this_knife_in_my_backNapięte relacje pomiędzy Warszawą a Wilnem są faktem. Każdy, kto interesuje się spawami Wileńszczyzny dobrze wie, że władze litewskie od wielu lat prowadzą konsekwentną politykę zmierzającą do wynarodowienia i zasymilowania Polaków, którzy są najliczniejszą mniejszością narodową na Litwie, do tego autochtoniczną, a na Wileńszczyźnie stanowią większość mieszkańców. Także w samym stołecznym Wilnie odsetek Polaków wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Wydaje się więc oczywiste, że w tej sytuacji każdy kierujący się rozsądkiem i przyzwoitością polityk, dziennikarz czy publicysta z Polski, powinien wpierać dążenia Polaków z Litwy do zachowania polskiej tożsamości, którą pomimo wszelkich zawiłości historycznych udało im się utrzymać do dziś. Okazuje się jednak, że nie wszyscy podzielają takie widzenie rzeczywistości.

Na portalu internetowym www.kresy.pl redaktor Karol Kaźmierczak opisuje niedawną wizytę kilku dziennikarzy z Polski w Wilnie. W tym gronie znalazł się redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz. Co dziwne, rozmawiali oni wyłącznie z litewskimi politykami, w tym szefem dyplomacji, oraz wybranymi litewsko i polskojęzycznymi dziennikarzami, którzy jednoznacznie popierają stanowisko władz litewskich. Nie spotkali się z żadnymi reprezentantami polskiej społeczności, która jak wiadomo posiada demokratycznie wybrane i szeroko popierane przedstawicielstwa w postaci Związku Polaków czy Akcji Wyborczej Polaków, pominięto także znane i popularne media, jak jedyny polski dziennik ukazujący się za granicą „Kurier Wileński” czy popularny portal L24.lt, który posiada aż 4 wersje językowe. Najwidoczniej głos samych Polaków mieszkających na Litwie nie był uważany za warty wy-słuchania.

O samym przebiegu spotkania redaktor Kaźmierczak pisze między innymi:

„Jak widać nadwiślańskim dziennikarzom nie przeszkadzało, że o polsko-litewskich relacjach debatowano w zasadzie ponad głowami Polaków Wileńszczyzny. Z relacji z debaty wynika, że towarzystwo wzajemnej adoracji nie miało im nic do zaoferowania. (…) .

Sakiewicz w żaden konkretny sposób nie odniósł się do problemów i postulatów zorganizowanej społeczności Polaków Wileńszczyzny. W całym wywiadzie zbył je dwoma  ogólnikowymi sformułowaniami: „Chcemy po prostu, aby Polacy tu dobrze się czuli”, „komfortowo”. Nietrudno zauważyć jak zabójczą dla obrony niezbywalnych praw naszych rodaków na Litwie jest taka retoryka. (…).”

Bardzo niebezpiecznie brzmią specyficzne rady, których udziela redaktor „Gazety Polskiej”:

„Sakiewicz chce zresztą aby Polska sama przyłączyła się do pacyfikacji oporu rdzennych mieszkańców Wileńszczyzny wśród których „trzeba wspierać tych, którzy broniąc interesów polskich na Litwie będą jednak chcieli współpracować z Litwą”. (…).

Najważniejsze dla niego są „dobre relacje” z państwem litewskim. Niedwuznacznie sugeruje gotowość taniego sprzedania rodaków na Wileńszczyźnie twierdząc, iż „prawdopodobnie na-wet niewielki gest Litwinów ułatwiłby w zmniejszeniu napięcia między Polakami a Litwinami. (…).”

A najlepiej oczywiście wytłumaczyć taką moralnie dwuznaczną postawę poprzez zrzucenie odpowiedzialności i rzucenie oskarżenia na innych:

„Sakiewicz martwił się tylko „skłóceniem  narodów Europy Środkowej” domyślnie Polaków i Litwinów, czego głównej przyczyny upatrywał w „rosyjskiej propagandzie” i jej „grze”. (…).

Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” stawiając krzyżyk na kresowych Polakach chce zawczasu zdeprecjonować wszystkich tych, dla których takie stanowisko jest moralnie i politycznie niedopuszczalne. Ucieka się do manewru w jego przypadku do bólu przewidywalnego i oklepanego – nominacji adwersarzy na ruskich agentów. (…).”

