Minęły już trzy dziesięciolecia od czasu wyzwolenia się Litwy spod jarzma komunistycznego, ale niestety kraj i jego polityczna elita nie jest w stanie pozbyć się KGB-istowskiego cienia. Na Litwie nadal nie udało się przeprowadzić powszechnej lustracji na wzór innych krajów, na przykład tak jak w Estonii. Do zmiany takiego stanu rzeczy nieustannie dąży Akcja Wyborcza Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR), która 24 lutego ponownie wystąpiła z propozycją zakończenia procesu lustracyjnego i ujawnienia z dniem 31 grudnia tego roku wszystkich tajnych współpracowników służb specjalnych byłego Związku Sowieckiego.

 

AWPL-ZChR już od dawna zabiega o ujawnienie nazwisk tajnych współpracowników służb specjalnych byłego ZSRR.

Przypominamy, że z inicjatywy rządu, którego głową był socjaldemokrata Algirdas Butkevičius, w czerwcu 2015 roku Sejm LR większością głosów podjął decyzję o utajnieniu na okres 75 lat informacji o osobach, które przyznały się do współpracy z radzieckimi służbami specjalnymi. Do tego czasu teczki o klauzuli „ściśle tajne” były utajniane na okres 30 lat, zaś sygnowane klauzulą „tajne” – na okres 15 lat. Natomiast jeszcze w 2015 roku AWPL opracowała projekt poprawek, zgodnie z którymi przewidziano kary dla osób, które dopuszczają się szantażu wobec byłych współpracowników radzieckich służb specjalnych.

We wrześniu 2017 roku AWPL-ZChR zarejestrowała w Sejmie projekt ustawy lustracyjnej, ale został on nieznaczną większością głosów odrzucony w pierwszym czytaniu.

W kwietniu 2018 roku – po upływie wymaganych ustawowo 6 miesięcy przerwy, projekt ustawy został ponownie zarejestrowany w parlamencie litewskim przez posła z ramienia AWPL-ZChR Zbigniewa Jedzińskiego. 3 maja projekt miał być rozpatrywany przez parlamentarzystów, ale ustawa o ujawnieniu tajnych współpracowników KGB zniknęła z porządku obrad Sejmu, a planowana do przedstawienia w pierwszej połowie czerwca 2018 roku nowelizacja ustawy lustracyjnej, staraniami partii Landsbergisa, została kilkukrotnie odłożona na drugą połowę czerwca.

Jej dalsze rozpatrywanie było również długo odkładane. Aż w czerwcu 2020 roku, Sejm w drugim czytaniu odrzucił głównie głosami konserwatystów i socjaldemokratów zgłoszoną przez AWPL-ZChR nowelę ustawy lustracyjnej, która przewidywała ujawnienie wszystkich tajnych współpracowników służb specjalnych byłego Związku Sowieckiego.

W lutym 2021 roku AWPL-ZChR ponownie wystąpiła z propozycją zakończenia procesu lustracyjnego i zawnioskowała, aby z dniem 31 grudnia tego roku ujawnić wszystkich tajnych współpracowników służb specjalnych byłego Związku Sowieckiego.

Posłowie z ramienia AWPL-ZChR – Rita Tamašunienė, Czesław Olszewski i Beata Pietkiewicz – zarejestrowali projekt nowelizacji ustawy o rejestracji, przyznaniu się, wciągnięciu na listę i ochronie osób potajemnie współpracujących ze służbami specjalnymi byłego ZSRR. Projekt został zarejestrowany w Sejmie w czwartek, 24 lutego.

Przyjęcie poprawek do ustawy pozwoliłoby na ujawnienie wszystkich tajnych współpracowników służb specjalnych byłego Związku Sowieckiego, zarówno tych, którzy przyznali się, jak i tych, którzy tego nie uczynili i to zamknęłoby haniebną księgę KGB oraz zakończyłoby ewentualne manipulacje i spekulacje na ten temat, zwłaszcza przed wyborami.

„To oczywiste, że nierozwiązana kwestia lustracji budzi wątpliwości wśród obywateli. Niektórzy z nich, zajmujący również wysokie stanowiska w strukturach zarządzania państwem i w sądownictwie mogą być szantażowani i wykorzystywani przez osoby, które miały dostęp do informacji w archiwach. (…) Osoby, które tajnie współpracowały z KGB, gdy opinia publiczna o tym nie wie, mogą być szantażowane nie tylko przez krajowych polityków, ale także z zewnątrz. Taka sytuacja nie gwarantuje demokratycznemu społeczeństwu prawa do informacji i może mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo narodowe” – tłumaczą parlamentarzyści z ramienia AWPL-ZChR.

