Polacy na Litwie potrzebują wsparcia ze strony państwa polskiego!
„Po raz kolejny portal ZW.lt dał upust swoim niskim instynktom i w anonimowym artykule zaatakował europosła Waldemara Tomaszewskiego za to, że poparł rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie skoordynowanych działań UE na rzecz walki z pandemią COVID-19 i jej skutkami. To bardzo ważna rezolucja, ponieważ daje środki i możliwości Unii na niesienie pomocy ludziom i państwom członkowskim, w tym mieszkańcom Litwy. Za tym zagłosowała absolutna większość europosłów, węgierscy posłowie premiera Wiktora Orbana i oczywiście lider AWPL-ZChR, ale portal ZW zaatakował za to bardzo ważne głosowanie” – pisze we wczorajszym tekście lider Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, eurodeputowany VI kadencji, dr Bogusław Rogalski.
Mój pradziadek Władysław gospodarował w zaścianku Podlipki niedaleko Wilna. W 1939 roku grunty, na których gospodarował zostały rozparcelowane, a on sam w 1940 roku trafił na Syberię. Do PRL wrócił w 1953 roku. Mój dziadek Fabian również trafił ze swoim bratem na Syberię. Uciekł i włączył się do walki o Polskę w ramach 6 Samodzielnej Brygady AK Ziemi Wileńskiej. Brał on udział w operacji „Ostra Brama”. Po latach został on odznaczony osobiście przez śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Jego stryjeczny brat Zenon Czyż poległ w operacji wyzwolenia Wilna w 1944 roku i jest pochowany w kwaterze wojskowej na Rossie.
Zatem wstrząsająco brzmi dla mnie fragment listu Polki mieszkającej na Litwie, który dotarł do Niezależnej Gazety Obywatelskiej, cyt. „(…) Te wszystkie ataki są spowodowane tym, że obecne władze Korony sprzedały Polaków litewskich. Dlatego wspomagają Litwę w walce z nami, Polakami, którzy chcą zachować swoją kulturę, język i religię. Atakują wszystkich, którzy mogą utrzymać polskość na Litwie, Związek Polaków na Litwie, lidera Polaków Waldemara Tomaszewskiego. I nie są to puste słowa. Tę smutną prawdę wyjawił nie byle kto, może przypadkiem, może celowo, bo prezydent Litwy G. Nauseda. Powiedział on w jednym z wywiadów, że ceni obecne polskie władze za to, że ani odrobinę nie naciskają w sprawie przestrzegania przez Litwę praw należnych mniejszości polskiej. Można te słowa zrozumieć tylko i wyłącznie w jeden sposób, władze Korony dają Litwie zielone światło do dalszego niszczenia wszelkimi możliwymi sposobami wszystkich przejawów polskości na Litwie. Dają zielone światło dla dalszego pozbawiania praw mniejszości polskiej, dla odbierania nam kolejnych szkół i walkę z używaniem języka polskiego. Tak wygląda cała prawda o „pomocy” płynącej z Korony dla Polaków na Litwie i prawdę tę wyjawił sam prezydent Litwy. Żaden tysiąc, sto tysięcy czy milion złotych, a raczej srebrników, nie pozwoli nam Polakom z Litwy utrzymać należnych nam praw i obronić języka polskiego”.
Wystarczy spojrzeć na zdjęcia polskich dzieci sprzed blisko wieku, które zamieszczam ze swojego archiwum, aby zrozumieć, że polskość i tożsamość narodowa jest dla Polaków mieszkających na Litwie niezmiennie bardzo istotnym elementem życia społecznego.
Ataki przez portal ZW.lt na eurodeputowanego i lidera Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin, Waldemara Tomaszewskiego są skandalicznymi zabiegami mający na celu osłabienie społeczności polskiej na Litwie rękami grupki liberałów, którzy uważają, że Polacy na Litwie powinni ulegać asymilacji i stać się Litwinami polskiego pochodzenia. Nie bez znaczenia tu jest fakt, że AWP-ZChR wchodzi w skład litewskiej koalicji rządowej.
„Na łamach portalu mojekresy.pl, Antoni Matulewicz przypomniał (w 2018 roku – przyp. aut), jak w lutym (…) Vitas Tomkus, redaktor naczelny litewskiego tygodnika „Respublika“, opublikował listę mającą zawierać nazwiska współpracowników KGB. Znalazło się na niej wiele osób związanych z litewskim życiem publicznym, w tym politycy, biznesmeni czy działacze. W tym również Czesława Okińczyca, hojnie finansowanego przez władze III RP honorowego ambasadora państwa litewskiego, biznesmena polskiego pochodzenia, właściciela polskojęzycznego Radia Znad Wilii oraz zwolennika ugodowej postawy wileńskich Polaków względem państwa litewskiego. W środowisku wileńskich Polaków reprezentuje wąską, ale wpływową grupę liberałów – zwolenników asymilacji. Przeciwstawia się polityce organizacji takich jak Związek Polaków na Litwie, Macierz Szkolna, Forum Rodziców Szkół Polskich, czy Akcja Wyborcza Polaków na Litwie. Należące do Okińczyca media ostro krytykują AWPL-ZChR, a on sam również krytykuje politykę polskiej partii, wzywając Polaków do większej integracji z Litwinami.”
