Dziś 74 rocznica Krwawej Niedzieli
Obchody Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów – Warszawa, 11 lipca 2017
Msza św. w kościele wojskowym w warszawskim Rembertowie rozpoczęła 11 lipca centralne uroczystości z okazji ustanowionego przez Sejm RP Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa, dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej na terenie województw południowo-wschodnich w latach 1942–1947. Główne obchody odbyły się na Skwerze Wołyńskim przy ul. Gdańskiej; członkom Rządu RP, parlamentarzystom, duchownym, kombatantom i przedstawicielom środowisk kresowych, a także licznie zebranym warszawiakom, towarzyszyła asysta honorowa Wojska Polskiego i Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. Okolicznościowe listy do uczestników uroczystości wystosowali prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
74 lata temu oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) zaatakowały 99 polskich wsi na Wołyniu. Uderzenie było dobrze zaplanowane, a dzień, w którym nastąpiło – niedziela – sprzyjał wymordowaniu jak największej liczby Polaków. Wsie były palone, a dobytek grabiony. Tego dnia mogło zginąć ok. 8 tys. Polaków – głównie kobiet, dzieci i starców. Ginęli od kul, siekier, wideł, noży i innych narzędzi. Wydarzenia te, nazywane „krwawą niedzielą na Wołyniu”, były kulminacyjnym momentem zbrodni, dokonywanej przez ukraińskich nacjonalistów na polskiej ludności wschodnich województw II RP.
– 11 lipca 1943 r. o tej porze padał deszcz, a ludzie szli do kościoła, żeby się modlić. Te msze św. zostały przerwane, w setkach wiosek napadnięto na niewinnych ludzi – przypomniał prezes IPN dr Jarosław Szarek. Jak tłumaczył, tego dnia ukraińscy nacjonaliści sprzeniewierzyli się zasadom, którym od wieków hołduje łacińska cywilizacja. – Złamano nie tylko to, co jest istotą naszej cywilizacji od wieków, że świątynia jest miejscem świętym (…), ale ten nasz odwieczny kodeks rycerski, że człowiek bezbronny, że dziecko, że kobieta nie mogą uczestniczyć w walce – mówił szef Instytutu.
Jak podkreślił, skala zbrodni dokonanej przez OUN i UPA na polskiej ludności Wołynia i Małopolski Wschodniej jest niewyobrażalna. Dodał, że Polacy z Kresów Wschodnich cierpieli przez dekady – nie tylko z powodu utraty bliskich czy wypędzenia z rodzinnych stron, ale też w związku z zapomnieniem tej zbrodni. – Przez dziesiątki lat musieliście z tą pamięcią żyć sami (…) i z tą pamięcią niestety żyliście sami już po 1989 r. – zwrócił się do przybyłych na uroczystość Kresowian dr Szarek.
– Nie można budować przyszłości na półprawdzie, na kłamstwie, na przemilczeniu. (…) Nie ma winnych narodów; obwiniamy ludzi, obwiniamy ideologie, obwiniamy systemy. Nie zgodzimy się na kłamstwa, bo to jest droga do nikąd – podsumował prezes IPN.
W ramach obchodów, przygotowanych przez Instytut Pamięci Narodowej wraz z Urzędem do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, przy współpracy Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów oraz Zarządu Okręgu Wołyńskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, odsłonięto tablicę informacyjną przy pomniku Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. Zaprezentowano też wystawę plenerową IPN pt. „Wołyń 1943. Wołają z grobów których nie ma”.
Podczas obchodów na Skwerze Wołyńskim wręczono Medale Pro Patria, przyznawane przez Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Uhonorowano m.in. Szczepana Siekierkę, prezesa Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów, od lat dokumentującego tragiczny los Polaków, którzy padli ofiarą zbrodni popełnionych przez OUN i UPA. W 2017 r. Siekierka został uhonorowany przez IPN nagrodą Kustosz Pamięci Narodowej.
Uroczystości zakończyły się Apelem Pamięci oraz złożeniem wieńców pod pomnikami Ofiar Ludobójstwa i 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej.
