We środę 14 lutego w Warszawie, dzień przed rozpoczęciem pierwszej oficjalnej wizyty na Litwie, Prezydent Polski Andrzej Duda spotkał się z liderem Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin Waldemarem Tomaszewskim. To bez wątpienia symboliczny i serdeczny ukłon wobec polskiej wspólnoty na Wileńszczyźnie, ale też ważny sygnał wysłany stronie litewskiej, mówiący o tym, że sprawy rodaków nad Wilią leżą głęboko na sercu prezydentowi Polski i stanowią bardzo ważną oraz istotną część jego polityki wobec państwa litewskiego.

Polacy na Litwie są priorytetem

Takiej wizyty jeszcze nie było, Prezydent Polski Andrzej Duda wraz z małżonką po raz pierwszy w trakcie swojego urzędowania przybywa na Litwę. Ma to związek z setną rocznicą odbudowy państwowości litewskiej. Ale zanim dojdzie do oficjalnych spotkań na szczeblu międzypaństwowym, para prezydencka spotka się ze swoimi rodakami oraz przedstawicielami polskich organizacji na Litwie. To nieprzypadkowa kolejność w kalendarzu prezydenckiej wizyty, to kwestia priorytetów. Sprawy Polaków na Litwie były i są dla prezydenta ważnym punktem odniesienia jego polityki wobec relacji polsko-litewskich. O tym jak bardzo ważnym świadczy wiele faktów, choćby sygnały wysyłane przez przedstawicieli kancelarii prezydenta podkreślające wielkie znaczenie dla Rzeczpospolitej naszej polskiej mniejszości na Litwie. Przed kilkoma dniami prezydencki punkt widzenia na te sprawy przedstawił jego rzecznik Krzysztof Łapiński. W wygłoszonym komunikacie wskazał na dysproporcje w dobrym traktowaniu litewskiej mniejszości w Polsce, a niewłaściwym traktowaniu polskiej mniejszości na Litwie. „My też oczekujemy pewnej wzajemności, żeby Polacy na Litwie byli traktowani jak pełnoprawni obywatele z zachowaniem wszystkich standardów dotyczących praw mniejszości narodowych, wypracowanych w ostatnich dziesięcioleciach przez UE i inne instytucje międzynarodowe”. To konkretne i jednoznaczne stanowisko wysłane przed wizytą, które strona litewska musi zrozumieć, jeśli chce polepszenia obustronnych relacji. Polacy na Wileńszczyźnie są dla Prezydenta Polski ważną częścią narodowej wspólnoty. Dał temu wyraz osobiście we wrześniu 2017 roku podczas sesji ONZ, gdy w kuluarach spotkał się z prezydent Dalią Grybauskaitė i poruszył problemy Polaków na Litwie, wskazując na potrzebę ich konsekwentnego, pozytywnego rozwiązania. Dyplomacja to także polityka gestów i sygnałów wysyłanych drugiej stronie. Ma to znaczenie zwłaszcza wtedy, gdy chce się w sposób pośredni acz dosadny dać do zrozumienia swoje stanowisko. W takim też kontekście należy rozumieć brak, aż do tej pory, wizyt prezydenta na Litwie. To ewidentny sygnał związany z brakiem zadowalających postępów w sprawie sytuacji mniejszości polskiej w tym kraju. Prezydent Andrzej Duda, jak sam to wielokrotnie podkreślał, jest wielkim przyjacielem Polaków na Litwie. Wynika to z jego osobistego zainteresowania sprawami Kresów, szczególnie Wileńszczyzny i rozległą wiedzą, jaką na ten temat posiada. To także wyraz wyjątkowej prezydentury rozumiejącej swoje przesłanie, jako służbę wobec wszystkich Polaków, tych w kraju, jak też tych rozsianych po świecie.

