Obchody 102. rocznicy zwycięskiej Bitwy Warszawskiej w Zułowie. „Jestem Polakiem i mam obowiązki polskie”
W poniedziałek, 15 sierpnia, z okazji 102. rocznicy zwycięskiej Bitwy Warszawskiej i Dnia Wojska Polskiego Zarząd Główny Związku Polaków na Litwie tradycyjnie zaprosił Rodaków do Zułowa, by uczcić znamienne wydarzenia oraz oddać hołd wielkim dowódcom.
Uroczystość rozpoczęła się od złożenia wieńców i zapalenia zniczy przy pamiątkowym kamieniu ku czci Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz w Alei Pamięci Narodowej, przy stelach poświęconych generałowi Tadeuszowi Rozwadowskiemu oraz Bitwie Warszawskiej.
W Zułowie licznie zebrali się mieszkańcy całej Wileńszczyzny: rejonu wileńskiego, solecznickiego, trockiego, święciańskiego, miasta Wilna. Przybyli także goście z Macierzy, by wspólnie ze swymi Rodakami oddać hołd bohaterom. Wśród gości obchodów znalazł się wieloletni prezes Związku Polaków na Litwie Michał Mackiewicz, posłowie na Sejm RL Rita Tamašunienė oraz Czesław Olszewski, konsul RP Irmina Szmalec, wicemer Wilna z ramienia AWPL-ZChR Edyta Tamošiūnaitė, kombatanci Stanisław Poźniak oraz Kazimierz Abend, a także prezes Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej Józef Szyłejko.
Wszystkich licznie zebranych na uroczystości przywitał Waldemar Tomaszewski, prezes Związku Polaków na Litwie, który wygłosił przemówienie okolicznościowe z okazji 102. rocznicy Bitwy Warszawskiej oraz Święta Wojska Polskiego.
Jestem Polakiem i mam obowiązki polskie
„Szczęść Boże wszystkim! Drodzy Rodacy, szanowni Państwo! Mam wielką przyjemność i zaszczyt wygłosić przemówienie w tym ważnym dniu dla Polaków na całym świecie, tu, w symbolicznym miejscu, w Zułowie, miejscu urodzenia marszałka Józefa Piłsudskiego. Przede wszystkim chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim za przybycie na tę naszą uroczystość, bądź co bądź do dalekiego Zułowa, jeżeli liczymy z Ejszyszek, z Laudy, czy nawet z Wilna. Bardzo ważny jest nasz liczny udział w tych imprezach patriotycznych. Dzisiejszy dzień jest symboliczny – bez tej zwycięskiej bitwy nie byłoby wolnej Polski, ale też wolnej Litwy, Łotwy i Estonii. Nasi przodkowie uratowali naszą część Europy od nawały bolszewickiej i położyliśmy fundamenty pod budowę nowych państw. Myślę, że nasi współbracia Litwini z każdym rokiem coraz bardziej to cenią. Tamte lata na pewno nie były łatwe, ale bohaterstwo naszych przodków przeszło wszelkie granice. To właśnie ten patriotyczny zryw doprowadził do zwycięstwa. Oczywiście sprawą strategiczną było poparcie Opatrzności. O tym mówili naoczni świadkowie tej bitwy, że w dzień symboliczny – Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, odbył się tzw. Cud nad Wisłą, bo siły były nierówne, ale mimo tego Opatrzność stała po naszej stronie i zwyciężyliśmy. Dziękować Bogu, dziękować ludziom. Jednak w takich uroczystościach musimy nawiązać także do dnia dzisiejszego – już po części nawiązałem – bez tamtego zwycięstwa nie byłoby dzisiaj wolnej Litwy między innymi. Jeden z twórców niepodległości – Roman Dmowski mówił: „Jestem Polakiem i mam obowiązki polskie”. Tak więc w tamtym czasie, nasi Rodacy mieli obowiązki polskie i my teraz, żyjący w XXI wieku mamy obowiązki polskie. To nie oznacza, że nie spełniamy innych obowiązków: spełniamy obowiązki obywatelskie, płacimy podatki, uczciwie pracujemy, spełniamy obowiązki chrześcijańskie – polska społeczność na Litwie w dużej mierze utrzymuje nasze świątynie, pokazujemy również miłosierdzie w pierwszych szeregach, pomoc bliźniemu, miłość do bliźniego. Jednak bardzo ważne są obowiązki polskie. Na czym one polegają? One polegają dzisiaj przede wszystkim na dbaniu o miejsca pamięci narodowej, bo jak mówił wielki poeta Cyprian Kamil Norwid: „Ojczyzna to ziemia i groby”, „Naród, który traci pamięć, traci życie”. Obowiązki te polegają również na dbaniu o własne sprawy, o swoją oświatę, swoją kulturę, o język ojczysty i to jest praca nie mniej ważna, niż nasze inne prace patriotyczne i w tym kierunku Związek Polaków na Litwie, Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin, wspólnie pracujemy” – mówił w Zułowie Waldemar Tomaszewski.
