Ostatnio media w Polsce, w tym tak opiniotwórcze jak portal prawy.pl, podały artykuł z informacją o skandalicznym fakcie, że wieloletni członek kierownictwa Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie Rafał Dzięciołowski był tajnym współpracownikiem komunistycznej bezpieki. Według dokumentów brał on udział w sprawie operacyjnej o kryptonimie SOR „Marszałek”, w ramach której donoszono na działaczy opozycji „Solidarnościowej”, w tym Agnieszkę Romaszewską-Guzy i Pawła Lisickiego. Polacy z Wileńszczyzny znają Dzięciołowskiego z prób zwalczania przez niego Związku Polaków na Litwie i zorganizowanej polskiej społeczności.

 

We wspomnianym artykule wielce interesujący jest wątek ścisłej współpracy Rafała Dzięciołowskiego z grupami tak zwanych „dyżurnych Polaków”, którzy zwalczają polskie, niezależne organizacje i rozbijają jedność Polaków. W artykule dokładnie opisuje się powiązania Dzięciołowskiego z Czesławem Okińczycem, prezesem Radia ZW, byłym sowieckim milicjantem śledczym i jak wskazała gazeta „Respublika”, tajnym agentem sowieckiego KGB…

Z powyższego artykułu śledczego autorstwa Adama Słomki, byłego posła Konfederacji Polski Niepodległej i więźnia politycznego z czasów komunistycznych, wyraźnie widać, jak grupy powiązanych ze sobą, a nawet zaprzyjaźnionych agentów, zwalczają polskie sztandarowe organizacje na Litwie i polskość na Wileńszczyźnie. Na pewno w kontekście tej skandalicznej i zarazem smutnej informacji na myśl nasuwają się słynne słowa Marszałka Józefa Piłsudskiego: strzeżcie się agentów, bo przez ich działania Polska nie będzie tak mocna, jak mogłaby być.

Z całym artykułem można zapoznać się na portalu prawy.pl pod linkiem:

Czy dawna komunistyczna agentura wpływa na polską politykę na Kresach?

 

  1. Trudno uwierzyć jak fatalnie jest prowadzona polska polityka wschodnia, skoro to agenci podejmują wiele zasadniczych decyzji. Na pewno nie jest to zgodne z polską racją stanu. Zgroza!

  2. Paweł Stefański

    Trzymam kciuki za Kresowiaków! Sami dbają o swoje sprawy, bo niestety III RP jak widać nie zdaje egzaminu.

    • Przypomina się refren piosenki zespołu Czerwony Tulipan:
      „Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę
      Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę.”
      Tak to czasem bywa, że ci co z założenia wydają się być po naszej stronie i wręcz powinni być, to jednak w efekcie okazują się podstępnymi, cynicznymi wrogami i niszczycielami.

  3. Wilniucy przetrwali dziesiątki lat pod butem sowietów, to spokojna głowa – przetrwają też antypolskich lietuvisóv do spółki z różnymi Dzieciołowskimi.

  4. Czy ktoś w MSZ i Senacie gruntownie sprawdza, na co tak naprawdę idą pieniądze w programach, które mają ponoć pomagać Kresowiakom? Bo to jest skandal i głupota, gdy państwo polskie współfinansuje antypolską propagandę. I gdy pieniądze dzielą dawni tajni współpracownicy służb PRL.

  5. Postępki Dzięciołowskiego – HANIEBNE!!! Gdyby to ode mnie zależało zdymisjonowałbym takiego urzędasa w trybie pilnym i wystawił naganę, a także rozliczył jego wcześniejsze działania i podejmowane decyzje, bo przecież rozdzielał potężne kwoty publicznych pieniędzy.

    • Jak w ogóle jest możliwe że komunistyczni TW zajmują tak wysokie stanowiska, nawet w gronie doradców Prezydenta RP? Czy te osoby nie są sprawdzane przez służby pod kątem przeszłości? Przecież mogą ze względu na przeszłość działać wbrew polskiej racji stanu, mogą też być szantażowani przez obce służby (sowieci z pewnością mają wykazy agentów). Nie do wiary.

  6. Drodzy Rodacy Wileńscy – my Koroniarze jesteśmy z Wami.
    Wiadomo że ciosy od niektórych urzędników fundacji rządowych muszą boleć, ale oni są w mniejszości.
    Zdecydowanie dominuje wobec Was życzliwość, zrozumienie, troska… i duma z tego, że jesteście takimi wspaniałymi i wytrwałymi polskimi patriotami.
    Pomimo że zmiana granic odepchnęła od Was Ojczyznę, to polskość wciąż macie w sercach, tak jak Wasi przodkowie.
    Dlatego żadne niegodziwe ataki Dzięciołowskiego i innych nieżyczliwych, nie zmienią faktów.
    Pozdrawiam.