Nietrudno zauważyć, że takie stawianie sprawy jest niczym innym, jak powtarzaniem litewskiej propagandy. Usiłuje ona przekonywać, że jedynymi winnymi napiętych stosunków polsko – litewskich są… sami Polacy na Litwie, bo mają czelność domagać się słusznie należnych im praw, zgodnie z europejskimi traktatami i normami, a także traktatem polsko – litewskim z 1994 roku.  Dyskryminowanie, a niekiedy wręcz prześladowanie polskiej mniejszości zostało sprowadzone do niewiele znaczącego drobiazgu. Zresztą nie warto się nad nim pochylać w sytuacji, gdy istnieje zagrożenie ze wschodu, w obliczu którego inne sprawy schodzą na dalszy plan.

Organizatorem tej zdumiewającej wileńskiej konferencji było radio i portal „Znad Wilii” na-leżące do Czesława Okińczyca. Te media, jeśli w ogóle podnoszą problematykę polityczną, to zajmują się głównie napastliwym krytykanctwem wymierzonym w AWPL oraz wzywaniem miejscowych rodaków do większej integracji z litewskim społeczeństwem. Kim jest Czesław Okińczyc? Jak pisze redaktor Kaźmierczak:

„Całą swoją pozycję Okińczyc budował przez 26 lat na spolegliwości wobec litewskiej elity do której dołączył. Był doradcą dwóch prezydentów Litwy, w tym występującego na czwartkowym forum Valdasa Adamkusa, a także premierów tego kraju [jest doradcą premiera Litwy także obecnie – red.]. Dla społeczności Polaków Wileńszczyzny, inaczej niż dla osobistej pozycji samego Okińczyca, niewiele z jego brylowania na salonach władzy wynikło. (…).

Od dwóch dekad pozycję Okińczyca budują więc koneksje w litewskiej, ale też warszawskiej elicie politycznej a nie realne poparcie społeczne. A także duże pieniądze z których utrzymuje radio i portal. Nota bene być może nie do końca legalnie, jak się bowiem okazało pieniądze z państwowych programów RP obliczonych na wspieranie mediów Polaków poza granicami, przepływają do redakcji „Znad Wilii” mimo tego, że działają one w formie komercyjnej spół-ki.  Tymczasem przepisy zabraniają dotowania podmiotów komercyjnych. Okińczyc radzi sobie transferując je za pośrednictwem fundacji „Znad Wilii radijo stoties labdaros ir paramos fondas”. [więcej o tym w innych artykułach na naszym portalu – red.].”

Jak widać Czesław Okińczyc reprezentuje elity państwa litewskiego oraz własny prywatny biznes. Polacy na Litwie mają o nim ugruntowane zdanie:

„(…) cała „zasługa” [Okińczyca – red.] to rozbijanie polskiej społeczności. Także poprzez próby rozczłonkowania polskiego elektoratu. Jeszcze w 1992 r. startował w wyborach parlamentarnych z list litewskiej partii socjaldemokratycznej. Bezskutecznie. Nic dziwnego bowiem Polacy już wówczas nie ufali Okińczycowi. (…).

Ekspert od dziejów Wileńszczyzny Adam Bobryk przytacza w swojej pracy naukowej wyniki ankiety jaką przeprowadziła w czerwcu 1991 r. „Nasza Gazeta” – pismo Związku Polaków na Litwie. Ankietowani oceniali pracę sześciu polskich parlamentarzystów. Czesław Okińczyc został oceniony najgorzej spośród nich, jako jeden z dwóch otrzymując ocenę ze znakiem minusowym.”

Warto także dodać, że Okińczyc kandydował w tradycyjnym plebiscycie „Kuriera Wileńskiego” na Polaka Roku 2015. Spośród dziesiątki nominowanym uzyskał zdecydowanie najmniej głosów od czytelników i zajął ostatnie miejsce. To najlepiej pokazuje, co o nim sądzą i jak oceniają jego postępowanie mieszkańcy Wileńszczyzny. Jednak to nie przeszkadza niektórym środowiskom w Polsce właśnie w Okińczycu upatrywać swojego sprzymierzeńca. I tu można powrócić do postawionego w tytule pytania, sprzymierzeńca w czym? Czy aby nie w dopuszczeniu się zdrady wobec Polaków na Litwie, a także szerzej, wobec wszystkich Kresowiaków?