Obchody poświęcone upamiętnieniu ofiar UPA zorganizowano w całym kraju. Już 9 lipca spod Grobu Nieznanego Żołnierza na ulice Warszawy wyruszył Marsz Kresowy, w którym przeszli przedstawiciele środowisk kresowych i patriotycznych. Marsz zakończył się pod Katedrą Polową Wojska Polskiego przy ul. Długiej, gdzie następnie odprawiona została msza św. w intencji ofiar ludobójstwa. Po nabożeństwie pod pomnikiem Powstania Warszawskiego na pl. Krasińskich odbył się koncert kresowy.
Instytut Pamięci Narodowej zaprasza do Centrum Edukacyjnego im. Janusza Kurtyki „Przystanek Historia”, gdzie 11 i 12 lipca, o godz. 18.00, będzie można obejrzeć wyjątkowy spektakl „Ballada o Wołyniu” Teatru Nie Teraz z Tarnowa (więcej o spektaklu).
W tym samym miejscu od 11 lipca do 12 sierpnia prezentowana jest instalacja Moniki Duliasz, absolwentki Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, poświęcona Zbrodni Wołyńskiej. Wernisaż odbędzie się 12 lipca, o godzinie 17.30 (więcej o wystawie).
W 74. rocznicę „krwawej niedzieli” gdański oddział IPN zaprasza na wystawę „Wołyń 1943. Wołają z grobów, których nie ma”, którą od 10 do 31 lipca można oglądać przed siedzibą oddziału przy al. Grunwaldzkiej 216 w Gdańsku. Wystawa ta od 1 do 21 lipca jest prezentowana także w Przemyślu.
Lubelski IPN organizuje w swojej siedzibie (ul. Wodopojna 2) konferencję popularnonaukową „Ludobójstwo na Wołyniu – 74 lata później”, która odbędzie się 12 lipca 2017, o godz. 17.00. Konferencji towarzyszy wystawa „Niedokończone msze wołyńskie”
Polecamy portal edukacyjny IPN www.zbrodniawolynska.pl
źródło: IPN
Ziemie dawnych wschodnich województw Rzeczypospolitej zostały doświadczone szczególnie mocno w czasie II wojny światowej. Na tych terenach ścierały się dwa największe totalitaryzmy XX wieku: III Rzesza Niemiecka i komunistyczny Związek Sowiecki. Działania niemieckich i sowieckich okupantów stwarzały sprzyjające warunki do budzenia się nienawiści na tle narodowościowym i religijnym, a podejmowane próby osiągnięcia porozumienia przez przedstawicieli Polskiego Państwa Podziemnego z ukraińskimi organizacjami nie przyniosły rezultatu.
11 lipca 2017 r. przypada 74. rocznica apogeum zbrodni, której na ludności cywilnej Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej dokonały działające na tamtych terenach oddziały Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, Ukraińskiej Powstańczej Armii, a także dywizja SS Galizien oraz inne ukraińskie formacje współpracujące z Niemcami. W wyniku popełnionego w latach 1943–1945 ludobójstwa zamordowanych zostało ponad sto tysięcy obywateli II Rzeczypospolitej Polskiej, głównie chłopów. Ich dokładna liczba do dziś nie jest znana, a wielu z nich wciąż nie doczekało się godnego pochówku i upamiętnienia. Wśród zamordowanych obok Polaków byli także Żydzi, Ormianie, Czesi, przedstawiciele innych mniejszości narodowych, a także Ukraińcy, którzy stanęli po stronie ofiar.
Przypominając zbrodnie ukraińskich nacjonalistów, nie można ani przemilczeć ani relatywizować polskich akcji odwetowych na ukraińskie wioski, w wyniku których także ginęła ludność cywilna. Te wszystkie tragiczne wydarzenia powinny być przywrócone pamięci współczesnych pokoleń.