  7. Już przed czterema laty zrobiło się głośno o Dzięciołowskim, gdy wyszło na jaw, że przedstawiając się jako doradca Prezydenta RP – członek Prezydenckiej Rady Rozwoju, pojechał do Wilna w listopadzie 2018 roku (w stulecie odzyskania niepodległości przez Polskę i Litwę) i reprezentował majestat Rzeczypospolitej (!!!) na wielkiej uroczystości otwarcia ulicy im. śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w centrum litewskiej stolicy. Uroczystość zorganizowali przedstawiciele polskiej społeczności na Litwie, na czele ze Związkiem Polaków na Litwie i Akcją Wyborczą Polaków, pod kierunkiem europosła Waldemara Tomaszewskiego. Stronę litewską reprezentowali najwyżsi przedstawiciele państwa: marszałek Sejmu i premier Litwy oraz ministrowie rządu, mer (prezydent) Wilna, posłowie, samorządowcy, a także uczestniczyła duża grupa polskiej ludności. Tymczasem z Warszawy przyjechał nikomu nieznany Dzięciołowski. To był szok i niedowierzanie, bo tak niska ranga przedstawicielstwa była ujmą wobec pamięci śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wobec władz Litwy, wobec Wilnian. A wszystko to przyszykował właśnie Dzięciołowski przy współudziale ambasady w Wilnie kierowanej przez Doroszewską. Skandal niebywały!!!

    Jak zauważył jeden z wysokich urzędników w kancelarii prezydenta – to sam Dzięciołowski wmówił politykom PiS, w tym prezydenturze, że wydarzenie w Wilnie będzie lokalne i mało znaczące. Wobec tego do Wilna pojechał tylko sam Dzięciołowski (sic!). W tej sytuacji władze Polski ograniczyły się jedynie do przesłania listów okolicznościowych. List od Prezydenta Andrzeja Dudy odczytał sam Dzięciołowski, a listy od Premiera Mateusza Morawieckiego oraz Prezesa partii Prawo i Sprawiedliwość Jarosława Kaczyńskiego odczytała ambasador na Litwie U. Doroszewska. Jednak to były jedynie listy.

    Dlatego polscy chadecy wystosowali w 2020 roku oficjalny apel do prezydenta Dudy o odwołanie Dzięciołowskiego z Narodowej Rady Rozwoju. W apelu napisano m.in. że wypowiedzi i działania Dzięciołowskiego godzą w dobre imię Polaków na Kresach oraz szkodzą wizerunkowi Prezydenta Polski oraz pamięci o ś.p. Prezydencie Lechu Kaczyńskim poprzez sposób, w jaki z udziałem Dzięciołowskiego potraktowano pamięć o ś.p. Prezydencie, gdy za sprawą niskiej rangą delegacji, doszło do wielkiego skandalu dyplomatycznego, jaki miał miejsce przy okazji uroczystego otwarcia ulicy im. śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Wilnie. W apelu do Prezydenta napisano także o haniebnych atakach Dzięciołowskiego w mediach polskich i zagranicznych na polskie organizacje i ich liderów na Litwie.

  8. Porażające informacje!!! Nie do wiary! Nie tylko post-komuna, ale wręcz post-ubecja wciąż na wysokich stanowiskach w III RP, która nie chciała, nie potrafiła i nie oczyściła się z agentów i donosicieli.

  9. Bardzo lubi ciepłe posadki, na które nie trafiają przypadkowe osoby, a tylko wyselekcjonowane i odpowiednio „zasłużone”. Tak oto Rafał Dzięciołowski pełni/ł funkcje:

    — Prezes zarządu Fundacji Solidarności Międzynarodowej
    — Wiceprezes zarządu Fundacji Pomoc Polakom na Wchodzie.
    — Członek Rady Fundacji Wolność i Demokracja.

