Czyżby nowy rozłam w Związku Polaków na Białorusi?
Rada Naczelna nieuznawanego przez władze Związku Polaków na Białorusi podjęła na wniosek Andżeliki Borys nieoczekiwaną i kontrowersyjną decyzję o zawieszeniu w prawach członków Zarządu Głównego byłego prezesa Mieczysława Jaśkiewicza oraz jego zastępcę, Helenę Dubowską.
Rada Naczelna ZPB zebrała się 12 lutego w Grodnie. Obrady odbyły się w obecności przedstawicieli polskiej ambasady w Mińsku oraz delegacji Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. Podczas obrad zgłoszono wniosek o zawieszenie byłego prezesa Mieczysława Jaśkiewicza i jego zastępcę Helenę Dubowską. W Radzie Naczelnej zasiada 35 osób, 17 z nich poparło niezrozumiałą dla wielu, bo osłabiającą Związek propozycję Andżeliki Borys, 13 osób miało inne zdanie (było przeciw, wstrzymało się od głosu, bądź nie głosowało), 5 osób w ogóle nie przybyło na posiedzenie.
Jako powód zawieszenia podano oficjalnie enigmatyczną informację o odmowie przekazania pod kuratelę Andżeliki Borys firmy „Kresowia”, która jest zapleczem organizacyjnym ZPB. „Kresowia” jest też właścicielem społecznej szkoły polskiej w Grodnie. Jej dyrektorką była Helena Dubowska, którą na tym samym zebraniu odwołano również z niejasnych powodów i z tej funkcji. Pomimo głosów wzywających do opamiętania i nie rozbijania Związku, płynących od obecnych na sali przedstawicieli kombatantów AK oraz gości ze Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, decyzję i tak podjęto.
Mieczysław Jaśkiewicz dał się poznać jako zaangażowany w sprawy Polaków na Białorusi działacz, który w 2012 roku został prezesem ZPB i przejął kierowanie „Kresowią”, która wówczas była zadłużona. Wyprowadził ją na prostą i rozwinął jej działalność. Chciał też doprowadzić do zalegalizowania i wzmocnienia ZPB, za cel stawiał sobie zjednoczenie białoruskich Polaków. W grudniu 2016 roku, zaledwie 9 głosami, w niejasnych okolicznościach, przegrał wybory o kierowanie Związkiem z Andżeliką Borys, która piastowała tę funkcję w przeszłości.
Patrząc na zaistniałą sytuację, odnosi się nieodparte wrażenie, że podjęto na wniosek nowej prezes A. Borys bardzo zaskakującą decyzję, która jest kolejnym krokiem w tworzeniu podziałów wśród Polaków na Białorusi. Najbliższy czas pokaże także, czy Związkowi Polaków na Białorusi grozi kolejny rozłam.
Redakcja Moje Kresy
Francis Morges
z tą Borys to jest taka dziwna sprawa. Jedną ręką rozwala po raz drugi Związek Polaków na Białorusi, a z drugiej udaje, że walczy o polskie szkoły i ostro atakuje państwo białoruskie. Wyszło szydło z worka. Widać dostała zadanie, aby nie doszło do zbliżenia Polski z Białorusią, na czym zależy obecnemu rządowi w Polsce o czym mówił zresztą minister Waszczykowski. Z tego jej zachowania można wyciągnąć jeden wniosek dla Polski. To potencjalne zbliżenie Polski i Białorusi (co byłoby historycznie uzasadnione, bo nie mieliśmy ze sobą konfliktów) nie jest oczywiście wygodne dla Rosji, ale jeszcze bardziej dla Niemców, bo oznaczałoby to silniejszą Polskę. Dlatego za czasów rządów PO i Tuska robiono wszystko by zepsuć relacje z Mińskiem. Zresztą przyjaciółka Tuska, czyli Andżelika Borys będąc na ich usługach rozwalała Związek Polaków i to niestety skutecznie. A teraz przefarbowała się i przykleiła do polityków PiSu Dworczyka i Dziedziczaka. I też za ich wiedza, może i udziałem, , po raz drugi niszczy i rozbija Związek Polaków. Dowodem na to jest wyrzucenie zasłużonych działaczy – Prezesa Jaśkowiaka i b. dyrektor Dubowskiej. Zastanawia mnie jedno. Kiepskie relacje polsko-białoruskie to scenariusz PO i Niemców na osłabienie pozycji Polski. Czyżby nie wiedział o tym zwłaszcza Dziedziczak , że jego przyzwolenie na rozbijackie działania Borys nie służą polskiemu interesowi i przyczyniają się do niszczenia polskości na Kresach. Mam nadzieję, że dowie się o tym prezes Kaczyński i na Białorusi przestanie być kontynuowany interes PO/Niemiecki
Weronika
Szok i niedowierzanie. Jak można było powierzyć odbudowany związek tej osobie, która rozbiła go w pył. Po latach kiedy związek stawał pewnie na nogi, znowu skierowaną tę niekompetentną i napuszoną karierowiczkę.