Ofiary zbrodni popełnionych w latach 40. przez ukraińskich nacjonalistów do tej pory nie zostały w sposób należyty upamiętnione, a masowe mordy nie zostały nazwane zgodnie z prawdą historyczną ludobójstwem. W reakcji na rzeź wołyńską dowództwo Armii Krajowej podjęło decyzję o skierowaniu sił konspiracyjnych do walki z Ukraińską Powstańczą Armią. 20 lipca 1943 roku Komendant Okręgu Wołyńskiego AK wydał rozkaz powołania oddziałów partyzanckich, których celem miała być ochrona ludności polskiej przed UPA. Drugą polską siłę bojową na Wołyniu stanowiły oddziały samoobrony w około stu placówkach. Część członków samoobrony oraz oddziały partyzanckie zasiliły 27. Wołyńską Dywizję Piechoty Armii Krajowej powstałą w styczniu 1944 r.
Udział 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej w akcjach zbrojnych przeciwko Niemcom oraz w obliczu nadciągającej Armii Czerwonej, na Wołyniu i Polesiu były demonstracją polityczno-wojskową, która miała dokumentować polskość Wołynia oraz udział żołnierza polskiego w jego wyzwoleniu. Obecność dywizji na Wołyniu i jej walki z okupantem świadczyły o tym, że państwo polskie istnieje, działa i walczy, posiada legalne władze państwowe reprezentujące ciągłość niepodległego bytu państwowego Rzeczypospolitej Polskiej oraz siłę zbrojną walczącą w Kraju.
Niestety stosunek Sowietów do formacji Armii Krajowej od początku był nieprzyjazny, a właściwie wrogi. Zgodnie z wytycznymi Naczelnego Dowództwa Sowieckiego rozbrajano wszystkie napotkane oddziały AK, aresztując i wywożąc dowódców do obozów w głąb Związku Sowieckiego. Spotkało to także 27. Wołyńską Dywizję Piechoty AK. 25 lipca 1944 r. 27. Wołyńską Dywizję Piechoty AK przestała istnieć, została rozbrojona w Skrobowie na Lubelszczyźnie.
27. Wołyńska Dywizja Piechoty AK była największą jednostką partyzancką, liczyła ponad 6500 żołnierzy, działała nieprzerwanie jako zwarty i zorganizowany związek taktyczny. Była swoistym fenomenem w polskim ruchu partyzanckim. Prowadząc przez sześć i pół miesiąca uporczywe walki z Niemcami i oddziałami UPA pokonała ponad 600 km. Na swoim szlaku bojowym, w sześćdziesięciu stoczonych większych bojach, poniosła znaczne straty wynoszące: około 42 % pierwotnego stanu dywizji. Czyny bojowe 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK nie znalazły należnego uznania w powojennym 50-leciu. O walkach dywizji nie mówiło się lub przedstawiano je w nieprawdziwym świetle.
Wracamy dziś do tych wydarzeń, aby ta skromna cząstka historii walk o niepodległość Polski nie została zapomniana. Dlatego też Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił dzień 11 lipca – rocznicę apogeum zbrodni – Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej.Źródło: www.kombatanci.gov.pl
nn
życie nie było łatwe… polskość wymagała ofiary… jesteśmy winni pamięć i cześć tym którzy dochowali wierności
marek
W opinii znawcy problematyki polsko-ukraińskiej, historyka prof. Grzegorza Motyki „choć akcja antypolska była czystką etniczną, to jednocześnie spełnia ona definicję ludobójstwa”. Celem było bowiem zniszczenie na Wołyniu w całości, a na innych terenach w części, polskiej grupy etnicznej.
Stefan
Pamięć poległych uczciły środowiska kresowe, IPN i szeregowi mieszkańcy, ale niestety rząd i parlament jakoś przeszli obok tych uroczystości. tak jest od wielu lat, że władza boi się stanąć w prawdzie i bronić pamięci niewinnie pomordowanych rodaków, byle tylko nie urazić strony ukraińskiej. Takie zamilczanie prawdy jednak niczemu dobremu nie służy i nie przyniesie dobrych owoców.
tr.
niestety władza pisowska wycisza temat wołyński tak samo jak poprzednicy
rzecz jest politycznie niepoprawna i niebezpieczna