    Wszystkie te fundacje łączy jedno: mają mocny polityczny (i nie tylko…) parasol ochronny, dzielą olbrzymią pulę publicznych środków finansowych rzekomo na cele wspierania projektów polonijnych i szerzenia „demokracji” w duchu doktryny giedroyciowej, czyli tak, aby polskość kresowa nie przeszkadzała układaniu się z państwami, które dziś zajmują przedwojenne Kresy II RP.
    Czy to dlatego Dzięciołowski tak agresywnie i nadsumiennie wykonuje zlecenie atakowania niezależnych organizacji kresowych i liderów kresowych? Na Białorusi i Ukrainie zadanie praktycznie już jest wykonane – organizacje polskie zostały osłabione i podzielone do tego stopnia, że nie stanowią już żadnej realnej siły.
    Problem pozostawał z Polakami na Litwie, którzy się samozorganizowali, osiągnęli konkretne sukcesy (mają posłów Sejmu Litwy, merów rejonów, silną pozycję samorządową, a ich lider Waldemar Tomaszewski od kilku kadencji jest posłem Parlamentu Europejskiego) i zdobyli taką niezależność, że nie można ich szantażować pieniędzmi rozdawanymi przez wyżej wymienione fundacje. To musiało wywołać wściekłość i niemal natychmiast wytuczono armaty: ruszyły podstępy, ataki, kłamstwa, starannie przygotowane oskarżenia, medialna nagonka… Celowali w tym Mikołaj Falkowski (prezes Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie – nazwanej przez jednego z europosłów fundacją od ścigania Polaków…) oraz właśnie Dzięciołowski, który pozwala sobie na wygłaszanie absolutnie skandalicznych wypowiedzi o prezesie Związku Polaków na Litwie i przewodniczącym Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin. To są wypowiedzi, które nie mieszczą się w żadnym kanonie przyzwoitości, a jednak Dzięciołowskiemu korona z głowy nie spada i jak widać kolekcjonuje posady w fundacjach hojnie opłacanych z pieniędzy publicznych. Czyli z tego wynika jasno, że wykonuje zadanie i jest za to nagradzany.
    Teraz dowiadujemy się o jego szokującej przeszłości w końcówce PRL.
    Co dalej?

    • Facet nie ma wstydu ani honoru. Jeśli już był komunistycznym tajniakiem to rozsądek nakazywał większą skromność a nie pchanie się na afisz. Można było robić cokolwiek ale w cieniu. Taki z niego „ekspert” od spraw kresowych że niech to….

  10. Skoro agenci decydują o wydawaniu publicznych pieniędzy, grubych milionów dzielonych przez rządowe fundacje, to należałoby prześledzić kierunki przepływu tej kasy i celowość dotacji. Ciekawy wątek, że na wspomnianej w artykule dużej konferencji w Warszawie właściciel prywatnych mediów ZW Okińczyc (figuruje na liście współpracowników sowieckiej KGB) wprost zwraca się z podziękowaniem za wspaniałomyślną finansową pomoc do Dzięciołowskiego (karta personalna dobrowolnego, świadomego, tajnego współpracownika SB). Czy sprawa doczeka się należytego rozwiązania, czy zajmą się nią odpowiednie organy państwa?

    • Zadziwia fakt, że o podejrzanym finansowaniu niektórych mediów na Litwie wiadomo od lat, nawet pisali o tym w interpelacjach do MSZ posłowie Sejmu, ale nic z tym nie zrobiono. Mijają lata i Czesław czołobitnie dziękuje Rafałowi za finansową „kroplówkę” na swe prywatne media. Czy polskie państwo jest ślepe i głuche, czy to celowe działania?
      Szokujące tym bardziej, że to właśnie Dzięciołowski z Falkowskim rozpętali dziką nagonkę na Związek Polaków na Litwie, zaangażowali prokuraturę i sądy, ścigali polskich patriotów z Wileńszczyzny pod jakimiś wydumanymi zarzutami – podczas gdy wiadomo że nie zginęła żadna złotówka.
      Nie tak to wszystko powinno wyglądać.

  11. jeśli wciąż dyplomację trzymają w rękach spadkobiercy myśli giedroyciowskiej, geremkowszczyzny i michnikowszczyzny to dobrze nie będzie

  12. W mediach, zwłaszcza w Polsce, powraca co jakiś czas temat ataku Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie na Związek Polaków na Litwie w kontekście rzekomych nieprawidłowości w rozliczaniu dotacji. Z donosu Fundacji, kierowanej przez Mikołaja Falkowskiego i wiceszefa Dzięciołowskiego w sprawę zaangażowano polską prokuraturę i sądy. Jednak pewne fakty rzucają nowe światło na całą sprawę. Pochodzą one z wykradzionych maili szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka do premiera Mateusza Morawieckiego, które wyciekły do opinii publicznej po ataku hakerskim na skrzynki mailowe wysokich urzędników w Polsce. Wynika z nich, że wiedzeni (cyt.) nienawiścią do Michała Mackiewicza (oskarżany prezes ZPL) dwaj fundacyjni urzędnicy: Dzięciołowski i Falkowski, za cel postawili sobie (cyt.) zniszczenie prezesa ZPL. Cała sprawa to jedna wielka sztucznie stworzona antypolska intryga. Przy okazji ujawnionych maili okazało się, że Michał Dworczyk jest jedynym z niewielu urzędników wysokiego szczebla, który zajmuje się solidnie Kresami, który chciał zapobiec (cyt.) wojnie polsko-polskiej wywołanej przez nieuczciwych ludzi stosujących metody oszczerstw, kłamstw i manipulacji. Niestety Falkowski i Dzięciołowski zignorowali prośbę szefa kancelarii premiera (sic!) i rozpętali nagonkę na Związek Polaków na Litwie, tę sztandarową, największą, najpoważniejszą i najbardziej zasłużoną organizację Polaków na Litwie.