Jak przyjaciel z przyjacielem

Spotkanie Prezydenta Polski z liderem AWPL-ZChR Waldemarem Tomaszewskim w przeddzień oficjalnej wizyty na Litwie wpisuje się w charakter propolskiej polityki prezydenta, w której sprawy Polaków na Litwie stanowią bardzo ważne miejsce, w której nasi rodacy nie mogą być zakładnikiem relacji na linii Warszawa – Wilno. Prezydent pokazuje, że funkcjonowanie i traktowanie polskiej mniejszości na Litwie ma dla niego wyjątkowe znaczenie. Ale jest i inny wymiar tego spotkania, Polacy z Wileńszczyzny są wartościowym partnerem do rozmów. To wynik wysokiej pozycji jaką Polacy z Litwy zajmują pośród polonijnej braci. Są przecież najlepiej zorganizowaną oraz najbardziej skuteczną polską wspólnotą na świecie i są stawiani za wzór do naśladowania, jeśli chodzi o skuteczność w samoorganizowaniu się. Kluczową rolę odgrywa tu ZPL i AWPL – ZChR, jako polityczna emanacja Polaków na Litwie. Sukcesy wyborcze, jakie systematycznie odnosi polska partia, są godne podziwu i sprawiają, że jednoczy wokół siebie inne mniejszości narodowe, ale również Litwinów, którzy coraz liczniej głosują na to ugrupowanie. Stało się to możliwe dzięki uprawianiu uczciwej polityki opartej głęboko na wartościach prospołecznych, prorodzinnych i chrześcijańskich. Dzięki temu Akcja ma pod własnym szyldem frakcję parlamentarną w litewskim sejmie, ma swoich przedstawicieli w ważnych instytucjach międzynarodowych, w Parlamencie Europejskim, w Radzie Europy i w Komitecie Regionów. Samodzielnie rządzi w dwóch rejonach, a w pięciu kolejnych współrządzi, w tym w stołecznym Wilnie. I to właśnie jest najlepszą miarą odnoszonych sukcesów. Stąd zrozumiałym jest, że prezydent chcąc uzyskać przed oficjalną wizytą obraz bieżącej sytuacji na Litwie spotyka się z liderem polskiej wspólnoty w tym kraju. Zwłaszcza, że obaj panowie znają się bardzo dobrze z czasów, gdy Andrzej Duda był europosłem i razem z Waldemarem Tomaszewskim zasiadali w jednej frakcji w PE. Dzięki temu o najważniejszych sprawach politycznych, w tym o relacjach polsko – litewskich mogą ze sobą porozmawiać jak przyjaciel z przyjacielem, bez straty czasu na zbędne formalności związane z protokołem dyplomatycznym.

Nic o nich bez nich

Przed nami pierwsza wizyta Prezydenta Andrzeja Dudy na Litwie. W tym miejscu należy wspomnieć, że odbywać się ona będzie w cieniu nienajlepszego za poprzednich rządów traktowania polskiej mniejszości w tym kraju. Polacy na Litwie wielokrotnie doświadczali ataków i dyskryminacji ze strony litewskich nacjonalistów i instytucji, ale dzięki dobremu zorganizowaniu i jedności jaką sobie okazują potrafią skutecznie się jej przeciwstawiać. Dobitnym tego przykładem jest wygranie nadzwyczaj ważnej batalii o polskie szkoły, które ogromnym wysiłkiem Wilniuków udało się obronić i uzyskać akredytację aż dla 37 polskich gimnazjów, co stanowi 10 proc. w skali kraju. Skuteczność ta jest na tyle wymierna, że poprzez działania AWPL-ZChR doszło do godnego upamiętnienia na Litwie śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, poprzez nadanie jego imienia placowi w Mejszagole i ulicy w Wilnie. To również ukłon wobec obecnego prezydenta Polski, który wprost w sprawach polityki wschodniej nawiązuje do spuścizny Lecha Kaczyńskiego. Wielu obserwatorów polsko – litewskiej sceny politycznej zadaje sobie dzisiaj pytanie, czy nastąpi przełom w kontaktach między obu państwami. Poprzedzające wizytę na Litwie spotkania Prezydenta Andrzeja Dudy z Waldemarem Tomaszewskim w Warszawie i polską wspólnotą na Litwie, to w języku dyplomacji sygnał wysłany do władz państwa litewskiego, który można streścić tak: nic o nich bez nich. Co oznacza, że jakość relacji polsko – litewskich zależeć będzie od tego, jak traktowani będą Polacy na Litwie przez litewskie państwo. Sympatia prezydenta jest po stronie Wilniuków, także jego poparcie. Prezydent Polski wysłał jasny sygnał. Czy Litwa go zrozumie i należycie wykorzysta do ocieplenia obustronnych stosunków? Przekonamy się o tym niebawem.

