Propaganda Okinčica w KGBistowskim stylu
Nie zdążył jeszcze opaść kurz po wyborach samorządowych na Litwie, a niejaki funkcjonariusz sowieckiej milicji Česlav Okinčic, znany bliżej jako sygnatariusz litewskiej, bo nie polskiej przecież sprawy, którego nazwisko widnieje na tzw. liście Tomkusa, czyli osób podejrzanych o bycie w czasach sowieckich tajnym współpracownikiem KGB, opublikował na portalu, którego jest właścicielem, oszczerczy tekst, w którym opluwa jedyną polską partię poza Macierzą oraz jej liderów. I robi to w haniebnym stylu, językiem Pieskowa, głównego propagandysty Kremla. W czyim interesie? Na pewno nie polskim.
Polskie media o sukcesie AWPL-ZChR
Tuż po wyborach samorządowych na Litwie media w Polsce obiegła informacja o wielkim sukcesie polskiej partii AWPL-ZChR, reprezentującej Polaków na Wileńszczyźnie, która w imponującym stylu zajęła pierwsze miejsce w okręgu wileńskim deklasując wszystkie partie, tym samym pokazali swą polską jedność i to, że są prawdziwymi gospodarzami tej ziemi. Duma z wileńskich Polaków rozlała się po całej Polsce, o czym świadczą depesze PAP-u, wywiady w Radiu Maryja i tytuły prasowe. Rzeczpospolita: „Sukces AWPL i dogrywka o stanowisko mera”, Polskie Radio: „Dobry rezultat Polaków”, TVP: „Polacy zachowują większość w podwileńskich rejonach”, Prawy.pl: „Wielki sukces polskiej partii: AWPL-ZChR na pierwszym miejscu w okręgu wileńskim”.
Okinčic napluł ludziom w twarz
Każdy polski patriota cieszył się z sukcesu Polaków na Wileńszczyźnie, ale nie Česlav Okinčic i jego media, on przypuścił medialny atak, w którym podjął prymitywnie kłamliwą i knajacką próbę umniejszenia ewidentnego sukcesu, na który pracowało tysiące Wilniuków walczących o zachowanie i rozwój polskości, polskiego szkolnictwa, polskiej kultury i mowy na Litwie. Swoim artykułem Okinčic napluł tym wszystkim ludziom w twarz. A oto jego kłamstwa.
Wyborcze kłamstwa Okinčica
Kłamstwo Okinčica: „notowania AWPL-ZChR są stabilnie niskie”
Ta fałszywa narracja jest przez niego uprawiana jak chwast, od wielu lat. Prawda jest taka że: AWPL-ZChR wygrała w okręgu wileńskim, w którym żyje trzecia część mieszkańców Litwy, a region generuje prawie połowę litewskiej gospodarki. Uzyskała też rewelacyjny wynik, bo aż 63 tysiące głosów (5,5 proc. w skali całego kraju), tj. o 7 tysięcy głosów więcej niż w ostatnim głosowaniu w wyborach sejmowych w roku 2020, chociaż listy były wystawione w 11 samorządach spośród wszystkich 60. Zdobyła aż 55 mandatów, co daje pierwsze miejsce spośród wszystkich partii w okręgu wileńskim. W rejonach wileńskim i solecznickim AWPL-ZChR uzyskała absolutną większość mandatów w radach samorządowych, a Zdzisław Palewicz uzyskał ponad 80 proc. na mera. Partia umocniła pozycję w rejonie trockim, gdzie zdobyła o połowę więcej mandatów, bo 6 zamiast dotychczasowych 4 i w Wilnie, gdzie zamiast dotychczasowych 6 Polacy będą mieć 7 mandatów. Ponadto dwóch kandydatów trafiło do drugiej tury wyborów mera: Waldemar Urban w rejonie wileńskim, który otrzymał 47 proc. głosów i Jarosław Narkiewicz w rejonie trockim z wynikiem 21 proc. Natomiast Waldemar Tomaszewski w najtrudniejszych wyborach na całej Litwie, czyli na mera Wilna, w których kandydowało aż 16 osób, uplasował się w ścisłej piątce kandydatów, uzyskując ponad 19 tysięcy głosów, czyli dwa razy więcej niż kandydat partii w poprzednich wyborach przed czterema laty.
