Parlament Przyjął Polsko – Ukraińską Deklarację Pamięci…
PARLAMENT PRZYJĄŁ POLSKO – UKRAIŃSKĄ DEKLARACJĘ PAMIĘCI I SOLIDARNOŚCI – A W NIEJ DEKLARACJĘ UCISZENIA ŚRODOWISK KRESOWYCH.
UCISZYĆ ŚRODOWISKA KRESOWE – OZNACZA ZAMKNIĘCIE NAM KRESOWIANOM GĘB
Sejm przyjął polsko-ukraińską Deklarację Pamięci i Solidarności, a w niej – deklarację uciszenia środowisk kresowych.
Sejm podczas czwartkowego głosowania przyjął po ostrej debacie przedstawiony przez Prezydium Sejmu projekt uchwały Deklaracja Pamięci i Solidarności Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej oraz Rady Najwyższej Ukrainy. Za jego przyjęciem głosowało 367 posłów, przeciw było 44. a 14 wstrzymało się od głosu. Mówi ona m.in. o potrzebie bezstronnych badań historycznych i potrzebie „powstrzymywania sił, które prowadzą do sporów w naszych państwach”.
– My, wchodząc w taką pułapkę, w której pośrednio gloryfikujemy bojowników o wolność Ukrainy, ponieważ ci bojownicy o wolność Ukrainy w latach 40., w latach wojny i później walczyli o państwo totalitarne, walczyli o państwo, w którym miały być czystki etniczne, o Ukrainę dla Ukraińców. Ta uchwała to jest pułapka. Proszę, nie wchodźmy w to – apelował z sejmowej mównicy poseł Janusz Sanocki.
– To się nie mieści w głowie – skomentowała przyjętą uchwałę dr Lucyna Kulińska, badaczka dziejów Kresów Wschodnich Rzeczpospolitej. Skandaliczny jest nie tylko zapis o powstrzymywaniu bliżej nie zidentyfikowanych sił, „które prowadzą do sporów w naszych państwach”, co oznacza deklarację zamknięcia ust działaczom kresowym, ale fakt, iż najpierw dokument przyjęła strona ukraińska, nie dając polskim posłom możliwości wniesienia ewentualnych poprawek. Warto dodać, że – jak zresztą przyznał marszałek Ryszard Terlecki – twórcą dokumentu jest strona ukraińska.
KORNEL MORAWIECKI Z „WOLNYCH I SOLIDARNYCH” SPRZECIWIA SIĘ DEKLARACJI
Kornel Morawiecki z Wolnych i Solidarnych : Czy my chcemy braterstwa i solidarności między naszymi narodami, między Polakami i Ukraińcami, czy chcemy obłudy. Ta deklaracja głęboko w wielu miejscach rozmija się z prawdą. Nie będziemy popierać nieprawdziwej deklaracji.
ODWOŁANIE POKAZU FILMU „WOŁYŃ”
Odwołanie pokazu najnowszego dzieła Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń” było do przewidzenia. W gestii Ukrainy leży ochrona takiego wydarzenia, ale jej władze się tym nie przejęły – stwierdził Aleksander Szycht, prezes Stowarzyszenia „Memoriae Fidelis”
UKRAINA BĘDZIE KARAĆ UKRAIŃCÓW I CUDZOZIEMCÓW ZA OBRAŻANIE LUDOBÓJCÓW OUN – UPA NA WNIOSEK PETRO POROSZENKI PREZYDENTA UKRAINY.
Na mocy przegłosowanego przez ukraiński parlament projektu ustawy nr 2538-1 zaprzeczanie zasadności uczestnictwa OUN-UPA w walce o niepodległość kraju spotka się z konsekwencjami prawnymi.
Ustawa została przegłosowana przez 271 deputowanych przy wymaganej większości 226 głosów. Na jej mocy państwo ukraińskie uznało, że walka o niepodległość trwałą od listopada 1917 roku do 24 sierpnia 1991 roku.