źródło: Portal Tygodnika Katolickiego Niedziela – niedziela.pl

  1. Szykuje się w sobotę 5 maja wielki marsza ulicami Wilna pod flagami biało-czerwonymi, zwany Paradą Polskości. Polacy z Litwy wykażą kolejny raz swoje przywiązanie do polskiej tradycji i potwierdzą swoją narodową tożsamość. Wilno zakwitnie polskimi barwami!!!

  2. Trzeba powiedzieć wprost, że to spotkanie dwóch liderów, dwóch przywódców, Prezydenta Polski i (nieformalnego wprawdzie) prezydenta Wileńszczyzny. Otóż Waldemar Tomaszewski w 2014 ponownie wystartował w wyborach prezydenckich, w I turze otrzymał około 9% głosów w skali kraju i wygrał zdecydowanie w rejonie wileńskim, czyli na Wileńszczyźnie uzyskał ok. 70% głosów, to jest wynik pokazujący prawdziwego lidera tej wileńskiej ziemi, a Dalia Grybauskaite uzyskała zaledwie 15%. To dobrze, że głowa państwa polskiego przed swoją pierwszą wizytą na Litwie spotkał się z liderem tamtejszych Rodaków. Raz, że uzyskał najpewniejsze i wiarygodne informacje o sytuacji, dwa, że został wysłany oczywisty sygnał do elit litewskich – Polacy trzymają się razem i się popierają. Macierz jest z Wilniukami!

    • Tomaszewski to niekwestionowany autorytet na Wileńszczyźnie. Polityk pryncypialny, uczciwy ale też odważny, bo prowadzić polskie sprawy w często nieżyczliwym otoczeniu wymaga hartu ducha. W ogóle Wilniucy to prawdziwi patrioci sercem i czynem miłujący Polskę i nade wszystko swoją Wileńszczyznę (pozostając lojalnymi obywatelami RL).

  3. Najwyższe władze RP z prezydentem na czele jasno komunikują kogo uważają za lidera polskiej mniejszości narodowej na Litwie, chodzi oczywiście o Waldemara Tomaszewskiego, dając jednocześnie sygnał władzom Litwy, że sprawy Polaków tam mieszkających są dla nich priorytetowe.

  4. Duda sprawił dobre wrażenie ale teraz trzeba mocno pilnować żeby się nie okazało że obietnice litewskie to same frazesy których nawet nie zamierzają realizować

  5. Teraz chodzi już tylko o jedno: o zapewnienie praw należnych Polakom na Litwie przez tamtejsze władze, tylko tyle.

  6. W Polsce Duda jest politykiem z największym poparciem. Podczas pobytu na Litwie zyskał przychylność Wilnian, którzy i tak go wcześniej szanowali. Gesty i słowa Dudy wzmacniały ducha, a ustalenia ze stroną litewska dają nadzieję, że wreszcie ruszy z miejsca realizacja polskich postulatów, głownie dotyczących szkolnictwa, zwrotu ziemi, statusu języka.

  7. Prezydent Duda w Wilnie spotkał się z Polakami, to był pierwszy punkt jego wizyty. A na zakończenie złożył wieniec na Rossie przy pomniku Matki i Serca Syna – Marszałka Józefa Piłsudskiego. Takie są szlaki polskich dróg na Wileńszczyźnie.

  8. Z całą pewnością niczym nadzwyczajnym nie jest dla przykładu oczekiwanie autonomii. Takie rozwiązania funkcjonują w wielu krajach świata, także w Europie i w samej Unii Europejskiej.

