Wybory samorządowe 2019 za nami. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin potwierdziła kolejny już raz swoją bezkonkurencyjną pozycję na Wileńszczyźnie, deklasując wszystkich rywali politycznych. Tym samym Polacy pokazali, że są prawdziwymi gospodarzami tej ziemi, na której od wielu pokoleń toczy się zwycięska walka o zachowanie polskiej tożsamości, mowy, kultury, wiary ojców i polskiego szkolnictwa. Te wybory znakomicie potwierdziły siłę polskości i polskich organizacji, których politycznym przedstawicie-lem jest AWPL-ZChR. Warto zatem podsumować wyborczą batalię.

 

Merowie Rekść i Palewicz wygrywają w pierwszej turze

Nic lepiej nie oddaje wyborczej rzeczywistości jak statystyki i konkretne wyniki pokazane w liczbach i procentach. AWPL-ZChR systematyczną i pełną poświęcenia pracą organizacyjną w każdych kolejnych wyborach potwierdza swój autorytet reprezentanta wileńskich Polaków poprzez zaufanie jakim się cieszy wśród wyborców i poprzez niezmiennie wysokie poparcie. Widać to było w wyborach sejmowych, prezydenckich i do europarlamentu. Tym razem, w wyborach samorządowych, ta mocna pozycja została również potwierdzona. Wielkim sukcesem AWPL-ZChR jest zwycięstwo już w pierwszej turze merów: Marii Rekść, która uzyskała 54 proc. głosów i Zdzisława Palewicza, którego poparło 77 proc. wyborców. Polska partia zdobyła także absolutną większość mandatów w Radzie rejonu wileńskiego, uzyskując 19 z 31 mandatów i w Radzie rejonu solecznickiego, gdzie wzięła 20 z 25 mandatów. W rejonach trockim i święciańskim uzyskała po 4 z 25 mandatów w każdej Radzie, w rejonie wisagińskim zdobyła 3 mandaty, a w stołecznym Wilnie 6 mandatów. Tym samym AWPL-ZChR będzie mieć w sumie 56 radnych. 

 

AWPL-ZChR na pierwszym miejscu w okręgu wileńskim

Warto też dodać, że Akcja Wyborcza Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin wystawiła swoje listy kandydatów głównie w okręgu wileńskim, to znaczy w Wilnie i 8 rejonach, co w sumie daje 9 samorządów. I w tymże okręgu partia była bezkonkurencyjna zdobywając 53 mandaty radnych, co daje pierwsze miejsce spośród wszystkich partii biorących udział w wyborach. To rewelacyjny wynik. Co ciekawe, druga siła w okręgu wileńskim, tj. konserwatyści uzyskali tylko 21 mandatów, a trzecia w kolejności partia, czyli zieloni i chłopi zaledwie 17 mandatów. Co bardzo istotne i wymagające szczególnego podkreślenia to fakt, że Akcja wygrała w okręgu wileńskim, w którym żyje trzecia część mieszkańców Litwy, a region generuje prawie połowę litewskiej gospodarki. Pierwsze miejsce w tak wielkim okręgu to nie tylko prestiż, ale również realny wpływ na najważniejszą część państwa.

 

Dobry zwiastun na przyszłość

Ale to nie wszystko. W rejonach święciańskim i trockim AWPL-ZChR uzyskała drugie miejsce (po 4 mandaty w obu Radach), również wysokie drugie miejsce zajął Zbigniew Jedziński w wyborach na mera. Natomiast w Wilnie, spośród osiemnastu startujących partii, Akcja zajęła czwarte miejsce, pozostając w ścisłej czołówce Rady miasta. Owszem, w niektórych samorządach było trochę mniej głosów, jak w Wilnie czy rejonie szyrwinckim, ale były też takie, jak rejon solecznicki i wisagiński, gdzie uzyskano znacznie więcej głosów niż w poprzednich wyborach. Patrząc na całe wybory trzeba przyznać, że AWPL-ZChR uzyskała bardzo dobry wynik, bo aż 5,3 proc. w skali całego kraju, chociaż listy były wystawione w 10 samorządach spośród wszystkich 60. Uwzględniając ten fakt i patrząc na mapę wyborczą całościowo, przy zastosowaniu danych szacunkowych, śmiało można stwierdzić, że realne poparcie dla Akcji w skali kraju może sięgać nawet 7 proc., co daje AWPL-ZChR miejsce w pierwszej piątce partii. To bardzo dobry zwiastun na przyszłość, zwłaszcza że przed mieszkańcami Litwy kolejne wybory w tym roku, prezydenckie i europarlamentarne.