Czy taka jest polityka wschodnia rządu? Czy może garstki osób pozostających poza kontrolą i stwarzający pozory pomocy?
Czy będą zakusy na Litwę???
marcin
Szkoda przyzwoitych ludzi.
Adam F.
Potrzebna jest przejrzystość. A osoby niepewne jak pan Dworczyk, szkodzące zarówno Kresom jak i ekipie rządowej, powinny zostać odsunięte. Inaczej problemy będą narastały, a polski interes na Kresach będzie dalej cierpiał.
Daras
Jak zwykle Polacy Kresowi muszą liczyć głownie na siebie, bo władza z Macierzy jest dziwnie nierychliwa, a nawet – o zgrozo – bywa że przeszkadza.
Mateo
Zazwyczaj gdy nie wiadomo, o co chodzi, to najpewniej chodzi o pieniądze. Duże i publiczne.
jerzy
Pan Dworczyk swoimi czynami, tym panoszeniem się w sprawach kresowych, robi wiele złego dla sprawy. Przy okazji psuje wizerunek całej rządzącej formacji, co może mieć swoje skutki, gdy od PiS odwrócą się środowiska kresowe, które już i tak są mocno krytyczne. Prezes Kaczyński powinien bardziej się przyjrzeć wybrykom tych, co zamiast pomagać polskim Kresom, niszczą je.
czytelnik
Szarą eminencją w polskiej polityce od spraw kresowych jest obecny poseł Michał Dworczyk. To on gra pierwsze skrzypce w Radzie Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie, a po sprawach kresowych porusza się jak po prywatnym folwarku. Zasiadając prawie we wszystkich możliwych gremiach, w tym sejmowych, zajmujących się Polonią i Polakami za Granicą, niemalże zmonopolizował i uzależnił od siebie polską politykę wschodnią, w tym sprawy personalne i finansowe. Wcześniej założył i przewodniczył Fundacji Wolność i Demokracja, którą obecnie zarządza jego kolega Rafał Dzięciołowski.
Mamy do czynienia ze swoistym zmonopolizowaniem polskiej polityki kresowej w rękach posła Dworczaka i grupki jego kompanów. Oprócz wspomnianego Dzięciołowskiego, warto też choćby wspomnieć Marka Bućko, byłego radcę ambasady RP w Mińsku, blisko związanego zarówno z Fundacją WiD jak też portalem kresy24 (do lipca 2016 jako redaktor naczelny). Bućko jest współodpowiedzialny za rozbicie, osłabienie i w efekcie zmarginalizowanie polskich organizacji na Białorusi. Poczynione szkody są wielkie i będą trudne do naprawienia.