Redaktor Kaźmierczak podsumowuje swój artykuł stwierdzeniem, że oto w Polsce przebudziły się środowiska giedroyciowskie. Rzeczywiście mogły się one wystraszyć gestami polityków PiS i nowego rządu, wszak na wieczorze wyborczym sztabu PiS jesienią zeszłego roku gościł lider AWPL Waldemar Tomaszewski. Natomiast w styczniu tego roku w posiedzeniu Rady Naczelnej Związku Polaków na Litwie uczestniczył wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak, który mógł usłyszeć wielu krytycznych zdań o mediach Okińczyca. Nie jest także tajemnicą, że nowy prezydent Polski Andrzej Duda, jeszcze jako poseł do Parlamentu Europejskiego, razem z liderem AWPL W. Tomaszewskim pracowali w jednej Frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Wszystkie te niepokojące giedroyciowców okoliczności mogły spowodować nasilenie się działań, wymierzonych przeciwko tym polskim organizacjom i działaczom społecznym i politycznym na Litwie, którzy wytrwale trwają w polskości i jej heroicznie bronią.  I przejawem właśnie takiego wściekłego, a jednocześnie bezradnego ataku, mogła być ta konferencja w Wilnie. Można powiedzieć, że od początku została wymyślona i zorganizowana przez stronę litewską dla promowania litewskiego punktu widzenia, a zaproszeni na nią wyselekcjonowani uczestnicy z Polski, z redaktorem Sakiewiczem na czele, tylko powtarzają brednie litewskiej propagandy.

autor tekstu: Antoni Matulewicz
(materiał nadesłany)

  1. Lista wyznawców doktryny ULB (od: Ukraina-Litwa-Białoruś) jest długa i co jakiś czas ktoś „nowy” się na nią wpisuje. Giedroyć i Mieroszewski zajmowali się tematami politycznymi, pisali o nich. Jednak nigdy nie dane było im jej prowadzić. Byli tylko i wyłącznie teoretykami. Co innego teoria co innego … życie. Ich intencje przy tworzeniu doktryny ULB były jak najbardziej oczywiste i zrozumiałe – zagrożenie ze strony ZSRR. I z paryskiego fotela z kieliszkiem koniaku w 1974 roku Mieroszewski z Giedroyciem ogłosili „fundamentalną dla polskiej myśli politycznej koncepcję, iż suwerenność Ukrainy, Litwy i Białorusi (ULB) jest czynnikiem sprzyjającym niepodległości Rzeczypospolitej, natomiast zdominowanie tych krajów przez Rosję otwiera drogę do zniewolenia także Polski.”

    W ogromnym skrócie Treść doktryny (w uproszeniu) zawiera dwa składniki:
    1. Polacy powinni pogodzić się z aktualnymi granicami ich państwa i nie wysuwać żadnych żądań rewizjonistycznych wobec Ukrainy, Litwy i Białorusi.
    2. Polska powinna przyjaźnie popierać niepodległość tych państw i wzmacniać ich związki z zachodnią cywilizacją polityczną.

    I wszystko byłoby pięknie gdyby… ZSRR dzisiaj istniała. Po upadku Związku Radzieckiego koncepcja ta straciła jakikolwiek sens. Koncepcja stała się mitem. Oczywiście nie nawołuję do odbijania czy upominania się o zwrot ziem. Jednak „wyznawcy” giedroyciowskiej koncepcji powinni dokonać rewizji myśli politycznej tejże doktryny, gdyż w czasach obecnych działa tylko na szkodę Polaków z Kresów. Mit ten prowadzi nie tylko do przemilczeń, ale i prostego zakłamania, jak w przypadku odsuwania na margines sprawy masowych mordów ludności polskiej na Kresach. Co innego utrzymywanie dobrych stosunków, a co innego respektowanie traktatów i naszej mniejszości narodowej za wschodnią granicą. Jedno absolutnie nie wyklucza drugiego. Więcej, powinno jedno z drugiego wynikać.
    Niestety banda ignorantów jak Przełomiec, Dworczyk, Okińczyc (ten to ma jeszcze inne doktryny) i jeszcze kilku innych nie pojmuje (nie chce/nie potrafi- niepotrzebne skreślić), że doktryna ULB była „szyta” na ZSRR. Dziś należy dobre stosunki dalej posiadać aby utrzymać strefę buforową między RP a Rosją.
    Jednakże skazywanie naszej polskiej społeczności na „pożarcie” szowinistom jak Landsbergis kończy się jak na Ukrainie czy Białorusi (brak mniejszości, nacjonaliści chcą Polskiej ziemi!!! I machają flagami banderowców, Białoruś-polonia została rozbita, a samej Białorusi bliżej do Putina niż RP). Jedynym, więc krajem ze zjednoczoną polonią jest Litwa. Nie pozwólmy aby do UB dołączyło L.