Polskie samorządy parasolem ochronnym dla polskiej oświaty
„W naszych osiągnięciach, a przecież mamy 36 gimnazjów z polskim językiem nauczania, to jest 10 procent w skali kraju, mamy 100 zespołów artystycznych, mamy własne, polskie samorządy, każdy widzi cząstkę swej pracy. To właśnie polskie samorządy są swego rodzaju parasolem ochronnym nad naszym szkolnictwem. Doskonale to widać na przykładzie ostatniej batalii o szkoły w rejonie trockim, gdzie samorząd jest nam nieprzychylny, gdzie władze landsbergisowsko-liberalne chciały zamknąć polskie szkoły, ale poprzez naszą jedność ZPL i AWPL udało się nam się te szkoły na razie obronić. Jest natomiast lżejsza droga, mając ten parasol ochronny w postaci własnych przedstawicieli w samorządach w stolicy bądź na Wileńszczyźnie możemy nasze szkolnictwo zachować i w tym kierunku będziemy pracowali. To jest dzisiaj nasza Bitwa Warszawska, to jest nasze Monte Casino, to są nasze Krawczuny, żeby tą pracą pozytywistyczną polskość krzewić, żeby ona tutaj nie umarła, żeby się rozwijała. Są na to spore szanse. Mocno uczulam Szanownych Państwa przed najbliższą batalią w wyborach samorządowych – to jest właśnie to, o czym mówiłem – to jest parasol ochronny, który sprzyja polskiej kulturze, polskiej oświacie, kształceniu naszych dzieci w języku ojczystym i krzewieniu naszego języka ojczystego” – mówił prezes ZPL.
Pokażmy swoją jedność i siłę
„Wybory odbędą się 5 marca – bardzo ważne jest, by w jedności dojść do tych wyborów. Nie będzie łatwo, zapewne nie było łatwo naszym bohaterom w 1920, nie było łatwo naszym bohaterom w czasie II wojny światowej, ale swój obowiązek wypełnili, jak mówił Roman Dmowski – polski obowiązek. Myślę, że będzie u nas nie inaczej, choć zapewne nie będzie łatwo, gdyż zawsze, przed każdą batalią wyborczą nasi oponenci chcą rozbijać naszą jedność, tworzą jakieś partyjki niby polskie, tworzą jakieś komitety niby polskie – zawsze tak było i zawsze tak będzie. Jednak tym bardziej pokażemy swoją jedność, żeby to, co posiadamy, w przyszłości zachować. W ubiegłym roku na tych uroczystościach było obecnych ponad 600 osób – w tym roku mimo opału mamy dwa razy tyle, tylko miejsc siedzących mamy 1200. Myślę, że nie inaczej będzie przy urnach wyborczych. Ostatnio otrzymaliśmy ponad 60 tysięcy głosów. Szanowni Państwo, wyobraźcie sobie, jaka to jest siła! Tutaj mamy 1200 osób, jest nas sporo, czujemy jedność, tę „siłę łokcia”, a co dopiero przy urnach wyborczych, gdzie mamy 60 tysięcy naszych zwolenników. To nas mocno buduje, to nam mocno pomaga w załatwianiu tych wszystkich spraw, które stoją dzisiaj przed nami. Składaliśmy wieńce przy pomniku dla naszego Marszałka Piłsudskiego, który był wodzem zwycięskiej Bitwy Warszawskiej oraz wodzem w odzyskaniu niepodległości w ogóle. Składaliśmy je również przy steli ku pamięci generała Jordana Rozwadowskiego, który był autorem planu Bitwy Warszawskiej. Tak się składa, że obaj pochodzili z Kresów – jeden z Wileńszczyzny, drugi z Ziemi Lwowskiej. Kresy były dla Polski zawsze bardzo ważne – tu jest co najmniej połowa polskiego dziedzictwa narodowego, połowa polskich intelektualistów, wieszczów, a także ci dwaj dowódcy. To też nas, dzisiejszych Kresowiaków, inspiruje do tego, żeby dbać o te dziedzictwo, żeby ta pamięć nie zniknęła”.
Na zakończenie prezes ZPL podziękował wszystkim zaangażowanym w organizację dzisiejszej uroczystości, jak mówił, aktywnie w prace organizatorskie było włączone ponad 50 osób: „Dziękuję wszystkim razem i każdemu z osobna”. Waldemar Tomaszewski złożył także podziękowania dla byłego, wieloletniego prezesa ZPL – Michała Mackiewicza, „który zadbał o to miejsce i dziś jest ono żyjące”. Na zakończenie prezes ZPL przypomniał o zbliżającej się marcowej batalii w wyborach samorządowych: „Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród, nie damy pogrześć mowy, tak nam dopomóż Bóg!” – zaapelował do zebranych.
