rezolucja nie dotyczyła tylko i wyłącznie jednej sprawy. Było tam wiele wątków i jak to w takim wypadku zawsze bywa można się zawsze do jakiejś części przyczepić.

Może wyjaśnię to na swoim przypadku. Jakiś czas temu miałam, jako któryś z kolei, taki przypadek. Litwini do jednej uchwały włożyli, akredytację szkoły im. Lelewela na długie gimnazjum, za którą to akredytacją byłam całym sercem, i przeniesienie szkoły na ul. Minties, któremu to przeniesieniu byłam kategorycznie przeciwna. Jak miałam głosować? Zagłosowałam za przyjęciem uchwały, ale co bym nie zrobiła, było złe. Każdy przy odrobinie złych chęci może mi zarzucić, że zagłosowałam za przeniesieniem szkoły, czyli likwidacją. Jakbym zagłosowała przeciw uchwale, zarzucaliby mi, że głosowałam przeciw temu, aby polska szkoła uzyskała status gimnazjum. Tak to wygląda, z każdej uchwały czy rezolucji można wybrać jakiś fragment i ze złą wolą go wykorzystać do swoich celów.

Te wszystkie ataki są spowodowane tym, że obecne władze Korony sprzedały Polaków litewskich. Dlatego wspomagają Litwę w walce z nami, Polakami, którzy chcą zachować swoją kulturę, język i religię. Atakują wszystkich, którzy mogą utrzymać polskość na Litwie, Związek Polaków na Litwie, lidera Polaków Waldemara Tomaszewskiego. I nie są to puste słowa. Tę smutną prawdę wyjawił nie byle kto, może przypadkiem, może celowo, bo prezydent Litwy G. Nauseda. Powiedział on w jednym z wywiadów, że ceni obecne polskie władze za to, że ani odrobinę nie naciskają w sprawie przestrzegania przez Litwę praw należnych mniejszości polskiej. Można te słowa zrozumieć tylko i wyłącznie w jeden sposób, władze Korony dają Litwie zielone światło do dalszego niszczenia wszelkimi możliwymi sposobami wszystkich przejawów polskości na Litwie. Dają zielone światło dla dalszego pozbawiania praw mniejszości polskiej, dla odbierania nam kolejnych szkół i walkę z używaniem języka polskiego. Tak wygląda cała prawda o „pomocy” płynącej z Korony dla Polaków na Litwie i prawdę tę wyjawił sam prezydent Litwy. Żaden tysiąc, sto tysięcy czy milion złotych, a raczej srebrników, nie pozwoli nam Polakom z Litwy utrzymać należnych nam praw i obronić języka polskiego. Poprzednie rządy RP nam nie pomagały politycznie, ale przynajmniej nie współpracowali z władzą litewska w przymusowej lituanizacji nas, Polaków litewskich. Do momentu tego wywiadu G. Nausedy mogłam się łudzić i wierzyć w zapewnienia polityków będących we władzach Korony, że się starają, że próbują różnymi sposobami pomóc nam w zachowaniu szkół i naszych praw. Po wysłuchaniu wywiadu i słów, „że strona polska nawet w najmniejszym stopniu nie naciska na władze Litwy” wszystko prysło. Przykro jest usłyszeć taką prawdę.