  2. Dla sprzedawczyków polskiej sprawy „głos samych Polaków mieszkających na Litwie nie był uważany za warty wysłuchania”. Wolą kolaborować z Litwinami i wykorzystywać gadzinowe media niejakiego Okinczyca. Wstyd i hańba.

    • A tymczasem ten głos był warty wysłuchania podczas Forum Polonijnego „Polacy na drogach świata”. Tam dostrzegli, kto jest prawdziwym Polakiem i walczy o polskie interesy, a kto kandyduje do nagrody szczęsnego potockiego

  3. Przywołane fakty z biografii Okińczyca są dla niego druzgocąc, wyłania się z nich obraz litewskiego sprzymierzeńca, a być może nawet kolaboranta w poważniejszych sprawach, jak rozbijanie polskich organizacji na Litwie. Tak czy inaczej to wielki skandal, że ktoś taki ciągle bezczelnie wychyla głowę i pcha się na afisz.

    • Aby utrzymać się przy kasie musi walić w jeden bęben atakują wszystkich, którzy osmielają się mowić prawdę oraz wytykaja jawne łamanie prawa w tym i prawa człowieka

  4. Polacy na Litwie bronią swojej polskości przede wszystkim własnymi siłami. Wytrwali bardzo trudne dziesięciolecia komuny, gdy Litwa była w składzie Związku Sowieckiego. Teraz za tak zwanej wolnej Litwy wcale nie jest łatwiej, bo władze tego państewka usilnie i nachalnie dążą do lituanizacji Polaków – wilnian. Pomoc powinna nadchodzić głównie z Macierzy, ale z tym jest dość krucho, kolejne władze w Warszawie są jakieś takie powolne i niezdarne. Te obecne z „dobrej zmiany” wykazały pozytywne zamiary, ale jak to się mówi, dobrymi chęciami to jest głównie wybrukowane… piekło, więc zobaczymy, jak będzie.

    • ,,Teraz za tak zwanej wolnej Litwy wcale nie jest łatwiej,”-
      ——————————————-
      prosze porównania z dziesięcioleciami komuny i napisac,co teraz jest gorszej,co stracili Polaci Litwy,a može odczymali?W tym porownaniu jest postęp czy straty?W szczególności.

      • Związek Radziecki nie był państwem demokratycznym, ale mimo to polskie szkoły przetrwały w tym systemie bez większych uszczerbków. Obecna RL podobno jest państwem demokratycznym, na pewno należy do UE, podpisała i ratyfikowała umowy międzynarodowe o poszanowaniu praw mniejszości narodowych – ale działa po swojemu, szkolnictwo jest zwijane, przez ostatnie lata spadła liczba szkół ze 120 do 70, a wszystkiego nie da się wytłumaczyć tylko demografią. To jest celowa polityka realizowana przez państwo, tak samo jak utrudnienia w akredytacji szkół polskich w Wilnie. Na przykład szkoła im Syrokomli jest wielka, liczna i zasłużona, spełnia wszystkie wymogi, ale obecna nacjonalistyczna koalicja stolicy stawia sztuczne przeszkody. To właśnie jest przejaw łamania zasad demokracji, europejskiego poszanowania dla odrębności językowej, kulturowej i etnicznej, a trzeba pamiętać, że Polacy w Wilnie i na Wileńszczyźnie są ludnością tubylczą, w przeciwieństwie do napływowych osadników z Litwy kowieńskiej.

        • 1.,,Związek Radziecki nie był państwem demokratycznym, ale mimo to polskie szkoły przetrwały w tym systemie bez większych uszczerbków.”-
          ———————————————-
          W ciągu calego czasu sowietskiego liczba polskich szkol na Wilenszciznie mniejszała się.Na jich mejstu pozostali szkoly rosyjskie,a nie litewskie.Do niepodlieglosci ~2/3 oswiaty szkolnej stało się w jęnzyku rosyjskiem.Wiedząc, že w kraju litwinow bylo tylko ~5-15%(oprócz Wilna),a rosjan tylko ~8%,jest jasne,že wienkszosc polskich dzieci raczej szedli do szkol rosyjskich.Szedli sami, bez najmniejszego przymusu.
          Po drugej wojnie swiatowej, kiedy sowieci na Wilenszczyznie przymuszali bialorusinow i litvinow isc do polskich szkol,a ich szkoly zniszczyli,znalazlem,že w roku 1950/51, polskich szkol bylo nawet 156+5 mieszane.Po śmierci Stalina przymuszenie do polskej edukacji kończyła się i tutejszi ,,Polacy” zacząli powrot do edukacji w swojem języku ojczystim-rosyjskim.Rozpoczął spadek liczby polskich szkol.Do roku 1987/88 ich pozostalo 92(10133 uczniow). To jest uważane za ,,bez większych uszczerbków”?