 

Kompromitacja Radczenki i totalna porażka Klonowskiego

Wyniki ostatnich wyborów samorządowych na Wileńszczyźnie są imponujące, najlepiej widać to na przykładzie rejonu wileńskiego, gdzie żyje 52 proc. Polaków, a AWPL-ZChR uzyskała aż 55 proc. głosów, co oznacza, że partia cieszy się wyjątkowym zaufaniem i poparciem społecznym. I sytuacji tej nie zmieniła nawet wyborcza łyżka dziegciu w postaci histerycznych i rozbijackich prób wystawienia pseudo konkurencyjnych list i kandydatów o polsko brzmiących nazwiskach. Trudno uwierzyć, aby rąk nie maczały tu te czy inne służby specjalne, którym nieustannie zależy na osłabianiu polskości na Wileńszczyźnie. Na szczęście Polacy na Litwie to mądrzy i doświadczeni przez koleje losu ludzie, którzy potrafią odróżnić ziarno od plew, prawdę od fałszu, uczciwość od krętactwa. I tym razem również nie dali się zmanipulować oraz nabrać na tanie chwyty wyborcze i wystawili czerwoną kartkę politycznym awanturnikom i dyżurnym „rozbijaczom” polskości. I tak czerwoną kartkę od wyborców otrzymał „niedźwiedzi komitet” Klonowskich, który doznał totalnej porażki, a ich kandydat na mera Rajmund Klonowski jak i ich lista uzyskali zaledwie kilkaset głosów, co dało 0,41 proc., czyli dziesięć razy mniej niż minimalna ilość głosów wymagana do przekroczenia progu wyborczego. I nie pomogło mu poparcie liberałów i Gazety Polskiej, której działania w mojej opinii są próbą podzielenia Polaków. Czerwoną kartkę od wyborców otrzymał także słynący z oczerniania polskich działaczy i organizacji Aleksander Radczenko, którego wynik wyborczy jest istną kompromitacją. Przed wyborami chwalił się czwartym miejscem na liście socdemów. Nie dość, że spadł na ich liście w rankingu, to jego partia zdobyła 0 (zero) mandatów nie przekraczając progu wyborczego. Radczence nie pomogło poparcie liberalno-lewicowego radia i portalu ZW Czesława Okińczyca, reklamowanie się w rosyjskojęzycznych mediach czy nawet nachalne rozdawanie ulotek przy kościołach. Do obu panów, Klonowskiego i Radczenki, pasuje jak ulał przysłowie, że „kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada”.

 