– opisał portal Kresy.pl niejasności wokół osoby Czesława Okińczyca, który był posłem do Rady Najwyższej Litewskiej SRR, a wyborach w 1992 bez powodzenia ubiegał się o reelekcję do Sejmu Republiki Litewskiej.
Dziwi mnie zatem zaangażowanie niektórych tzw. prawicowych dziennikarzy w Polsce po stronie polskojęzycznych mediów firmowanych przez tego człowieka.
Polacy mieszkający na Litwie uważają z dawien dawna, że obecna Polska jest tzw. „Koroną” i powinna wspomagać utrzymanie tożsamości tamtejszych Polaków. Kraina Adama Mickiewicza i Józefa Piłsudskiego istnieje – tylko obojętność „Korony” może to zmienić! Do tego nie wolno nam dopuścić!
Paweł Czyż
* Autor to były asystent posłów Konfederacji Polski Niepodległej II i III kadencji Sejmu RP, były przewodniczący Rady Krajowej Stowarzyszenia „Młodzi Konfederaci”. Dzisiaj redaktor naczelny Niezależnej Gazety Obywatelskiej oraz rzecznik prasowy Zarządu Głównego Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
Fot.: archiwum autora, Dzieci w szkole na Wileńszczyźnie ok. roku 1930
Źródło: prawy.pl
Andrzej
Polacy na Kresach potrzebują wsparcia, a nie takiej podstępnej kreciej roboty jaką wykonują Dziedziczak i jego „podopieczni” ulokowani na ciepłych posadkach w fundacja Falkowski i Dzięciołowski. Te fundacje mają piękne nazwy o pomocy i wielkie pieniądze do rozdysponowania pochodzące ze środków publicznych. W dużej mierze są jednak marnotrawione, jak w przypadku finasowania mediów Okińczyca (jego nazwisko figuruje na liście współpracowników KGB opublikowanej przez niezależną gazetę) mediów lewackich i liberalnych, promujących wynaturzenia w rodzaju czarnych marszy, kpiących z religijności (jak w przypadku skandalicznej prowokacji w kościele w Turgielach), wreszcie regularnie atakujących i zniesławiających polskich działaczy patriotycznych sprzeciwiających się lituanizacji. Bo Okińczyc i jego ekipa są za stopniowym zlewaniem się polskiego żywiołu z litewskim otoczeniem, a tym samym za utratą polskiej podmiotowości i stopniową depolonizacją Kresów. taką drużynę zbudował i pilnuje jej koszmarnych działań Dziedziczak, poseł o twarzy dziecka, ale posługujący się w polityce metodami nieetycznymi i prawdziwie dla polskości kresowej szkodliwymi.
tomasz
Atakuje z dawien dawna lietuviski agentas Radczenko, ale też agentura antypolska jest aktywna wewnątrz Polski. Ataki Dzięciołowskiego czy gazetki Sakiewiczowej to smutny przejaw degeneracji wewnątrz państwa polskiego, jeden jest urzędnikiem kilku fundacji czerpiącej kasę od polskiego podatnika, drugi szefuje rzekomo patriotycznej gazecie. Smutne to jest, że tacy ludzie bez krzty honoru, zabierają publicznie głos w sprawach kresowych, jednocześnie mając w pogardzie Kresowych Rodaków. tak nie powinno być.
ed
Polacy na Litwie potrzebują wsparcia ze strony państwa polskiego! A przejawy ataków, rozbijania, kłamstw… to skandal, który absolutnie nie powinien mieć miejsca.
Justyna
To rodzinne świadectwo autora pokazuje, że prawie każdy w Polsce ma jakieś relacje rodzinne czy koleżeńskie z Kresami. Dlatego Kresy i żyjący tam do dziś Rodacy są darzeni takim szacunkiem i odbierani emocjonalnie.
Andrzej
Polacy z Macierzy kochają Kresy i szanują kresowych Rodaków. Są jednak niechlubne wyjątki, jak Dzięciołowski czy Falkowski, ale to jednak zdecydowana mniejszość, choć zostali postawieni na urzędowych wysokich stołkach, żeby pilnować „giedroyciowskiej” machiny burzącej polskość kresową.