ChnO3GUWkAAsODxUkraiński historyk Volodymyr Viatrovych wymazuje rasistowską i krwawą historię kraju, wykreśla pogromy i czystki etniczne z oficjalnych archiwów. Opowiadając nacjonalistyczne, rewizjonistyczne historie, czyści niewygodne rozdziały ukraińskiej historii. Viatrovych próbuje przeredagować historię kraju wybielając zaangażowanie ukraińskich grup nacjonalistycznych „w czystkach etnicznych Holocaustu i masowych mordach dokonanych na Polakach podczas II wojny światowej”, co zakrawa na skandal.

Równo rok temu Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podpisał ustawę, która zleciła transfer kompletu materiałów archiwów krajowych z „sowieckich organów represji” do organizacji rządowej, nazwanej Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej. A oto efekty jej wprowadzenia. Prowadzony przez młodego naukowca i zobowiązany do „realizacji polityki państwa w dziedzinie zachowania narodowej pamięci narodu ukraińskiego” – instytut otrzymał miliony dokumentów, w tym informacje na temat dysydentów politycznych, kampanii propagandowej przeciwko religii, działalności ukraińskich organizacji nacjonalistycznych, KGB, szpiegowskich i kontrwywiadu oraz spraw karnych związanych z czystkami stalinowskimi. Zgodnie z ustawą o archiwach, napisanej również przez Viatrovycha, daje się mandat instytutowi do przedstawiania w sposób tendencyjny i jednostronny poglądów na temat współczesnej historii Ukrainy.

Instytut koncentruje się na przedstawianiu historii II wojny światowej tak, aby wzmacniała i gloryfikowała ukraińskich nacjonalistycznych bojowników, jednocześnie bagatelizując istotną rolę, jaką odegrali oni w czystkach etnicznych dokonanych na Polakach i Żydach od 1941 do 1945 roku, po hitlerowskiej inwazji na ZSRR. Wizja historii Viatrovycha zamiast prawdy ukazuje w pozytywnym świetle banderowców i OUN. Wysyła on również wiadomość do tych, którzy nie identyfikują się z etniczno-nacjonalistycznym mitem kraju, nazywając ich kłamcami. Mówiąc bardziej dosadnie, naukowcy obawiają się teraz, że grozi im odwet za nie podążanie za oficjalną linią – lub za prostowanie historycznych zniekształceń Viatrovycha. Choć wydarzenia, które rozegrały się 75 lat temu mogą wydawać się zamkniętą kartą historii, to są one jednak bardzo ważną częścią wojny informacyjnej, która szaleje na Ukrainie.

Rewizjonizm skupia się na dwóch ukraińskich organizacjach nacjonalistycznych: Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), które walczyły o utworzenie niepodległej Ukrainy. W czasie wojny, grupy te zabiły dziesiątki tysięcy Żydów i przeprowadziły brutalną kampanię czystek etnicznych, która spowodowała śmierć ponad 100 tysięcy Polaków. Utworzony w 1929 roku OUN, miał na celu uwolnienie Ukrainy spod kontroli radzieckiej. OUN wyznawał pojęcie etnicznie czystego narodu ukraińskiego. Po agresji hitlerowskiej na Związek Radziecki w 1941 roku, OUN i jej charyzmatyczny lider, Stepan Bandera, powitał inwazję, jako krok ku niepodległości Ukrainy. Jego zwolennicy przeprowadzili pogrom we Lwowie zabijając 5000 Żydów. Bojówki OUN odegrały ważną rolę w przemocy wobec ludności żydowskiej w zachodniej Ukrainie, która pochłonęła życie do 35.000 Żydów. W 1943 OUN brutalnie przechwyciło kontrolę nad UPA i zadeklarowało się, jako przeciwnik zarówno Niemców, jak też nadchodzących Sowietów. Jednak wiele jednostek UPA było wspieranych przez nazistów, jako rodzaj ukraińskiej policji pomocniczej. Od 1943 roku działania skierowano głównie przeciwko Polakom, mordując brutalnie polską ludność Wołynia i dawnego województwa lwowskiego.