          2.,,przez ostatnie lata spadła liczba szkół ze 120 do 70,”-
          —————————————————
          przez ostatnie lata w Polsce spadła liczba litewskich szkól na 50%.I nikt w Litwie z tego nie robią polytiki,nie histerikują i nie manifestują,nie skarżą się calemu swiatu.To są Polskie sprawy.Ale i Polska musi zrozumiec,že dla malej i bednej Litwy koszty 70 polskich szkol są wielokrotnie wyższe,niž 14 litewskich szkol dla wielkej i bogatej Polski.

          3.,,, a wszystkiego nie da się wytłumaczyć tylko demografią.”-
          ———————————————————–
          da się.Od roku 2001 do 2011 Litwinow zmnejiszilo się na 11,8%;Polakow 14,8%;Bialorusinow 15,5%;Rosjan na 19.5%.To po pierwsze.A po drugie,w klasach mniejszosci uczniow 2-3 razy mniej,než w litewskich,a to wielkie straty.Te koszty czeba zmniejszyc,nam przyklad w tych sprawach-Polska.Ekonimiczne jest poczebna jeszcze większa likwidacja i ona odbędzie się.

          4.,,szkoła im Syrokomli jest wielka, liczna i zasłużona, spełnia wszystkie wymogi, ale obecna nacjonalistyczna koalicja stolicy stawia sztuczne przeszkody.”-
          ———————————————–
          te ,,sztuczne przeszkody” to wymagania,identyczne dla wszystskich szkol-litewskich,rosijskich i innych.Polskim szkolam zwolnień nie będze.

          5.,,trzeba pamiętać, że Polacy w Wilnie i na Wileńszczyźnie są ludnością tubylczą, w przeciwieństwie do napływowych osadników z Litwy kowieńskiej.”-
          ——————————————————
          i co?Za polskosc Polakam muszą być wyjontki?Nie będzie.Tym bardziej że~50% tych tak zwanych ,,Polakow”, to są sowietskie ruskomowne kolonisci ze Wschodu po drugej wojnie swiatowej.Z prawdziwymi tubylcami problemow nie mami.
          A mieszkac Litwiny na swojem wlasnem etnicznem obszarze będa tam,gdzie im spodoba się.To nie ich wina, že Polacy i Rosjanie prawie 200 lat na Wschodzie niszczyli litewskosc i ich tam zostalo tylko kilka odsetkow. Komu z sowietskich kolonistow i ich potomkow to nie spodaba się-droga do Wschodu jest otwarta.

          • Brawo! Tak prosze pisac cala prawde , a nie jakies wypisy z historii i statystyki terazniejszej wladzy .

            Cos nieprzepominam abym w polskiej szkole w Litwie przy Zwiazku radzieckim , polacy mieli polowa lekcji w jezyku rosyjskim. Teraz maja w Litewskim .
            Mialem tylko 2-3 razy tygodniowo jezyk rosyjski i na tym bylo koniec. Teraz z roku na rok zwieksza sie ilosc godzin lekcji wykladanych w jezyku litewskim. Za jakis czas zostanie sie tylko w polskiej szkole w polskim jezyku jedna lekcja- czyli jezyk polski.

            CYTATA-Od roku 2001 do 2011 Litwinow zmnejiszilo się na 11,8%;Polakow 14,8%;Bialorusinow 15,5%;Rosjan na 19.5%.To po pierwsze.A po drugie,w klasach mniejszosci uczniow 2-3 razy mniej,než w litewskich,a to wielkie straty.Te koszty czeba zmniejszyc,nam przyklad w tych sprawach-Polska.Ekonimiczne jest poczebna jeszcze większa likwidacja i ona odbędzie się.

            Jeszcze jedna GLUPOTA. Kazdy wie ze Polska maksymalnie chce wspierac szkoly Polskie na Litwie.
            Lecz i tutaj jest problem . Wladza Litewska widzi w tym zagrozenie. Bo to co jest finansowane z Polski niepoddaje sie kontroli i regulacji, w ten sposob jaki oni chca.
            A kto chce aby Polskie szkoly rozkwitaly i wygladaly na tle innych szkol zabdane i doceniane – tylko nie ta wladza.
            Zapomnielem napisac, ze zabroniono pierwszakom otrzymywac zestaw szkolny ( plecak , olowki i t.d.) jako prezent z Polski . To co mowic o pelnym lub czesciowym wsparciu szkol polskich.