Akt prawny przewiduje odpowiedzialność dla obywateli Ukrainy i cudzoziemców, którzy publicznie okazują lekceważący stosunek do uczestników walk o niepodległość w XX wieku. Wśród formacji wymienionych w ustawie znajduje się też Ukraińska Powstańcza Armia, która jest odpowiedzialna za ludobójstwo ponad 200 tysięcy Polaków na Kresach Wschodnich w trakcie II Wojny Światowej i tuż po niej.
Publiczne głoszenie treści uznanych za bezprawne interpretowane jest jako szarganie pamięci walczących o niepodległość Ukrainy i upokarzanie godności narodu ukraińskiego.
Nowe prawo zostało uchwalone w dniu wizyty Bronisława Komorowskiego prezydenta Polski na Ukrainie.
PARLAMENT UKRAINY UZNAŁ OUN – UPA ZA UCZESTNIKÓW WALK O NIEPODLEGŁOŚĆ UKRAINY.
Jak informuje ukraińska agencja UNIAN, Werchowna Rada Ukrainy przyjęła ustawę, w której OUN – UPA uznana jest za formację walczącą o niepodległość kraju. Akt ten został przyjęty w dniu wizyty prezydenta Komorowskiego na Ukrainie.
MARSZ „CHWAŁY” MORDERCÓW Z UPA
W miniony piątek (14.X.2016)ulicami Kijowa przeszedł tzw. Marsz Chwały Bohaterów. Było to wydarzenie upamiętniające Ukraińską Powstańczą Armię oraz jej „heroiczną” postawę w walce o niepodległość Ukrainy. „Bohaterom” z UPA, wsławionym w „bojach” z ludnością cywilną Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej, oddało cześć kilka tysięcy osób. Pochód przemaszerował ulicami ukraińskiej stolicy pośród okrzyków: „Sława Ukrainie – bohaterom sława!”, „Bandera naszym bohaterem!”, wywołujących ciarki na plecach każdego Polaka, znającego choć trochę historię naszej Ojczyzny.
MARSZ CHWAŁY MORDERCÓW
Organizatorem tego zgromadzenia była partia Swoboda z jej przewodniczącym Ołehem Tiahnybokiem na czele. To jeden z osobników, którzy lansowali się niegdyś na kijowskim Majdanie, gdy za czasów pamiętnej „rewolucji”, wspierani m.in. przez polskich polityków, zwalczali trzymający ich za mordy reżim Janukowycza. Do dziś pamiętam delikwentów wykrzykujących wespół z banderowcami „Sława Ukrainie!”. Niektórzy z nich mienili się nawet polskimi patriotami. W życiu popełnia się błędy, a wiele z nich można zrozumieć i wybaczyć, jednak nie należy zapominać o zbrodniach na własnym narodzie. W moim katalogu niewybaczalnych faux pas, bratanie się z genetycznymi wrogami Polaków plasuje się na jednej z najwyższych pozycji.
„Ważne byśmy zachowali ciągłość pokoleń, bo dzisiejsi żołnierze biorą przykład z upowców i innych uczestników walk o Ukrainę. Jesteśmy szczęśliwi, że nasza idea upamiętnienia UPA jest pozytywnie przyjmowana na całej Ukrainie” – cytując wspominanego wcześniej Tiahnyboka, otwiera mi się nóż w kieszeni. Jeśli współcześni ukraińscy żołnierze biorą rzeczywiście przykład z upowskich rzeźników, to życzę im szybkiej śmierci w okopach Donbasu. Obserwując dzisiejsze realia Ukrainy w pełni rozumiem swój niepokój związany z pamiętnymi wydarzeniami na Majdanie oraz ambiwalentne odczucia, jakie żywię wobec przebiegającej dziś, jedynie teoretycznie, demokratyzacji tego kraju. Autorytarne rządy prorosyjskiego Janukowycza mocno hamowały tamtejsze szowinistyczne zapędy. Gloryfikowany przez wszystkie polskie media Majdan zdestabilizował Ukrainę i zapewne dał asumpt procesom, które doprowadzą w końcu do jej rozpadu. Dla nas oznacza to coraz więcej rąk do pracy za niską płacę, co jest jak najbardziej na rękę proukraińskim władzom w Polsce. Putin zaś dostanie w końcu to, czego chce, a nam pozostanie ujadanie na rosyjskiego niedźwiedzia w obronie „niewinnych” ukraińskich owieczek.