To rewelacyjne wyniki, pierwsze miejsce w okręgu wileńskim i 5,5 % w skali kraju, to dla partii mniejszości narodowej wielki sukces. Trzeba być ślepym z nienawiści, żeby tego nie widzieć, albo celowo działać na szkodę Polaków na Wileńszczyźnie, którzy jednoznacznie postawili na AWPL-ZChR i jej lidera Waldemara Tomaszewskiego, jako swoich oficjalnych reprezentantów w polityce. I chyba z tego faktu wynika frustracja, zazdrość, małostkowość, a może nawet kompleksy Okinčica, którego nikt nie chce wybrać po tym, jak zaprzedał polską duszę landsbergisowemu czartowi. Bo ileż to już razy wróżbita Okinčic, jak filmowy wiedźmin, wieszczył nietrafnie upadek polskiej partii?
Kolejne kłamstwo Okinčica: „Tomaszewski na mera rejonu wileńskiego wysunął nikomu w rejonie nieznanego Waldemara Urbana”
To kolejny fałsz, ponieważ Waldemar Urban dał się dobrze poznać najpierw jako wieloletni członek jednego z najważniejszych organów państwowych na Litwie, czyli Państwowej Komisji Wyborczej, a następnie jako Kanclerz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Pełnił funkcję Koordynatora Społecznego Spisu Ludności Polskiej na Wileńszczyźnie z ramienia Związku Polaków na Litwie. Jest też wiceprezesem AWPL-ZChR. Czy tak wygląda osoba nikomu nieznana jak manipuluje Okinčic? Być może dla Okinčica jest on i nieznany, bo mecenas woli się raczej obracać wśród landsbergisowej braci niż Polaków.
Zdrajca polskiej sprawy
Dlaczego Okinčic manipuluje, kłamie i oczernia reprezentantów polskiej Wspólnoty na Wileńszczyźnie? Dlaczego bezczelnie atakuje Polaków? Dlaczego dezawuuje i pomniejsza oczywisty sukces wyborczy AWPL-ZChR, o czym piszą zachwycone media w Polsce? Powodów może być kilka, wszystkie one źle świadczą o Okinčicu. Od początku litewskiej niepodległości kręci się on w litewskich władzach i współpracuje z antypolsko nastawionymi nacjonalistami od Landsbergisa, którzy prowadzą politykę dyskryminacji Polaków, a nie z Polakami, którzy tej dyskryminacji się przeciwstawiają. To oczywisty zdrajca polskiej sprawy, kolaborant Okinčic.
Czy za antypolskimi atakami Okińczyca stoi Moskwa?
Komu też służą oparte na gebelsowskiej manipulacji i kłamstwach jadowite ataki na polską partię na Litwie? I tu odpowiedź wydaję się także oczywista. W dobie wojennej zawieruchy w Europie, tuż za naszymi granicami, korzyść z siania zamętu i osłabiania polskości na Wileńszczyźnie, czyli na Kresach, a tym samym korzyść z osłabiania interesów Polski ma Kreml. A jeśli tak, to czy za atakami Okińczyca stoi Moskwa? I co równie ważne, czy ma to jakiś związek z obecnością nazwiska Česlava Okinčica na wspomnianej wcześniej liście Tomkusa, czyli osób podejrzanych o bycie w czasach sowieckich tajnym współpracownikiem KGB? Odpowiedzią na te pytania powinny zająć się polskie i litewskie służby.
Cóż, a pan, panie Česlavie, jako znawca biblijnych przypowieści powinien znać frazę „judaszowe srebrniki”, za które od trzydziestu ponad lat, od czasów Sajudisu, handluje pan polskością ze swoimi przyjaciółmi landsbergistami.