Związek Polaków na Litwie na straży pamięci o bohaterach, historii i tradycjach polskiego oręża
Konsul RP w Wilnie Irmina Szmalec odczytała list do uczestników i organizatorów obchodów 102. rocznicy Bitwy Warszawskiej i Święta Wojska Polskiego w Zułowie, który skierował w imieniu prezydenta Polski Andrzeja Dudy sekretarz stanu kancelarii prezydenta RP, pan Andrzej Dera. „Bitwa Warszawska pozostanie na zawsze w świadomości Polaków symbolem patriotyzmu, jedności oraz męstwa” – napisano w liście. Andrzej Dera w imieniu prezydenta oraz własnym podziękował Związkowi Polaków na Litwie „za zaangażowanie i aktywność, które wzmacniają partnerskie relacje Polski i Litwy, zbliżając nasze narody i państwa”. „Wyrażam wdzięczność za wypełnianie obowiązku pamięci o naszych bohaterach, historii i tradycjach polskiego oręża. Dziękuję za troskę o wychowanie młodego pokolenia w duchu polskości” – napisano w liście.
„Pamiętajmy, że takie obchody jak dzisiaj służą nie tylko upamiętnieniu przeszłości naszego narodu. Są także ważnym elementem jednoczącym i podtrzymującym wspólnotę polską na Litwie w obecnych czasach, wiele lat po wojnie polsko-bolszewickiej. To, że zgromadziliśmy się tu tak licznie, świadczy o tym, że pamięć o Bitwie Warszawskiej jest wciąż żywa i pielęgnowana. Dziękuje Związkowi Polaków na Litwie za to, że sprawuje opiekę nad symbolicznym miejscem pamięci, w którym obecnie się znajdujemy. Dzięki wysiłkom tej organizacji mamy możliwość, mają Państwo możliwość jednoczyć się jako społeczność polska w Zułowie w rocznice ważne dla Państwa i naszego narodu” – mówiła w imieniu własnym oraz polskiej ambasady na Litwie konsul Irmina Szmalec.
Podczas uroczystości odczytano także list sekretarza stanu, pełnomocnika Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą – Jana Michała Dziedziczaka, skierowany do prezesa Związku Polaków na Litwie Waldemara Tomaszewskiego oraz uczestników święta. „Razem z Państwem w 102. rocznicę Bitwy Warszawskiej i w Święto Wojska Polskiego składam hołd Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu, generałowi Tadeuszowi Rozwadowskiemu, ówczesnym dowódcom, oficerom i żołnierzom, którzy wiele lat temu ocalili Polskę i Europę przed straszliwym losem. Dzięki ich odwadze i determinacji na przedpolach Warszawy zatrzymał się pochód Armii Czerwonej chcącej ponieść na cały świat komunistyczną rewolucję” – napisał w liście Jan Dziedziczak.
Uroczystość uświetnił program artystyczny, na scenie wystąpił Maciej Nerkowski i trio „Consonance”, zespół „Wileńszczyzna” oraz chór zespołu „Znad Mereczanki”. Po części artystycznej rozpoczął się „Piknik na 102”.
Fot. Jerzy Karpowicz, Źródło: L24.lt
wolski
W Zułowie zgromadziło się 1,5 tysiąca osób, by wspólnie świętować i manifestować patriotyzm, miłość do Ojczyzny – Polski, za którą nasi przodkowie przelewali krew i składali ofiarę życia.
Marek
Pięknie, godnie, radośni, czyli bardzo po polsku. Tak mieszkańcy Wileńszczyzny pokazali co znaczy być Polakiem!
A.B.
W Zułowie zgromadziło się aż 1,5 tysiąca ludzi, by uczcić wielkie polskie święto wojskowe i maryjne. To zasługa doskonałej organizacji ZPL i prezesa Tomaszewskiego.
W tym samym czasie Ambasada w Wilnie (przy użyciu medialnej tuby radia ZW) zwołała na Rossę zaledwie niewielką grupkę kilkudziesięciu osób w tym gości z Polski. To pokazuje całkowity brak autorytetu p. Doroszewskiej, która podczas swojego kilkuletniego urzędowania odwróciła się plecami do Wilnian, brała czynny udział w próbach skłócania i dzielenia. To smutne podsumowanie tych fatalnych i zmarnowanych lat, gdy polska placówka w Wilnie z p. Doroszewską na czele realizowała cele inne niż łączenie ludzi, wzmacnianie polskości wileńskiej, budowanie wspólnoty.
Tadeusz
Wspaniała polska impreza. Brawo ZPL, brawo prezes Tomaszewski, brawo mieszkańcy Wileńszczyzny!