Owieczki w tym czasie zrehabilitują swych poległych bohaterów i na dobre zainstalują ich bohaterski wizerunek w umysłach rodaków. Nadchodzą czasy, gdy nikt już nie śmie podnieść ręki na Banderę i jego zwyrodnialców, czy to za sprawą oficjalnego ukraińskiego prawodawstwa, czy też bojówek Prawego Sektora, Swobody lub innych pogrobowców katów Wołynia. Porównanie banderowców z Żołnierzami Wyklętymi, z jakim zetknąłem się w cytowanej na jednym z portali wypowiedzi polskiego historyka, ubodło mnie do żywego. Kierując się złą wolą, czy też tylko głupotą, wiele osób stara się usprawiedliwiać ukraińskie nacjonalistyczne odrodzenie. Smutne to, ale prawdziwe. Niestety polskie władze nie robią w tej materii prawie nic. Naprawdę ciężko to zrozumieć.
Ukraińcy, jak na razie, czczą swoich „bohaterów” bez skrępowania i nic nie zapowiada rychłej zmiany w tej materii. Jednocześnie rzesze gastarbeiterów ze wschodu niepostrzeżenie zaludniają nasz kraj i szczerze mówiąc, nie wydaje mi się, aby byli to uciekający przed faszyzmem nieszczęśnicy, ani ostatni sprawiedliwi, którym na dźwięk nazwiska Bandera zbiera się na mdłości. Pamiętajmy, że im więcej ich przyjmiemy, tym śmielej będą sobie poczynać. W końcu się o tym boleśnie przekonamy.
Minister Waszczykowski obiecał Petrowi Poroszence, – że władze Polski więcej nie będą się zajmowały Rzezią Wołyńską.
POLSKIM SOBAKOM (PSOM) ZROBIMY DRUGI KATYŃ. ANTYPOLSKIE I ANTYSEMICKIE HASŁA UKRAIŃSKICH BANDEROWCOW
“Polakom … zrobimy drugi Katyń” – Dmitrij Jarosz – przywódca “Prawego Sektora” w rozmowie z Olegiem Tiahniobokiem – przywódcą partii “Swoboda.
To słowa Dmitrija Jarosza – przywódcy “Prawego Sektora” w rozmowie z Olegiem Tiahniobokiem – przywódcą partii “Swoboda “
Rozmowa miała miejsce w dniu 25 lutego 2014 r. w restauracji „Turgieniew” na ulicy Wielkiej Żytomirskiej 40 w Kijowie ( na tej samej ulicy pod numerem 23 mieści się siedziba partii “Swoboda”. W rozmowie poruszony jest również polski wątek. )
Stenogram rozmowy pomiędzy liderem ugrupowania „Swoboda” Oleg Tiahni- bok i liderem ugrupowania „Prawy sektor” Dmitrij Jarosz . Tłumaczenie własne przytoczonej wyżej rozmowy pomiędzy Tiahnibokiem i Jaroszem w części dotyczącej Polski i Polaków.
http://wesservic.livejournal.com/851729.html
Oleg Tiahnibok :
Dobrze! Z Rosjanami i Europejczykami jasne, co myślisz o Polakach . Oni poważnie myślą o powrocie na Wołyń. Na mapach już zaczęli Wschodnie Kresy rysować. Tam są silne prapolskie nastroje. Jeśli z Europą wspólne- go języka nie znajdziemy , rozżaleni na nas mogą spuścić „polskiego psa”. W styczniu polski sejm oskarżył “Swobodę” (ugrupowanie Tiahniboka –przyp. własny) o prowadzenie antypolskiej polityki.
Dmitrij Jarosz :
Możesz być dumny. Mnie jeszcze tak nikt nie nazwał. Mało OUN i UPA krwi przelali ? Będą podnosić głowę, my im zrobimy drugi Katyń .