W jedności wspólnoty polskiej jest siła

Wyniki wyborów samorządowych powinny zamknąć usta wszystkim dyżurnym krytykantom, którzy służąc skrajnie antypolskiej propagandzie, atakują polityków AWPL-ZChR. Wyborcy na Wileńszczyźnie dali wyraźny sygnał, który jest najlepszą odpowiedzią na ich bezpodstawną krytykę. Poparli jednoznacznie Akcję Wyborczą Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin, dając jej kolejne zwycięstwo w najważniejszym i największym w kraju okręgu wileńskim. To wielkie osiągnięcie, zważywszy na to, że w wyborach tych mieliśmy do czynienia ze szczególnie nieprzychylną propagandą wymierzoną w polskie organizacje na Litwie. Osiągnięty wynik w wyborach samorządowych jest kolejnym wielkim sukcesem polskiej Wspólnoty. Nie ma drugiej tak dobrze zorganizowanej polskiej społeczności polonijnej na świecie, która mogłaby poszczycić się takimi osiągnięciami. Jest to możliwe dzięki wielkiej determinacji, jedności oraz wierności zasadom, które cechują Polaków z Wileńszczyzny. Ale trzeba również podkreślić, że skuteczność polityczna Akcji jest możliwa dzięki jej liderowi Waldemarowi Tomaszewskiemu, którego doświadczenie polityczne i wrodzony zmysł organizacyjny sprawiają, że strategia prowadzenia partii jest właściwa i przynosi sukcesy. Należy on do grona najważniejszych polityków na Litwie, z głosem którego muszą liczyć się polityczni oponenci. Wybory udowodniły, że AWPL-ZChR ma stabilną i silną pozycję na scenie politycznej. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin kolejny raz pokazała, że prowadząc uczciwą politykę, opartą na wartościach chrześcijańskich i pochylając się nad problemami każdego człowieka, można zdobyć zaufanie wyborców. A dalekowzroczna strategia jednoczenia różnych wspólnot i środowisk, to dobra droga do wyborczego sukcesu, gwarantująca najlepszą ochronę swoich praw. W jedności wspólnoty polskiej jest siła. Wybory samorządowe są tego najlepszym przykładem.

Dr Bogusław Rogalski, politolog

Źródło: L24.lt

  1. A gdzie w wynikach znaleźć nazwiska manipulatorów i ściemniaczy, wykonujących działania o charakterze niejako agenturalnym, czyli Klonowski i Radczenko? Ich wyniki to jakiś ułamek ułamka promila… Trzeba znać miejsce w szeregu mości panowie rozbijacze. Skompromitowaliście się, wyborcy pokazali wam miejsce w szeregu – na całkowitej odstawce. Nie głosowali na was ani Polacy, ani Litwini. Wasza próba dzielenia i rozbijania znowu się nie powiodła.

    Dlatego głębokie ukłony przed mądrością Polaków z Wileńszczyzny, którzy zaufaniem ponownie obdarzyli radnych i merów z listy AWPL/ZCHR, jedynej formacji naprawdę reprezentującej polskie sprawy i stojące na straży polskiego interesu na ziemi wileńskiej.

  2. Jednoczenie różnych wspólnot i środowisk, w tym bez tworzenia podziałów na narodowości, okazało się dobrym kierunkiem rozwoju AWPL. Natomiast poszerzenie nazwy o Związek Chrześcijańskich Rodzin nie pozostawia wątpliwości, na jakim fundamencie jest oparta organizacja. Mamy do czynienia z jedyną na Litwie autentyczną chrześcijańską demokracją (konserwatyści ci od polakożercy Landsbergisa to chadecja udawana). Mam głębokie przekonanie, że dobry rozwój będzie trwał jeszcze przez długi czas.

  3. Wileńszczyzna pokazała, że polskość trzyma się tu mocno. Dobre są też prognozy na przyszłość.
    Teraz trzeba dalej ciężko i uczciwie pracować, wystrzegając się fałszywych „przyjaciół”, tych wszystkich giedroyciowców z Polski, fundacyjki Falkowskiego, Gazety Polskiej, Przełomiec, Romaszewskiej, michnikowszczyzny itp.

  4. AWPL-ZCHR zdobyła absolutną większość mandatów w radzie rejonu wileńskiego, uzyskując 19 z 31 mandatów i w radzie rejonu solecznickiego, gdzie wzięła 20 z 25 mandatów. W rejonach trockim i święciańskim uzyskała po 4 z 25 mandatów w każdej radzie, w rejonie wisagińskim zdobyła 3 mandaty, a w stołecznym Wilnie 6 mandatów. Tym samym będzie mieć w sumie 56 radnych, co jest absolutną dominacją w okręgu (czyli jakby województwie) wileńskim – największym i najbardziej prestiżowym na Litwie.

Comments are closed.