            CYTATA…
            A mieszkac Litwiny na swojem wlasnem etnicznem obszarze będa tam,gdzie im spodoba się.To nie ich wina, že Polacy i Rosjanie prawie 200 lat na Wschodzie niszczyli litewskosc i ich tam zostalo tylko kilka odsetkow. Komu z sowietskich kolonistow i ich potomkow to nie spodaba się-droga do Wschodu jest otwarta.

            Cytata odzwierciedla myslenie terazniejszego nacjonalisty na tych terenach !!!
            Pan nacjonalista zapomnial napisac o tym, ze odzyskanie ziem na wilenszczyznie trwa 2/3 czasu niepodleglosci Litwy. Takze zapomnial powiedziec, ze na samym poczatku tego TEATRU obywatel LT majac ziemie np. w Kownie lub Sauliaj i innych oddalionych miastach od Wilna, mogl odzyskac swoja ziemie nie tam gdzie posiadal , a na terytorium Wilenszczyzny .
            Tam zmniejszano procentalnosc ludnosci polski i innych mniejszosci na tych terenach .
            Wladza Litewska potwierdzila ze to byl blad ( P.LANZBERGIS w wywiadzie) .
            Powiem, ze to nie blad . To strategia , ktora trwa do tych por.
            Mowiac o dotacjach EU, to przez tyle lat wyplat na Litwie, tylko teraz (1-1.5r.) docieraja do regionow, ktore sa zamieszkane przez mniejszosc. Za kilka lat w wywiadze znow powiedza ze to byl blad…. hmm.
            Demokracji tutaj nie ma , a slowo te kozystaja wladze Litewskie przy kazdej okazji i sutyacji.

            Z Powazaniem Wilniuk .

          • 1.,,… prosze pisac cala prawde , a nie jakies wypisy z historii i statystyki terazniejszej wladzy .”-
            ———————————————–
            zdanie polskich naukowców i oficjalna statystyka-to nieprawda?Cudownie.A co jest prawda?Prosze podac swwoje warianty.

            2.,, Teraz z roku na rok zwieksza sie ilosc godzin w jezyku litewskim. Za jakis czas zostanie sie tylko w polskiej szkole w polskim jezyku jedna lekcja- czyli jezyk polski.”-
            ————————————————-
            nie zostanie.W języku panstwowem ilosc lekcji będzie taki,jaki jest w Polsce.Mami z kogo brac przyklad.

            3.,,.Zapomnielem napisac, ze zabroniono pierwszakom otrzymywac zestaw szkolny ( plecak , olowki i t.d.) jako prezent z Polski.”-
            ———————————————–
            tego nie wiedzialem.Jeśli to prawda,to mi wstyd.Tylko dziwne jest,že propaganda AWPL o tym milczi. Gdzie o tym moge poczytac?

            4.,,…odzyskanie ziem na wilenszczyznie trwa 2/3 czasu niepodleglosci Litwy.”-
            ——————————————-
            i co z tego?

            5.,,…na samym poczatku tego TEATRU obywatel LT majac ziemie np. w Kownie lub Sauliaj i innych oddalionych miastach od Wilna, mogl odzyskac swoja ziemie nie tam gdzie posiadal , a na terytorium Wilenszczyzny.”-
            ——————————————
            trochi nie tak.Nie ,,na terytorium Wilenszczyzny”,a na terytorium calej Litwy.To somo dzieje sie we wszystskich pozostalych miastach,jak również kurortach i u jezior.

            6.,,Tam zmniejszano procentalnosc ludnosci polski i innych mniejszosci na tych terenach”-
            ———————————————-
            juž pisalem,powtarzam-,,A mieszkac Litwiny na swojem wlasnem etnicznem obszarze będa tam, gdzie im spodoba się.To nie ich wina, že Polacy i Rosjanie prawie 200 lat na Wschodzie niszczyli litewskosc i ich tam zostalo tylko kilka odsetkow.”
            Cieszcie się,že teraz Litwini juž nie mogą zrobic z Polakami tego,co Pilsudski zrobil z Litwinami.Nie te czasy.