Ani metra ukraińskiej ziemi nie oddamy ani Rosjanom, ani Polakom , ani tym bardziej Żydom. Karabinów na wszystkich starczy. Mam do ciebie Oleg kolejne pytanie. Ja nie rozpuszczę Majdanu do prezydenckich wyborów. Zainstaluje kontrolę w najważniejszych ministerstwach i regionach. Będę ubezpieczał twoje działania. . W zestawieniu z możliwościami twojej „Swobody” to będzie siła.
W ostatecznym etapie jeżeli „pacuki” ( prawdopodobnie chodzi o Jaceniuka , Kliczkę i Tymoszenko – przyp. własny) znowu zaczną handlować Ukrainą, my znowu podniesiemy Majdan i weźmiemy władzę. Naród już jest gotów do tego…
Oto z jakimi hasłami maszerują bojówkarze Dmitrija Jarosza – lidera “Prawego Sektora” i członkowie partii “Swoboda” na czele której stoi Oleg Tiahniobok, a sceneria przypomina marsze niemieckich faszystów.
UKRAINA ŻĄDA OD POLSKI ZWROTU ZIEM !
ANDRIJ DESZCZYCA AMBASADOR UKRAINY W POLSCE PUBLICZNIE OSKARŻYŁ POLAKÓW O LUDOBÓJSTWO.
Na Ukrainie żądają od Polski zwrotu ziem! Ambasador oskarża Polaków o… ludobójstwo!
Ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca publicznie oskarżył Polaków o dokonanie ludobójstwa na Ukraińcach.
Z kolei ukraiński doradca rządowy Ołeksij Kurinnyj związany z nacjonalistyczną Partią Swoboda zapowiedział rozpoczęcie w Radzie Najwyższej prac nad ustawą o roszczeniach terytorialnych wobec Polski.
Reagując na Facebooku na uchwałę polskiego parlamentu w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa na Wołyniu ambasador Deszczyca napisał, że w odpowiedzi „ukraińscy politycy i parlamentarzyści słusznie będą udowadniać, że miało miejsce i ludobójstwo na Ukraińcach ze strony Polaków”.
Warto zauważyć, że kiedy o ludobójstwo czy „polskie obozy zagłady” oskarżają nas jacyś niedouczeni zachodni pismacy lub środowiska celowo starające się zrzucić na Polaków winę za niemieckie zbrodnie, Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP reaguje natychmiast. Tym razem milczy. Dlaczego? Czy ukraińskiemu ambasadorowi wolno obrażać Naród Polski? Czy na przemilczaniu kłamstw i oszczerstw mamy budować nasze „dobre relacje” z Ukrainą?
Tymczasem znany kijowski adwokat, działacz społeczny i ekspert rządowy Ołeksij Kurinnyj związany z nacjonalistyczną Partią Swoboda zapowiedział, że rozpocznie pracę nad ustawą zawierającą roszczenia terytorialne wobec Polski.
Jeśli dokument ten zyska poparcie w Radzie Najwyższej to władze w Kijowie będą zobligowane wystąpić do Polski o „zwrot” terytorium dawnego „ukraińskiego” Księstwa Halicko – Wołyńskiego z XIII w. w postaci tzw. Zakerzonia, czyli Chełmszczyzny, Przemyśla, Jasła, Rzeszowa, Białej Podlaskiej, a być może nawet Lublina, jako „UKRAIŃSKICH ZIEM ETNICZNYCH”.
Co ciekawe, Kurinnyj pochwalił się tym nie tylko na Facebooku. Jego wypowiedzi obszernie i z nieukrywaną złośliwością cytują portale rosyjskie, m.in. Politnavigator, Swobodnaja Pressa, Politobzor i inne.
„Nie ma problemu, żeby zarejestrować projekt ustawy o Chełmszczyźnie i wysiedleniu Ukraińców jako przestępstwie (Polski – red.) przeciwko ludzkości. Wystarczy mi 2 dni, żeby to napisać do 5 sierpnia, a następnie wnieść pod obrady parlamentu” – mówi ukraiński ekspert.
„Odpowiednie materiały mam” – zapewnia i powołuje się na dawne „mapy polskie i niemieckie”, które mają jakoby potwierdzać, że na tych ziemiach Polaków nie było, a jedynie „przymusowo spolonizowani i zasymilowani Ukraińcy”.