  13. To mocne stwierdzenie, że władze Trzeciej RP sprzedały Polaków litewskich, tak samo zresztą jak tych z terenów Ukrainy czy Białorusi. Ale zbyt wiele faktów wskazuje, że jednak niestety to boleśnie prawdziwy fakt…

  14. Już dziękujemy temu panu Dzięciołowskiemu. Wstyd i hańba!!! Kresy nie zasługują być doświadczane przez takich „ekspertów i fachowców”.

  15. Pomoc dla Polaków na Kresach to obowiązek władz Polski, zarówno prawny jak i moralny. Tymczasem osobnicy pokroju Dzięciołowskiego nie tylko że tego nie pojmują, ale wręcz fatalnie szkodzą polskiemu interesowi i dziedzictwu na wschodnich Kresach Rzeczypospolitej. Być może czynią tak z premedytacją, patrząc na przeszłość niektórych z nich. Miejmy nadzieję że doczekamy czasów, gdy wysokie stanowiska urzędnicze i pozycje ekspertów do spraw wschodnich zajmą wreszcie kompetentni ludzie, cechujący się wrażliwością i fachowością. Dość już obsadzania urzędów, fundacji, mediów kimś takim jak Przełomiec, Falkowski, Sakiewicz, czy wspomniany Dzięciołowski. Niech nareszcie zatriumfuje polskie myślenie i prawdziwe poszanowanie dla tradycji i współczesności Kresów.

  16. Najlepszymi ambasadorami Polski w naszych relacjach z Litwą są właśnie nasi Rodacy. W sprawach Kresów polska dyplomacja musi odejść od hołdowania doktrynie Giedroycia, która jest szkodliwa dla kresowej polskości. tacy jak Dzięciołowski, w dodatku splamieni haniebną przeszłością, muszą być nie tylko odsunięci od wszelkich oficjalnych stanowisk, ale też należy prześledzić ich dotychczasową działalność: czy aby nie działali w interesie obcych mocarstw, czy nie zdradzili interesu polskiego. Taka jest polska racja stanu.

  17. Dzięciołowski zasiada w rządowych fundacjach: Wolność i Demokracja, Pomoc Polakom na Wschodzie, Solidarności Międzynarodowej. A nie od dziś wiadomo, że fundacje oraz ludzie z nią związani to w dużej mierze giedroyciowcy. Zawsze nastawieni anty do Polaków na Kresach. Atakują patriotycznych działaczy Kresowych, za to finansują media tych skompromitowanych np. którzy znajdują się na liście współpracowników KGB, jak w przypadku radia ZW. Czyje więc interesy tak naprawdę wspierają Dzięciołowski i jego towarzysze z fundacji???

    • Wiele prestiżowych i z pewnością wysoko opłacanych stanowisk dla TW „Witolda” – czyżby takie były standardy dzisiejszej Polski?

  18. Ubecy na wysokich stanowiskach w polityce, na urzędach, w gremiach rozmaitych… Czy takie są obecnie normy polskiej dyplomacji?

  19. Gdzie też go nie ma, taki jest ekspert z tego Dzieciołowskiego. Zasiada we władzach różnych fundacji rządowych, ale też na przykład w Kolegium Prezydenta RP ds. Polityki Międzynarodowej.
    Jak czytamy na oficjalnej stronie Prezydenta RP: „Kolegium Polityki Międzynarodowej to forum ekspertów, doradców Prezydenta, zajmujących się najważniejszymi wątkami polskiej polityki międzynarodowej.’
    Czyli ubecki agent jest ekspertem i doradcą głowy państwa polskiego!!!

  20. Od dawna wydawało się że bezczelność i arogancja Dzięciołowskiego mają swoje drugie dno. Teraz już wiemy dlaczego czuł się tak pewny i bezkarny w działaniach, bo zapewne jako dawny tajny współpracownik z czasów peerelu został „zweryfikowany” przez obecne służby i nadal jest w jakiś sposób wykorzystywany. Szok że tacy osobnicy kreują polskie życie polityczne, są uznawani za „ekspertów” od polityki wschodniej. No i śmieszne w obliczu przytoczonych faktów o TW Witoldzie jest nazywanie go wciąż – opozycjonistą, może jeszcze jakieś medale z tego powodu otrzymał?

  21. SKANDAL !!! SZOK !!! Agenci komunistycznej bezpieki na wysokich urzędach w Polsce !!! Kto dopuścił Dzięciołowskiego do prezesowania w rządowych fundacjach i udziału w radzie rozwoju przy prezydencie ???

Comments are closed.