Niezwykłe pamiątki trafiły do Archiwum IPN
W Archiwum IPN w Warszawie odbyła się konferencja prasowa prezesa IPN dr. Karola Nawrockiego i dyrektor Archiwum IPN Marzeny Kruk z udziałem Krystyny Krzeczkowskiej, która w ramach projektu „Archiwum Pełne Pamięci” przekazała do Archiwum IPN pamiątki rodzinne.
Do zasobu IPN trafiło archiwum rodziny Krzeczkowskich. Pamiątki po kapitanie Edwardzie Krzeczkowskim i jego żonie Janinie z domu Broszkiewicz, przekazała ich córka Janina.
Na szczególną uwagę zasługuje pamiętnik, spisany na korze brzozowej, będący unikalnym artefaktem. W Polsce tego typu dokumenty są rzadkością. W swoich zasobach mają je m. in. dwie instytucje: Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oraz Muzeum im. ks. Józefa Jarzębowskiego w Licheniu.
Podczas konferencji w Archiwum IPN w Warszawie, prezes IPN dr Karol Nawrocki podkreślił, że w wyniku II wojny światowej tysiące Polaków trafiły w różne zakątki świata:
– Ten los podzielili też nasi bohaterowie: pani Janina Krzeczkowska, pan Edward Krzeczkowski (…), którzy w ostatnich miesiącach II Rzeczpospolitej i w pierwszych miesiącach wojny trafili ze wschodnich województw II Rzeczpospolitej – odpowiednio z Wilna i ze Lwowa – na Syberię. Pani Janina trafiła także do Kazachstanu. Później przez Teheran trafili do Palestyny i tam się spotkali. W roku 1944 zawarli związek małżeński, a swoją wojenną tułaczkę – z jednej strony żołnierz, oficer, z drugiej strony sanitariuszka, członkini Pomocniczej Służby Kobiet – skończyli we Włoszech, gdzie pan Edward walczył pod Monte Cassino, a pani Janina wciąż służyła pomocą rannym żołnierzom.
– Niestety nie mogli dotrzeć do wolnej i niepodległej Polski w roku 1945. Ta odyseja wolności, ten szlak nadziei nie skończył się w ukochanej ojczyźnie, bo Polska w roku 1945 wolności nie odzyskała. Nie było wolnej Polski w roku 1945, stąd też pani Janina i pan Edward zostali na emigracji.
Dokumenty przekazywane do zasobu archiwalnego stanowią bezcenne świadectwo minionych czasów. Wrażając wdzięczność za ten niezwykły dar, prezes IPN zwrócił uwagę na fakt, że na 18 stron pamiętnika z kory brzozowej, zapisanych zostało 16.
– Za sprawą takich wydarzeń jak to dzisiejsze, my w Instytucie Pamięci Narodowej czujemy, że żaden okruch pamięci o naszych narodowych bohaterach nie zostanie zapomniany – mówił dr Nawrocki. Zachęcił też do odwiedzania strony projektu „Archiwum Pełne Pamięci” i przekazywania pamiątek.
Liczący 18 kart pamiętnik Janiny Krzeczkowskiej z domu Broszkiewicz zawiera wpisy jej znajomych, którzy razem z nią przebywali na Syberii. Była to namiastka normalności na „nieludzkiej ziemi”, a obecnie stanowi niezwykłe świadectwo o osobach, które razem z Janiną Broszkiewicz przebywały na zesłaniu.
Dokumenty pisane na korze brzozowej są nośnikiem pamięci o horrorze, jakiego doświadczali represjonowani przez Związek Sowiecki. To właśnie na korze brzozowej powstały szkice do jednego z najwybitniejszych dzieł literatury łagrowej, czyli Archipelagu GUŁag Aleksandra Sołżenicyna.
W ubiegłym roku komitety do spraw UNESCO Litwy, Łotwy i Estonii, z zaangażowaniem ze strony Polski, Finlandii, Mołdawii i Ukrainy, zaproponowały, żeby zapiski na korze brzozowej, sporządzone w XX wieku podczas zsyłek na tereny ZSRS, wpisać na Międzynarodową Listę Pamięci Świata (International Memory of the World Register).
Na zdjęciu: Archiwum rodziny Krzeczkowskich, Fot. Mikołaj Bujak (IPN)
Źródło: ipn.gov.pl