„Nadszedł czas, żeby to zacząć! Od 2010 r. się do tego szykowałem! Chodzi o Ukraińców Zakerzonia i ich prawo na samookreślenie od Polski!” – napisał Kurinnyj na swoim profilu na Facebooku, gdzie zresztą górną grafikę stanowi mapa z zaznaczoną granicą Ukrainy aż do linii Wisły. Kurennoj_Facebook.
Dodajmy, że oprócz działalności nacjonalistycznej i obsługi prawnej Partii Swoboda Kurinnyj jest też oficjalnym ekspertem ukraińskich władz, m.in. Narodowej Agencji Służby Państwowej, Państwowej Agencji Kinematografii oraz przygotowuje projekty ustaw mających reformować kraj.
Z kolei na oficjalnej stronie Swobody pojawiła się petycja do parlamentu Ukrainy o „okupacji Zachodniej Ukrainy przez Polskę” autorstwa działacza tej partii Jurija Czerkaszyna walczącego w Donbasie w batalionie „Sicz Zaporoska”.
Żąda się w niej m.in. „potępienia represji i terroru stosowanego przez hitlerowskich okupantów i ich sojuszników z polskiej policji przeciwko ukraińskiemu ruchowi narodowo – wyzwoleńczemu i cywilnej ludności Ukrainy na Wołyniu w latach 1943-44”. „W tych represjach przeciwko ludności ukraińskiej brali też udział polscy cywile” – pisze działacz Swobody.
Partia ta żąda również „oficjalnego uznania faktu przestępstw dokonanych przez sowieckie NKWD i jego sojuszników z Armii Krajowej przeciwko ukraińskiemu podziemiu i ludności cywilnej na Wołyniu w latach 1943-45”. Autor petycji oskarża też przedwojenne władze Polski o „państwowy terror” oraz „masowe tortury i zabójstwa” ukraińskich chłopów.
Partia Swoboda oburza się, że w Radzie Najwyższej odmówiono na razie zarejestrowania tej petycji, w związku z czym sama ją publikuje.
Podsumowując te wszystkie wydarzenia pozostaje stwierdzić, że ambasador Ukrainy, który oskarża Polaków o ludobójstwo jest kłamcą i oszczercą i nie powinien ani dnia dłużej być tolerowany na naszym terytorium przez polskie władze.
Tymczasem od jego skandalicznej wypowiedzi mija już prawie tydzień i nie widać żadnej reakcji Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP na te haniebne słowa.
Z kolei fakt, że ukraiński ekspert rządowy przygotowujący ustawę o roszczeniach terytorialnych wobec Polski i chcący przesunąć granicę aż do linii Wisły, jest obszernie cytowany przez rosyjską propagandę, powinien wzbudzić przede wszystkim czujność Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Nie jest to bowiem jakiś zwykły nawiedzony nacjonalistyczny świr ukraiński, tylko człowiek wykształcony, prawnik, który doskonale rozumie, co robi i jakie skutki może wywołać jego działanie. Jeśli mimo wszystko ustawa ta pojawi się w ukraińskim parlamencie musi zostać przez nas potraktowana jako akt jednoznacznie wrogi wobec Rzeczypospolitej Polskiej.
Przy okazji warto też może zastanowić się nad tym jak dotrzeć do umysłów milionów Ukraińców, szczególnie młodego pokolenia, które nie mając żadnej wiedzy historycznej masowo pada ofiarą neobanderowskiego kłamstwa i propagandy, dodatkowo wspieranej zresztą na poziomie oficjalnym przez ukraińskie władze.
Seminariami i dyskusjami historyków tego nie załatwimy. Nie udało się to przez 25 lat i nie uda się przez 25 kolejnych, gdyż ukraińskie władze po prostu prawdy nie chcą. Polityczna decyzja o budowie tożsamości na ludobójczym „etosie” OUN – UPA już dawno w Kijowie zapadła i nie jesteśmy w stanie tego „odkręcić”.