Nowa ustawa, która deklaruje, że ludzie, którzy „publicznie wykazują lekceważący stosunek” wobec ONU i UPA lub „zaprzeczają legitymizacji” ich roli w walce o niepodległość będą ścigani (choć kara nie jest określona) oznacza również, że obecna Ukraina jest zbudowana na sfałszowanej narracji historycznej. Poprzez przeniesienie kontroli archiwów narodowych pod rękę Viatrovycha, nacjonaliści ukraińscy zapewnili sobie to, że zarządzanie pamięcią historyczną narodu jest teraz w rękach tylko tych „poprawnych”. To on naciskał na organy państwa by sponsorowały działania o uznanie heroicznej walki OUN-UPA i jej przywódców Bandery, Jarosława Stećko i Romana Szuchewycza. „Ukraińska walka o niepodległość jest jednym z filarów naszej narodowej samoidentyfikacji” napisał Viatrovych w Prawdzie w roku 2010. „Bo bez UPA, bez Bandery, bez Szuchewycza nie byłoby współczesnego państwa ukraińskiego, nie byłoby współczesnego narodu ukraińskiego”. Viatrovych jest również często cytowany w ukraińskich mediach, gdy posuwa się nawet tak daleko, że broni ukraińskiej jednostki 14. Waffen-Grenadier-Division der SS-Galizien, która walczyła po stronie nazistów w czasie II wojny światowej. Tu warto przypomnieć, że gloryfikacja faszyzmu jest zagrożona karą w prawie wszystkich krajach EU. Pomimo tego faktu, kontrowersyjny i wpływowy historyk ukraiński podróżuje bez przeszkód po Europie.

Książki wydawane przez ukraiński IPN prezentują stanowisko OUN w stosunku do Żydów i Polaków i są próbą zanegowania udziału OUN w Holokauście i masowych mordach na Polakach, ignorując przy tym przeważającą masę literatury historycznej.

Viatrovych prezentuje zabicie przez UPA 100.000 Polaków w latach 1943-1944 jako efekt uboczny wojny polsko-ukraińskiej, jednak historyczna dokumentacja po raz kolejny zaprzecza jego słowom. W rzeczywistości, raporty UPA potwierdzają, że Polaków mordowano tak systematycznie, jak naziści zrobili to Żydom. Najwyższy dowódca UPA Dmytro Kliachkivs’kyi wyraźnie stwierdził: „Musimy przeprowadzić akcję likwidacyjną na dużą skalę przeciwko polskim elementom. Podczas ewakuacji armii niemieckiej powinniśmy znaleźć odpowiedni moment, aby zlikwidować całą męską populację w wieku między 16 a 60 rokiem życia.” Biorąc pod uwagę, że ponad 70 procent czołowych kadr UPA posiadało doświadczenie, jako kolaboranci nazistowscy, nic z tego nie jest zaskoczeniem.

W czerwcu ubiegłego roku, Minister Edukacji Kvit wydał dyrektywę dla nauczycieli na temat „konieczności podkreślenia patriotyzmu i moralności działaczy ruchu wyzwolenia”, w tym przedstawiania UPA, jako „symbolu patriotyzmu i ducha ofiarnej walki o niezależną Ukrainę”, a Banderę, jako „wybitnego przedstawiciela narodu ukraińskiego”. Niedawno, ukraiński Instytut Pamięci Narodowej Viatrovycha zaproponował, aby miasto Kijów zmieniło nazwę jednej z ulic na ulicę Bandery, jako byłego naczelnego wodza UPA, a drugą na Schutzmannschaft Roman Szuchewycz. Jeśli Viatrovych będzie nadal wytyczał kierunek ukraińskiej historiografii, to rozliczenie i prawda nigdy nie nadejdzie, a Ukraina nigdy nie osiągnie pełnego rozrachunku ze swoją skomplikowaną przeszłością.

opracowanie mojekresy.pl na podstawie: www.foreignpolicy.com

  1. Wiatrowycz ten „Klamca Wolynski” dopuszcza sie nie tylko klamstw w swoich publikacjach ale ,jak wykazali historycy z USA, na czele z Cohenem, dopuscil sie falszowania dziesiatkow dokumentow dotyczacych Zbrodni Wolynskiej. Nie tylko przerabial orginalne dokumenty, takze „produkowal” falsyfikaty oraz usuwal niewygodne dokumenty swiadczace o zbrodniach OUN- UPA. Wyjatkowa kanalia, nawet jak na warunki banderowskie na Ukrainie.

  2. Władze RP skapitulowały przed ukraińskim nacjonalizmem. To smutne. Nadziej pokładane w zapowiadanej „zmianie” nowego rządu pękły jak bańka mydlana.

  3. Bandy UON-UPA z ich bezdusznymi pozbawionymi ludzkich odczuć hersztami, bez względu na rozmaite „czary” Wiatrowycza i głupotę języka poprawności politycznej, były i zawsze będą w polskiej pamięci historycznej zbrodniczymi hordami winnymi straszliwego ludobójstwa.

  4. kolejne upokorzenie dla rodzin Polaków, Żydów i obywateli polskich innej narodowości, pomordowanych przez ludobójczą Ukraińską Powstańczą Armię.