W ubiegłym tygodniu odbyła się nadzwyczajna sesja Parlamentu Europejskiego, podczas posiedzenia aktywny udział wziął Waldemar Tomaszewski. Cała frakcja EKR, wraz z liderem AWPL-ZChR, złożyła własne poprawki biorące przede wszystkim pod uwagę pomoc, z której będzie mogło korzystać całe społeczeństwo oraz zwykli ludzie. Pomoc dla państw członkowskich przy zwalczaniu pandemii. Owszem podczas głosowania końcowego nad rezolucją Waldemar Tomaszewski poparł ją, tak samo jak cała jedenastka europosłów z Litwy i zdecydowana większość Europarlamentu. Podstawowym argumentem głosowania ,,za” było to, że ta rezolucja daje wyczekiwane przez państwa członkowskie, w tym Litwę, instrumenty i środki na skuteczną pomoc w dobie epidemii. Czyli gdyby nie poprał, to sprzeciwiłby się zwiększeniu nakładów finansowych przez Unię Europejską na ochronę miejsc pracy, walkę z bezrobociem, wsparciem dla służby zdrowia oraz osób najuboższych. Dlatego też poparł również zapisy rezolucji dające więcej możliwości państwom członkowskim, w tym możliwość przesuwania środków unijnych z projektów spójności i infrastrukturalnych na pomoc w zwalczaniu skutków epidemii oraz wsparł możliwość powrotu przedsiębiorstw, działających obecnie głównie w Azji, do swoich krajów pochodzenia. Zapisy rezolucji ochronią pracowników przed zwolnieniami oraz wzywają do niesienia szczególnej pomocy dla dzieci i osób starszych. Należy zauważyć, że rezolucja pozwala państwom członkowskim uruchomić środki w wysokości 410 miliardów euro z Europejskiego Funduszu Stabilności. To właśnie poprał pan Waldemar Tomaszewski, jednak redaktor Adrian Siwek dziwnym trafem to przemilczał. Pozwolił tylko panu Dzięciołowskiemu na zadanie kolejnego ciosu Polakom z Litwy. Jak już pisałam wcześniej i poparłam to mocnym dowodem, właśnie tacy ludzie w taki sposób wspierają Litwinów w wynaradawianiu pozostałych Polaków na Litwie. Posuną się do wszelakich świństw, do wygrzebywania z jakichś całości słów czy poszczególnych zdań i wykorzystają je do niszczenia Polaków. Nie jest tajemnicą, że obecne władze RP współpracują na wszystkich frontach z władzami Litwy, które walczą z językiem polskim, zamykają polskie szkoły i okradły Polaków z ich ziemi.”

Źródło: Niezależna Gazeta Obywatelska

  1. Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie. Tak śpiewał artysta. Również dla Kresów nadejdą lepsze czasy, gdy fanatyczni wyznawcy doktryny Giedroycia zostaną odsunięci na bocznicę i przestaną mącić w naszej codzienności.

  2. Rodacy Wileńscy – Koroniarze jesteśmy z Wami. Wiadomo że bluzgi od urzędasów muszą boleć, ale oni są w mniejszości. Zdecydowanie dominuje życzliwość, zrozumienie, troska… I duma z tego, że jesteście takimi polskimi patriotami, pomimo że zmiana granic odepchnęła od Was Ojczyznę. Ale polskość macie w sercach, tak jak Wasi przodkowie. I żadne niegodziwości Dzięciołowskiego i innych nieżyczliwych, tego nie zmienią. Pozdrawiam.

  3. To bardzo mocne słowa: Obecne władze Korony sprzedały Polaków litewskich. Ale zbyt wiele faktów wskazuje, że jednak niestety boleśnie prawdziwe…

  4. Pomoc dla Polaków na Kresach to obowiązek władz Polski, zarówno prawny jak i moralny. Osobnicy ja Dzięciołowski nie tylko że tego nie pojmują, ale wręcz fatalnie szkodzą polskiemu interesowi i dziedzictwu na wschodnich Kresach Rzeczypospolitej. Miejmy nadzieję że doczekamy czasów, gdy wysokie stanowiska urzędnicze i pozycje ekspertów do spraw wschodnich zajmą wreszcie kompetentni ludzie, cechujący się wrażliwością i fachowością. Dość już obsadzania urzędów, fundacji, mediów kimś takim jak Dziedziczak, Przełomiec, Romaszewska-Guzy, Falkowski, Sakiewicz, czy ten przytoczony wyżej Dzięciołowski. Niech nareszcie zatriumfuje polskie myślenie i prawdziwe poszanowanie dla tradycji i współczesności Kresów.

Comments are closed.