    Na przykład w Tyrolu Południowym uznano prawa ludności niemieckojęzycznej, a premier Włoch wprost i odważnie zadeklarował, że:
    „Autonomia ta powinna być wzmacniana i wspierana, podobnie jak szczególna tożsamość językowa i kulturalna. Będziemy autonomie wspierać, a nie tłumić.”
    W Tyrolu Południowym bez problemu współistnieją tam napisy i nazewnictwo dwujęzyczne włoskie i niemieckie (a gdzieniegdzie nawet trójjęzyczne ze staro romańskim językiem ladyńskim) i jakoś nikomu to nie wadzi.

  9. Po kończącej wizytę konferencji prasowej prezydenta Dudy i prezydent Gryauskaite niektóre środowiska rozpętały dyskusję na temat słów Dudy, że „niektóre oczekiwania są trochę zbyt wygórowane i to każdy rozumie…”

    Otóż zapewne takim wygórowanym oczekiwaniem byłoby żądanie przyłączenie Wileńszczyzny do Macierzy, do czego wzywał młody Klonowski (syn litewskiego liberała Zygmunta, szefa Kuriera Wileńskiego). Ten młodzian pisał na murach: Polskie Wilno, i to mogło być odebrane jako prowokacja.

    Także ci, co tu i ówdzie krzyczą: Wilno nasze, też nie przyczyniają się do polepszenia relacji i uzdrowienia sytuacji.
    Natomiast na pewno nie jest niczym wygórowanym domaganie się zaprzestania dyskryminacji, zwrotu ziemi zagrabionej za komuny i dotąd nie zwróconej prawowitym polskim właścicielom (za to przekazywanej przybyszom ze Żmudzi), czy też prawo do polskiej oświaty z satysfakcjonującą siecią szkół albo usankcjonowanie statusu języka polskiego w dwujęzycznych napisach i jako pomocniczego w „polskich” rejonach, gdzie Polacy stanowią nawet do 80 procent ogółu mieszkańców.

    • i wszystko jasne...

      Sprawa z młodym Klonowskim tłumaczy, dlaczego jego ojciec nagle na stare lata stał się działaczem litewskiej partii liberalnej i stworzył przy niej kanapę cztero-osobową. Taka najwidoczniej była cena ustalona z lietuviskimi służbami w zamian za wyciszenie skandalu. W sumie można człowieka zrozumieć, nie on jeden otrzymał propozycję z gatunku „nie do odrzucenia”…

  10. Różnie jest oceniana wizyta Dudy w Wilnie. Pojawiają się głosy, że Litwini załatwili sobie wszystko co chcieli. A Polacy dostali w zamian – tylko obietnice bez pokrycia. Te wątpliwości pojawiły się po kończącej wizytę konferencji prasowej Dudy i Grybauskaite. Prezydent Litwy stwierdziła, że nie ma żadnego problemu polskiej mniejszości, a jeśli jakiś drobiazg jest to się to szybciutko załatwi. Trudno tego nie uznać za przejaw cynizmu i wręcz bezczelności. Ciekawe więc, co ona uzgodniła na spotkaniu z Dudą, że pozwoliła sobie na aż taką jawną bezceremonialność?!

  11. Wilniacy przed przyjazdem Dudy uhonorowali mentora obecnego polskiego prezydenta, śp. prof. Lecha Kaczyńskiego. To z inicjatywy AWPL-ZCHR imieniem tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej prezydenta nazwano plac w Mejszagole w rejonie wileńskim oraz ulicę w Wilnie, stolicy Litwy. To także był dobry grunt poprzedzający przyjazd Andrzeja Dudy.

  12. Spotkanie dwóch liderów, dwóch przywódców, Prezydenta Polski i (nieformalnego wprawdzie) prezydenta Wileńszczyzny. To dobrze, że głowa państwa polskiego przed swoją pierwszą wizytą na Litwie spotkał się z liderem tamtejszych Rodaków. Raz, że uzyskał najpewniejsze i wiarygodne informacje o sytuacji, dwa, że został wysłany oczywisty sygnał do elit litewskich – Polacy trzymają się razem i się popierają. Macierz jest z Wilniukami!

Comments are closed.