  5. to szok i skandal. Tu kolejna wypowiedź, tego pożal się Boże dyplomaty giedroyciowskiego – „Armia Krajowa i UPA miały okres współpracy między sobą, współpracy wymierzonej w interesy dwóch okupantów, przeciwko Sowietom i faszystom niemieckim” – sic

    chyba zapomniał, że ukraińcy tworzyli SS Galizien

  6. Rząd mówi jedno a robi zupełnie coś innego. W imię chorej miłości do Ukraińców (tak tych co chcą włączenia Przemyśla do Ukrainy, tych co niosą portrety bandery, tych co gloryfikują UOP i UON bestialskich morderców Polaków) ambasadorem został mianowany przeciwnik filmu Wołyń i m.in. ks. Isakowicza-Zaleskiego 'W Polsce jest taki ksiądz Isakowicz-Zaleski, który kieruje się stanowiskiem rosyjskim, mówi tylko: Wołyń, Wołyń’ – Tak mówi Jan Piekło.
    Zwolennika ideologii lepiej nie pamiętać niż pamiętać, bo mogłoby to Ukraińców urazić. Co PRAWDA W OCZY KOLE?
    DLACZEGO MAMY O TYM NIE MÓWIĆ I NIE ROBIĆ O TYM FILMÓW? TAKA JEST PRAWDA. A, ŻE CHORY NARÓD UKRAIŃSKI (PODOBNIE JAK LIETUVA) MA PROBLEM Z PRZYZNANIEM SIĘ DO WŁASNEJ HISTORII TO CHYBA NIE NASZA SPRAWA.
    TAK CHYBA MAJĄ TE KRAJE KTÓRE ISTNIEJĄ LEDWO 20-PARĘ LAT.

    A piekło dla ludności polskiej na Ukrainie zgotował nowy rząd!!!

  7. 1944 – oddział UPA dokonał masakry w Bryńcach Górnych, zginęło od 120 do 145 Polaków.

  8. Środowiska Kresowe protestują przeciwko oszczerstwom publikowanym na łamach „GW”

    „Należy przypomnieć Mirosławowi Czechowi, że ludność zamieszkująca tereny Kresów Wschodnich padła ofiarą ludobójczych i przestępczych działań zarówno sowieckich, jak i ukraińskich zbrodniarzy. Zarzucanie osobom, które na Syberii czy w Kazachstanie straciły swoich bliskich z powodu kryminalnej polityki prowadzonej przez Stalina, iż są rosyjską V kolumną, jest rzeczą podłą i niegodną przyzwoitego człowieka” – piszą przedstawiciele środowisk kresowych odnosząc się do publikacji Mirosława Czecha, ukraińskiego działacza, posła na Sejm RP związanego Unią Demokratyczną i Unią Wolności.

    „Popierający nacjonalistów ukraińskich propagandysta Mirosław Czech (zapewne zupełnym przypadkiem kojarzony z byłą partią rządzącą) w swoim artykule pt. „Polityka zagraniczna bez sojuszników” (Gazeta Wyborcza, 29.01.2016, s. 10) w sposób haniebny i podły zarzucił środowiskom kresowym agenturalną działalność na rzecz Rosji. Język, jakim posłużył się ten propagandysta, to niemal kopia „marcowych” wystąpień towarzysza Władysława Gomułki z 1968 r.” – czytamy w liście otwartym wystosowanym do Adama Michnika. Sygnatariusze podkreślają, że Polacy padali na Kresach ofiarami „ludobójczych i przestępczych działań zarówno sowieckich, jak i ukraińskich zbrodniarzy”.

    „Zarzucanie osobom, które na Syberii czy w Kazachstanie straciły swoich bliskich z powodu kryminalnej polityki prowadzonej przez Stalina, iż są rosyjską V kolumną, jest rzeczą podłą i niegodną przyzwoitego człowieka” – czytamy. „Do chwili obecnej na terenie współczesnej Ukrainy spoczywają zagrzebane w dołach i jamach, bez znaku krzyża dziesiątki tysięcy polskich obywateli. My Kresowianie mamy prawo upominać się o godny pochówek dla naszych krewnych bestialsko zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów, podobnie jak rodziny ofiar Katynia czy Powstania Warszawskiego. To nie jest żaden spór o przeszłość, lecz nasza teraźniejszość- brak mogił dla Polaków na Ukrainie powinien być wyrzutem sumienia dla wszystkich Polaków, nie tylko dla Kresowian” – dodają Kresowiacy.