Może więc w tej sytuacji warto wykorzystać fakt, że co roku 1-1,5 mln Ukraińców występuje o pozwolenie na pracę w naszym kraju. Zwykłym rozporządzeniem Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej należałoby więc do składanego przez nich wniosku dołączyć standardowe oświadczenie, które każdy chcący u nas zarabiać obywatel Ukrainy powinien podpisać, jeśli chce takie pozwolenie otrzymać:
„Ja, niżej podpisany (…) jestem świadom, że w Rzeczypospolitej Polskiej organizacje OUN i UPA są uznawane za ludobójcze z powodu masowych zbrodni, których dopuściły się na cywilnej ludności polskiej w czasie II Wojny Światowej i po jej zakończeniu.
W związku z tym deklaruję, że w czasie mojego przebywania na terytorium RP – w celu zachowania porządku publicznego – powstrzymam się od jakichkolwiek form propagowania tych organizacji oraz głoszonej przez nie nazistowskiej ideologii pod sankcją wydalenia mnie z RP”.
Proste? Proste. Dzięki temu nie wymagającemu żadnych długich procedur rozwiązaniu nie tylko zapobiegniemy krzewieniu u nas neobanderowskiej propagandy, ale przede wszystkim do milionów Ukraińców dotrze w końcu – do zdecydowanej większości po raz pierwszy w życiu – że OUN i UPA to ludobójcy i że my – Polacy nie życzymy sobie tej zarazy w naszym kraju.
EWA KOPACZ USIŁOWAŁA WYWIEŹĆ POLSKĘ Z SEJMU RP NA TACZKACH
PATRZ http://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/kopaczka-wywozi-polske-na-taczkach-sejmu-rzeczypospolitej
JAK NAZWAĆ DEKLARACJĘ POLSKIEGO PARLAMENTU …”UCISZENIA ŚRODOWISK KRESOWYCH…?
W groźbach ukraińskich roszczeń terytorialnych, drugiego Katynia etc.
Źródła:
https://gloria.tv/article/CxHdvmvFU2CQ4FHZfewjA6uGZ
LIGA OBRONY SUWERENNOŚCI Jarosław Gryń http://lospolski.pl/?p=5527
http://wesservic.livejournal.com/851729.html
Autor: Aleksander Szumański
artykuł pochodzi ze strony: http://ksi.btx.pl/aktualnosci/150-parlament-przyjal-polsko-ukrainska-deklaracje-pamieci
Szymek
środowisko giedroyciowe zaciekle walczy o swoją utopię
janicki
„Nie będziemy popierać nieprawdziwej deklaracji.”
a jednak sejm większością głosów ją przyjął.
„Ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca publicznie oskarżył Polaków o dokonanie ludobójstwa na Ukraińcach.”
trudno o większą głupotę. Ten człowiek powinien obejrzeć film „Wołyń”, przemyśleć sprawę i dopiero wtedy dawać głos.
Stach
Wszelkie próby uciszania środowisk kresowych to skandal!
Po rządzie tak zwanej prawicy należało oczekiwać mądrej polityki historycznej.
Zapowiedzi o budowaniu wspólnoty narodowej zdaje się że były mocno na wyrost.
ZIBI
Zaciąg z Polski jest coraz bardziej zdumiewający. Po doradzającym Balcerowiczu, teraz jeden z najbardziej skompromitowanych ministrów z rządu PO Sławomir Nowak będzie leczył ukraińskie drogi. To facet, który nie potrafił wpisać do oświadczenia majątkowego drogiego zegarka, a potem kręcił i kluczył, „wzruszając” niemal do łez swoimi coraz bardziej odjechanymi bajeczkami…
A na Ukrainie...
Saakaszwili o Balcerowiczu
nazwał Balcerowicza „politykiem wyciągniętym z formaliny, który przyjeżdża na Ukrainę raz w miesiącu po pieniądze”.
A na Ukrainie...
Administracja prezydenta Petra Poroszenki zastanawia się, kim zastąpić byłego już gubernatora obwodu odeskiego – Micheila Saakaszwilego.
Formalnie były prezydent Gruzji zrezygnował ze stanowiska, ponieważ uznał, że ideały Majdanu odnoszące się do życia publicznego: przejrzystość i uczciwość zostały zdradzone.
Skandal!!!
To się w głowie nie mieści.