We wspomnianej Fundacji Pomoc Polakom na Wchodzie, z poręczenia – a jakże – posła Dworczyka, dokonano niedawno zmian personalnych. Nowym prezesem został Mikołaj Falkowski, który ukończył Studium Europy Wschodniej UW. Absolwenci tego kierunku wykazują zadziwiającą nadaktywność, zwłaszcza w sprawach ukraińskich. Natomiast członkiem zarządu została absolwentka filologii ukraińskiej Eliza Dzwonkiewicz, która też jak Falkowski ukończyła Studium Europy Wschodniej UW. Ich proukraińskie sympatie nie napawają optymizmem. Trudno spodziewać się w takiej sytuacji jakościowego przełomu. Raczej będzie to polityka upokarzającej dla Kresowiaków kontynuacji uległości wobec Kijowa i Wilna, w imię szkodzącej polskiej racji stanu giedroyciowskiej doktryny, której ofiarą jak zawsze padają Polacy na wschodzie.
Obie wymienione wyżej fundacje biorą udział w rozdysponowywaniu funduszy na projekty kresowe. Czynią to według własnego klucza, zgodnie z promowaną ideologią wspierania landsbergistów i banderowców, niestety często nie sprzyjającą przetrwaniu i rozwijaniu polskości. Dzieje się tak dlatego, że za politykę kresową wzięli się tacy ludzie, którzy podstępnie czynią spustoszenie w organizacjach kresowych, stronniczo kierują przepływami funduszy, promują siły i ludzi nie powiązanych z walką o polskość i w efekcie tę polskość kresową dramatycznie osłabiają.
Wojciech
To cała sieć połączonych ze sobą naczyń. Pieniądze przepływają wszędzie, tylko nie tam gdzie powinny, czyli do Kresowiaków.
Zobaczcie jaka wrzawa się podniosła kiedy MSZ zapowiedział likwidację TV Bielsat, którą sponsorujemy my wszyscy w kwocie kilku-kilkunastu milionów. I dla kogo jest ten program??? I co on wnosi? Romaszewska w dodatku bardzo źle wypowiada się o Kresowiakach czy także nazywa Żołnierzy Wyklętych bandytami… Program jest tragiczny, dziennikarze beznadziejni, tematy tendencyjne… Ale kasa wpływa. Skąd z Fundacji, za która stoi Dworczyk a w zarządzie której jest mama dyrektorki TV Bielsat!!!
Cezary Lipka
No ciekawe czy właśnie przez Was wymienieni działają na własną rękę czy takie jest odgórne polecenie. Zastanawiam się czy ich przełożony orientuje się w temacie fundacji, fundacyjek i stowarzyszeń, przez które przepływają miliony
m.
Swoje trzy grosze do szkodzenia Kresom dokładają też niektórzy wpływowi dziennikarze, choćby redaktor Maria Przełomiec z Telewizji Polskiej albo Agnieszka Romaszewska-Guzy z Telewizji Biełsat, która bezczelnie bierze potężne miliony złotych od polskiego podatnika na telewizję, która jest dla nikogo, taką swoją zabawkę i kaprys. A w tym czasie Polacy żyjący na Białorusi nie otrzymują praktycznie żadnej poważnej pomocy, do tego są atakowani, dzieleni, skłócani, osłabiani.
z kręgów władzy
Zauwazmy, że mamy ministra MSZ, a głównymi „rozgrywającymi” są Dworczyk, Żurawski vel Grajewski, Kowal i jeszcze paru innych… O co tu chodzi???
Dworczyk jeździł na Ukrainę i bardzo dużo obiecywał – kto mu dał takie umocowanie??
NIE
Wiele tropów prowadzi do Studium Europy Wschodniej UW. Z ust przedstawicieli tego Studium wiele razy było słychać ostrą i bezzasadną krytykę wobec Kresowiaków. To również „eksperci” Studium na przykład głośno protestowali przeciwko uznaniu mordu wołyńskiego za ludobójstwo. Czy to jest wylęgarnia osób i idei, które mają dbać o dobro Polski i polskości? Z całą pewnością NIE.
JP
Środki są transferowane do ludzi, którzy mają kontrolować polskie społeczeństwo i wykonywać krecią robotę. Po to m.in wysyła się takich Janów Piekło czy tworzy Reyów!!!
Husar
Chodzi o trzymanie Polaków na Białorusi w ryzach, aby nie zbudowali silnych struktur. Generałem tych wszystkich rozgrywek jest Dworczyk. To nie ulega żadnej wątpliwości. Pytanie kto jest Marszałkiem? Kto lub CO?