    Autorzy listu przypominają przy tym, że do gloryfikacji ukraińskich zbrodniarzy wojennych dochodzi także w… Polsce. Dopuszczać ma się tego Związek Ukraińców w Polsce, w którym działał też i Czech. „W ostatnim czasie nasiliły się działania zmierzające do stygmatyzacji środowiska kresowego w stylu poniżej godności przyzwoitego człowieka. Jeden z pracowników naukowych UW publicznie zarzucił wybitnemu kapłanowi i patriocie ks. Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu działalność agenturalną na rzecz Moskwy, inny naukowiec doradca MSZ wyzywał środowiska kresowe od głupców. Odczytujemy to jako zorganizowaną akcję i próbę zniesławiania Kresowian” – podkreślają sygnatariusze.

    Celem środowisk kresowych jest godny pochówek Polaków zamordowanych na Wschodzie i zakończenie gloryfikacji ich morderców. „Fundamentem pojednania polsko-ukraińskiego powinna być historia Sprawiedliwych Ukraińców czyli godnych i szlachetnych przedstawicieli tej nacji, którzy z narażeniem życia ratowali ofiary banderowskiego ludobójstwa i ponieśli śmierć z rąk UPA” – czytamy.

    Mirosław Czech (ur. 1962) był w przeszłości redaktorem naczelnym pisma „Zustriczi”, należał do Unii Demokratycznej i Unii Wolności, w tej ostatniej partii w latach 1997–2001 pełnił stanowisko sekretarza generalnego. Później działał w Partii Demokratycznej – demokraci.pl. Pełni rolę stałego komentatora „Gazety Wyborczej” i Tok FM.

    W przeszłości m.in. atakował Instytut Pamięci Narodowej za – jego zdaniem – „niewłaściwą” postawę w sprawie ludobójstwa na Wołyniu. Twierdził, że ofiary akcji odwetowej AK powinny być także traktowane jako „ofiary ludobójstwa”. Inne stanowisko – zgodnie ze znaną manierą działaczy UD a później UW – ma być podważaniem „fundamentów demokracji i wolnej Polski”.

  9. Protest przeciwko koncertowi zespołu Haydamaky w Tomaszowie Lub.

    My niżej podpisani, w odniesieniu do przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (art.5, art.6 ust.2, art.12, art.13, art.14, art.19)* wyrażamy głęboki sprzeciw wobec organizacji koncertu zespołu „Haydamaky”, który zaplanowany jest na 25 maja 2016 roku w lokalu „Republika” w Tomaszowie Lubelskim.

    Dlaczego?

    Chodzi o piosenkę Гайдамаки – Сумний святий вечір (https://www.youtube.com/watch?v=7ke1zupfd24), w której to znajdują się słowa o tęsknocie ojca za synem służącym u Bandery (a więc w ramach organizacji OUN-UPA).

    Mając na uwadze pamięć o ofiarach ludobójstwa (150 tys. Polaków) bestialsko zamordowanych na wschodnich Kresach RP, którego apogeum nastąpiło 11 lipca 1943 roku oraz troskę o budowanie wspólnych, polsko-ukraińskich relacji na prawdzie i wzajemnemu wybaczeniu win, apelujemy o nie uczestniczenie w tym wydarzeniu (https://www.facebook.com/events/1677192779210658/). Jednocześnie pragniemy zauważyć, że nie jest to inicjatywa skierowana przeciwko narodowi ukraińskiemu (nie ma żadnych konotacji ksenofobicznych lub szowinistycznych) a jedynie jest wspólną troską o naszą tożsamość narodową.

    Równocześnie zachęcamy do wsparcia zbiórki funduszy na film Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń” (http://filmwolyn.org), który stanowi ważny element w budowaniu elementarnej wiedzy polskiego społeczeństwa nt. dramatycznych wydarzeń na Kresach.

    Niżej zebrane podpisy wraz z treścią petycji przekażemy drogą tradycyjną bądź mailową do „Republiki”.

    *Art.5 – Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju.

    *Art.6 ust.2 – Rzeczpospolita Polska udziela pomocy Polakom zamieszkałym za granicą w zachowaniu ich związków z narodowym dziedzictwem kulturalnym.

    Art.12 – Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność tworzenia i działania związków zawodowych, organizacji społecznozawodowych rolników, stowarzyszeń, ruchów obywatelskich, innych dobrowolnych zrzeszeń oraz fundacji.

    Art.13 – Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa.

    Art.14 – Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu.

    Art.19 – Rzeczpospolita Polska specjalną opieką otacza weteranów walk o niepodległość, zwłaszcza inwalidów wojennych.

  10. Pomysł honorowanie Hruszewskiego to jakieś nieporozumienie! Propozycja ukraińska dotycząca daty polskiego święta ku czci pomordowanych na Wschodzie z rąk UPA i Sowietów – niedopuszczalne!