Antoni Matulewicz, Kresowiak z USA
Janusz
Nareszcie trochę mocnych słów prawdy o tym całym Okińczycu, czas by również w Polsce ludzie się dowiedzieli kim on tak naprawdę jest.
Okińczyc jak Landsbergis
Fragment artykułu sprzed kilku lat:
„Landsbergis bez wątpienia jest duchowym ojcem współczesnego litewskiego, skrajnie antypolskiego nacjonalizmu. Jego szkodliwa sajudistowska ideologia rozlała się jak zaraza na życie polityczne Litwy. Jak gangrena zżera i niszczy relacje polsko–litewskie, a jako wroga publicznego w cyniczny i kłamliwy sposób wskazuje Polaków. To on osobiście przed wyborami samorządowymi w 2007 roku nawoływał do „historycznego zwycięstwa nad Polakami”. Od lat uskuteczniane są próby osłabiania i rozbijania jedności Polaków, które trwają do dzisiaj. Czesław Okińczyc w 1988 roku zaangażował się w działalność antypolsko nastawionego Sajudisu, to również tak jak Landsbergis sygnatariusz deklaracji niepodległości. Zapewne ten podpis i stanowiska zobowiązują do pewnych zachowań, tylko czy są one korzystne dla Polaków na Litwie? Mam tu wielkie wątpliwości. Otóż w 1991 roku, na progu tworzenia nowego państwa litewskiego, z poruczenia Landsbergisa, udał się z misją i odwiedził polski parlament, gdzie podczas rozmów podnosił sprawę zagrożenia dla Sajudisu i samego Landsbergisa, prosząc o wsparcie dla nich. Do dziś tamte krokodyle łzy Okińczyca wywołują oburzenie wśród ówczesnych, aktywnych działaczy ZPL. A to dlatego, że w tym samym czasie nie kto inny, a Landsbergis właśnie prześladował Polaków. Zostało to przypieczętowane rozwiązaniem polskich samorządów i uchwaleniem ustawy o „przeniesieniu ziemi”, na czym skorzystał sam Landsbergis. Był to akt skandaliczny, który doprowadził do wydziedziczenia i wyrugowania byłych, prawowitych właścicieli i ich spadkobierców z własności.”
d-tor
W jego radiu Znad Wilii i na portalu ciągle wciskają manipulacje i przeprowadzają ataki na polską partię AWPL, polskie niezależne organizacje jak Związek Polaków na Litwie czy liderów polskiej społeczności. Takie działania są zgodne z celami litewskich polakożerców, którym marzy się zlituanizowanie Wilniuków-Polaków.
Marcin
Radio „Znad Wilii” którego właścicielem jest Okińczyc, to odpowiednik „Gazety Wyborczej”. Czyli to media propagandy lewacko – liberalnej. Dlatego na przykład promują jakieś „czarne marsze” za aborcją czyli zabijaniem nienarodzonych dzieci. Ale też atakują święte dla Polaków wartości, jak Kościół czy tradycyjną rodzinę. Na portalu radia był na przykład przedruk tekstu, w którym tłumaczono sprawców skandalicznej prowokacji w kościele w Turgielach w rejonie solecznickim przed kilku laty, gdy grupa błaznów (litewskich „celebrytów”) zakłóciła polską Mszę Świętą i dopuściła się czynów o charakterze zarówno antyreligijnym jak i antypolskim.
Adam
„obecność nazwiska Česlava Okinčica na liście Tomkusa, czyli osób podejrzanych o bycie w czasach sowieckich tajnym współpracownikiem KGB”
Szok i skandal, że takie osoby umoczone w stary komunistyczny system, wskutek braku lustracji, wciąż aktywnie mieszają w takich krajach jak Litwa czy Polska.
E.A.L.
Okińczyc – Landsbergis – Michnik… Towarzystwo wzajemnej adoracji. Z tymi samymi celami i podobnymi działaniami. Niestety przynoszą wielkie spustoszenie, wprowadzają wśród ludzi zamęt i podziały.