  5. Nie będzie lepiej. Polska polityka jest dziwna. Strach przed Rosją powoduje, że mniejszością narodowym w Polsce pozwala się na bardzo dużo, przymykając oczy na to co dzieje się na Ukrainie i Litwie. Ma się wrażenie, że nasz rząd wręcz narzuca się Litwie i Ukrainie. Pozwala się na nielegalne stawianie pomników tzw. bohaterom UPA i OUN na terenach polskich, przyjmowanie studentów ukraińskich o orientacji banderowskiej z ich ohydnymi flagami i okrzykami. W tym momencie realizuje się najczarniejszy scenariusz: Przemyśl, Lublin nawet Kraków jest zagrożony. Może tam dojść do zamieszek z polskimi narodowcami. Na Litwie i Ukrainie nacjonaliści opierając się na stalinowskiej historii wykorzystują własny naród i sieją nienawiść. Litwini wykończyli podczas II Wojny Światowej Żydów i Polaków. Z polskich chłopów chcieli zrobić niewolników-lecz o zgrozo Ci się wyedukowali i chcą uczestniczyć w rządach. Polski rząd nie może nic zrobić. Dlaczego?-bo Polska jest słaba. Rząd litewski stwarza jedynie pozory. Otto von Bismarck dążąc do zjednoczenia Niemiec, posługiwał się identycznymi metodami jak Litwa, która jest obecnie faszystowska. Nie potępiam AWPL. jak niektórzy Polacy. W tm momencie to jedynie Rosja jest gwarantem naszej polskości na Litwie. To smutne, lecz prawdziwe.

    • 1.,,Na Litwie i Ukrainie nacjonaliści opierając się na stalinowskiej historii wykorzystują własny naród i sieją nienawiść. „-
      ——————————————————
      Czy mogę prosić o przykłady tej stalinowskiej historii?I wykorzystania tej historii w Litwie?

      2.,,Litwini wykończyli podczas II Wojny Światowej Żydów i Polaków .”-
      ——————————————————-
      Z Żydami wszystko jest jasne,Litwini,Polaci i inny ich nie żałowali.A jak Litwini wykończyli Polaków?

      3.,,Litwa,która jest obecnie faszystowska”-
      ——————————————————–
      Niesamowite odkrycie!!!Moje pozdrowienia!!!Z takich faktów prosto i szybko do sądow UE!!!Do Bruxelu!!!Do ONZ!!!
      Mam nadzieję,že taka moc nie pozostanie ukryta,a swiat potępi i znajdzi wielka kara.
      Może choć tym razem słowo stanie się ciałem,a nie pozostanie smrodom i szczekaniem,jak u Polakow jest zwykle.Czy odwagi wystarczy tylko w anonimowym online?

      4.,,jedynie Rosja jest gwarantem naszej polskości na Litwie.”-
      ————————————————————
      bardziej dokładne,to nie jest,ale była,i była tylko na Wilenszcziznie;w pozostalej Litwie polskośc została zniszczona szybko, bezwzględne i wreszcie.Teraz problemow oddzielnie na Wilenszczyznie od Rosji nie mami,gdy Polska ich robi góry.

  6. Nie rozumie. Przyjeżdżają prawicowi, szanowani dziennikarze, którzy nawet nie spotkają się z przedstawicielami AWPL ugrupowania, które od wyborów do wyborów (pomimo różnych przeszkód stwarzanych przez władze Litwy) osiągają wysokie wyniki, wprowadzając do różnych wybieralnych organów wielu swoich przedstawicieli… O co chodzi???

    • Chodzi o to, by stłamsić polskość, jak to już zrobiono na Ukrainie i Białorusi, przy znaczącym udziale takich podstępnych szkodników jak Kowal, Dworczyk, Szczerski, Romaszewska-Guzy, Przełomiec, Okińczyc.
      Sakiewicz widocznie dołączył do tego paskudnego towarzystwa.

  7. „Sakiewicz chce zresztą aby Polska sama przyłączyła się do pacyfikacji oporu rdzennych mieszkańców Wileńszczyzny” to jest ewidentne zaprzaństwo i zdrada polskiej racji stanu, która wprost nakazuje wspieranie rodaków, gdziekolwiek oni żyją. W 2011 roku także premier Tusk pod Ostrą Bramą obiecywał pomoc, a po zawieszeniu strajku szybko wycofał się z jakichkolwiek działań. Wilniucy zostali oszukani wielokrotnie, od Jałty gdy Wileńszczyzna została oddana Stalinowi, aż po dziś dzień, gdy tacy jak Sakiewicz nawołują do kapitulacji. Na szczęście takie durne głosy należą do wyjątków. Generalnie Macierz gorąco wspiera Polaków na Litwie.