  11. Ktoś powinien sprawdzić czy nie jest on ukraińskim agentem.

    „Ustaliliśmy, że z okazji 150. rocznicy urodzin prezydenta Hruszewskiego jako polscy parlamentarzyści zadbamy, aby jedną z ulic czy skwer w Warszawie lub w Chełmie nazwać jego imieniem” – powiedział dziennikarzom poseł Dworczyk.

  12. Odnośnie Dworczyka to dużo tłumaczy w jego przeszłości ukończenie Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.
    Od dawna chodzą pogłoski, iż jest to taka szkolna wersja dla agentów wywiadu na rejon wschodni. Pogłoski wzięły się z powodu współtwórcy, który był szefem wywiadu. I bynajmniej nie chodzi o tworzenie jamesów bondów a agentów mających realizować politykę giedroyciowską na kresach (generalnie na wschodzie w państwach oraz politykę ekonomiczną opartą na tzw. szkole Keynesa.
    Studium realizuje program stypendialny (patronem jest Lane Kirkland finansowany przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności (prezesem jest Jerzy Koźmiński odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Wielkiego Księcia Giedymina !!! (Litwa, 2002) gdzie w Radzie dyrektorów były takie tuzy jak Marek Belka i Michał Boni.
    W/w fundacja stworzyła Fundusz, z którego powstała grupa zarządcza Enterprise Investors (Działają od 1990 roku. Stworzyli dotychczas osiem funduszy o łącznym kapitale przekraczającym 2 miliardy EUR. Fundusze te zainwestowały 1,7 miliarda EUR w 136 firm. Stan na dziś: zakończonych inwestycji w 111 spółkach – łączny przychód wyniósł 2,3 miliarda EUR. Suma ta obejmuje 33 oferty publiczne akcji spółek portfelowych na giełdach w Warszawie (GPW), Pradze (PSE) i Nowym Jorku (NYSE). Obecnie prezesem jest Jacek Siwicki – W 1991 roku był wiceministrem przekształceń własnościowych). Dzięki Funduszowi utworzono 5 banków, w tym pierwszą instytucję finansową w Polsce (!) oferującą kredyty hipoteczne.
    W tym zestawieniu pojawia się jeszcze jedno nazwisko: Nagórski a właściwie Andrew Nagorski – odznaczony przez Sikorskiego, Komorowskiego, Wałęsę (pamiętacie państwo nazwisko Kirkland? – działacz związkowy, wspierający (zapewne finansowo?) Wałęsę i jego Solidarność w dawnych czasach, kiedy jeszcze był uważany za bohatera) za … no właśnie. Za co?
    A teraz dodajcie sobie do tego Balcerowicza (dobry znajomy od transformacji Jerzego Koźmińskiego z Urzędu Rady Ministrów, gdzie zajmowali się koordynacją zespołu pracującego nad pakietem reform gospodarczo-ustrojowych!!!) na Ukrainie, który ma „pomóc” w transformacji!

    I czytajcie między wierszami.

    • Zdumiewające wypowiedzi i czyny Dworczyka świadczą, że to może być agentura… nawet niekoniecznie polska.

  13. Ja nie wiem czy ten Dworczyk to sam tak z siebie czy co? Kończył studia na Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego a takie rzeczy wyprawia? W czyim imieniu? Chłopie chcesz to sobie w domu tabliczkę powieś.

  14. W ten oto sposób Dworczyk zasłużył na odznaczenie od Wiatrowycza. Albo nawet na order od samego Hrojsmana…

  15. Jak grom z jasnego nieba spadła dziś ta wiadomość.
    Oto poseł Michał Dworczyk powiedział dziennikarzom: „Ustaliliśmy, że z okazji 150. rocznicy urodzin prezydenta Hruszewskiego jako polscy parlamentarzyści zadbamy, aby jedną z ulic czy skwer w Warszawie lub w Chełmie nazwać jego imieniem”.
    A wspomniany Mychajło Hruszewski bardziej niż ktokolwiek inny zasługuje na tytuł ojca ukraińskiego nacjonalizmu, skrajnie antypolskiego, z którego wyrosła zbrodnia wołyńska.
    Postawa Dworczyka, było nie było posła obozu rządzącej prawicy, to jedynie czyste szaleństwo, pospolita głupota, czy może jednak już zdrada narodowa?

  16. To pospolity zakłamywacz historii z tego Wiatrowycza. Powinien mieć zakaz wjazdu do Polski jako piewca banderyzmu i faszyzmu.

Comments are closed.