Marek N.
Widzę tu poruszone dwa zasadnicze problemy:
1. „rząd Polski podzielił Polaków na Białorusi.”
2. „niestety bagno istnieje w Kresowii, zwanej Związkiem Polaków na Białorusi.”
Całość pilnie wymaga uzdrowienia, dopóki jeszcze nie jest za późno. Dopóki jeszcze można uratować to, co pomimo już poczynionych zniszczeń, pozostało. Dopóki polski żywioł na Białorusi ciągle ma szansę się odrodzić, wzmocnić i rozwinąć.
Jurek
Rząd Polski, czyli kto konkretnie? Sprawy kresów są oficjalnie pod nadzorem wiceministra MSZ, ale powszechnie wiadomo, że szarą eminencją jest niejaki poseł Dworczyk. To on w swoim ręku skupia wszystkie sznurki, szefuje sejmowej komisji do spraw polonijnych, jest blisko związany z fundacją WiD (Wolność i Demokracja), przez którą są transferowane środki publiczne przeznaczane na sprawy polonijne. Dlatego może to z nim łączą się te wszystkie tajemnicze wydarzenia, które rozgrywają się w środowisku polskim na Białorusi, które niestety nie służą polskiej sprawie.
Marek N.
Na jednym z portali kresowych znalazłem taki oto ciekawy komentarz:
Określenie o Andżelice Borys, że „W trudnym momencie porzuciła Związek i wyjechała na Zachód” nie jest do końca zgodne z rzeczywistością. Ona nie porzuciła Związek, a została usunięta za alkoholizm. Polska, próbując ją ratować, najpierw ufundowała stypendium doktoranckie w Polsce, a jak z tego nic nie wyszło, ufundowała jej wyjazd do Brazylii. Po powrocie doszło dopiero do rozgrywki /prawdopodobnie niezbyt uczciwej/ z Jaśkiewiczem. Już raz, zresztą również nieuczciwie ponad 10 lat temu wygrała z ówczesnym prezesem Kruczkowskim, kiedy to na salę obrad została wprowadzona studentka, która stwierdziła, że Kruczkowski ją zgwałcił. I chociaż po latach to okazało się nieprawdą, to Kruczkowski wybory przegrał. Takie to, niestety bagno istnieje w Kresowii, zwanej Związkiem Polaków na Białorusi.Prawdziwy Związek Polaków /nie zaciekłych opozycjonistów/ na czele z Mieczysławem Łysym nie jest, niestety, uznawany przez stronę polską, a jego działacze mają zakaz wjazdu do Polski. To jest skandaliczne zachowanie rządu Polskiego, gdyż większość najbardziej wykształconych i znaczących na Białorusi Polaków, którzy nie chcą zwalczać Łukaszenki, nie jest w stanie uaktywnić się w Związku Polaków, bo, albo utraci pracę, jeżeli przejdzie do opozycyjnego związku, albo będąc w legalnym, nie wjedzie do Polski. Tak rząd Polski podzielił Polaków na Białorusi.
Andrzej
Po co te kolejne wojenki, z tego nie będzie nic dobrego. Najbardziej stracą na tym szeregowi członkowie, a cały związek się osłabi. To nie pierwszy raz dzieją się takie dziwne rzeczy, jakby komuś celowo zależało na osłabianiu polskości. I bynajmniej nie chodzi mi o Łukaszenkę.
yarek
Skoro Jaśkiewicz wyprowadził Związek na prostą, to o co teraz w tym wszystkim chodzi? Czyżby znowu w tle pozostawała kwestia finansowa?
Tworzenie sztucznych podziałów nie jest rozsądne, a odpowiedzialność spada na obecne kierownictwo ZPB i jego co najmniej „dziwne” decyzje.
Tad.
To wiadomość co najmniej zaskakująca i na pewno smutna, bo nie służy Polakom na Białorusi.
Ernest z Mińska
Znana metoda. Rozbiła Związek i zwiała. Kiedy Polacy zaczęli się odbudowywać, wróciła i znowu rozwala.