  8. i to stwarza niebezpieczeństwo, iż obecny rząd będzie problemy Polonii zamiatał pod dywan…

  9. Kolejny wiec w celu obrony uciskanego szkolnictwa mniejszości narodowych odbędzie się 22 marca o godz. 15.00 przy Ambasadzie USA w Wilnie.
    „USA są uważane za największego i najbardziej wpływowego obrońcę i gwaranta wartości demokratycznych i praw człowieka na świecie” – decyzję o zorganizowaniu pikiety przy amerykańskiej placówce dyplomatycznej tłumaczą organizatorzy wiecu. Przedstawiciele polskiej społeczności oświadczyli, że, jeśli dotychczasowe protesty nie przyniosą pożądanego efektu, będą organizowane następne.

  10. Z tego co widzę z tym jakimś Okinczyc trzeba się przestać patyczkować bo to jest litewska wtyczka.

  11. fałsz sajudzisty Cz.O.

    Okińczyc nie pierwszy już raz stawia się w roli samozwańczego reprezentanta Wileńszczyzny, a w rzeczywistości jest głosem landsbergistowskich sajudzistów. Choćby wtedy, gdy w 1991 roku, na progu tworzenia nowego państwa litewskiego, z poruczenia Landsbergisa, udał się z misją i odwiedził polski parlament, gdzie podczas rozmów podnosił sprawę zagrożenia dla Sajudisu i samego Landsbergisa, prosząc o wsparcie dla nich. Do dziś tamte nieszczere łzy Okińczyca wywołują oburzenie wśród ówczesnych, aktywnych działaczy ZPL. A to dlatego, że w tym samym czasie nie kto inny, a Landsbergis właśnie prześladował Polaków. Oczernianie polityków z Wileńszczyzny to jednak żadna nowość w wykonaniu Okińczyca, robił to nie raz i nie dwa.

  12. Gdy litewskie władze przeforsowały w 2011 roku ustawę uderzającą w szkolnictwo polskiej mniejszości narodowej, to nie kto inny, tylko Okińczyc był wówczas doradcą premiera Kubiliusa. Zresztą od wielu lat doradza usłużnie prawie wszystkim premierom i prezydentom Litwy, widzimy z jakim skutkiem. Więc jeśli ktoś ponosi odpowiedzialność za niszczenie polskiego szkolnictwa, to nie polskie organizacje, a litewskie rządy i ich doradcy, a w tym gronie Czesław Okińczyc. Bo nie słyszano, aby w akcie protestu przeciw haniebnym działaniom władz podał się do dymisji lub choćby głośno protestował. Wręcz przeciwnie, ramię w ramię z tubą litewskiej propagandy, próbuje zrzucać odpowiedzialność na polskich działaczy politycznych i oświatowych. Choć oczernianie ZPL i AWPL nic im nie da, bo tak Polacy na Litwie, jak i Polacy w Macierzy na podstępnych działaniach Okińczyca dawno się już poznali.

  13. Giedroyciowcy, Okińczyc, Michnik, ramię w ramię z Landsbergisem i lietuviskimi sajudzistami, a jak się okazuje także niektóre dziennikarzyny w rodzaju Sakiewicza, Przełomiec, Romaszewskiej-Guzy czy Żurawskiego vel coś tam coś tam, zdaje się już położyli krzyżyk na Wilniukach. Ale przedwcześnie. Jeszcze polskość na Kresach nie zginęła!!!

  14. Założenia doktryny Giedroycia w dzisiejszych czasach są anachroniczne. Rzeczywistość jest zupełnie inna niż kilkadziesiąt lat temu, dlatego trwanie przy niej to wyraz impotencji niektórych intelektualistów, głównie lewicowych i liberalnych, na przykład z kręgu tzw. salonu czyli michnikowszczyzny. Najwidoczniej ci pseudo intelektualiści nie mają niczego wartościowego do zaproponowania w kwestii polskiej polityki wschodniej. Dramatem jest to, że tak lekką ręką wydają skazujący wyrok na wspaniałych Polaków – Kresowiaków.

  15. Okińczyć to zdrajca polskości, wysługuje się lietuvisom od lat, a ten sabat dziennikarzy z Sakiewiczem i gazetką wybiórczą na czele i popijanie gorzałki z litevskimi anty[polskimi dziennikarzami i politykami przypomina jako żywo Magdalenkę i okrągły stół. I tu i tam wszystko na szkodę Polaków.

Comments are closed.