Politycy zwracają uwagę na to, że dzisiaj ludzie często słyszą o możliwej współpracy polityków i osób publicznych ze strukturami KGB, ale nie słyszą żadnego uzasadnienia ani dowodów na to.

Natomiast przyjęcie ustawy przyniesie korzyści wszystkim. Nie jest to ustawa restrykcyjna i nie zakłada ogromnych kar wobec byłych agentów. Ludzie po prostu muszą znać prawdę historyczną. Tym bardziej, że obecni „zatajeni” agenci są osobami niezwykle podatnymi na szantaż ze strony osób, które posiadają wiedzę o przeszłości byłych agentów. Odtajnienie ich przeszłości przyniosłoby im spokój wewnętrzny i uchroniłoby od szantażu.

„Społeczeństwo musi wiedzieć o działalności KGB na Litwie, o tym, kto współpracował z tą organizacją. Dlatego konieczne jest upublicznienie wszystkich najważniejszych dokumentów związanych z tą działalnością, by wiedzieć jak ta działalność wpłynęła na różne dziedziny życia społeczeństwa i pojedynczych ludzi. Projekt ma na celu zapobieżenie ewentualnemu szantażowi tych osób i wpływaniu na ich decyzje, ponieważ niektóre z tych osób zajmowały i nadal zajmują wysokie stanowiska w administracji państwowej i sądownictwie” – podkreślają parlamentarzyści.

W pierwszej połowie 2018 roku na łamach tygodnika „Respublika” została opublikowana tzw. „lista Tomkusa” (osób, które prawdopodobnie współpracowały z KGB), na której znalazło się wiele nazwisk związanych z litewskim życiem publicznym, w tym politycy, biznesmeni oraz tak zwani działacze. Niestety, na tej liście hańby znalazło się też polskie nazwisko. To przedstawiający się jako Polak z Litwy Czesław Okińczyc, właściciel Radia Znad Wilii.

Dla polskiej mniejszości na Litwie nie był wielkim zdziwieniem ani zaskoczeniem fakt pojawienia się na „liście Tomkusa” nazwiska Okińczyca, który na łamach własnego portalu ZW nieudolnie próbował już od dłuższego czasu zaprzeczać krążącym po świecie doniesieniom.

W społeczności kresowej już od dawna krąży opinia o tym, że lustracji sprzeciwiają się zazwyczaj działacze uwikłani we współpracę z KGB. Warto zaznaczyć również, że jeden z czołowych komentatorów ZW Zbigniew Balcewicz, były redaktor „Czerwonego Sztandaru” i jak donosi prasa koordynator sowieckich służb specjalnych w Wilnie, ostro krytykował dążenia AWPL-ZChR do przeprowadzenia powszechnej lustracji na Litwie.

Jak ustalił nasz portal prawy.pl, oprócz Zbigniewa Balcewicza na portalu ZW często publikuje i atakuje polskie organizacje niejaki Jarosław Wołkanowski, który również przez wileńskie środowisko AK był przedstawiany jako szpieg i współpracownik KGB. Takie oto doborowe towarzystwo komentatorów politycznych ZW jest spod znaku KGB. I aż włosy na głowie jeżą się, kiedy się pomyśli o tym, że finansowo portal ZW i piszący tam komentatorzy o KGB-istowskich powiązaniach wspierani są przez rząd Mateusza Morawieckiego.

Foto: za Facebook.com
Tekst: Źródło – prawy.pl
  1. Kto blokuje lustrację? Sami aktywiści dawnych służb, agenci i konfidenci, współpracownicy. Bo mają w tym swój nieczysty interes, by ich przeszłość pozostała w ukryciu…

  2. Po publikacji listy agentów i współpracowników KGB w Respublice na Litwie nie było żadnej reakcji ze strony władz, służby czy kogokolwiek.

  3. Dobrze wiadomo, że przeciw lustracji występują w pierwszym rzędzie ci, którzy byli donosicielami oraz ci reprezentanci starego systemu, którzy znając dawną agenturę mogą nimi manipulować.
    Inni przeciwnicy lustracji to osoby, które z wymienionymi grupami są w sieciach wymiany przysług lub też są „podczepieni” klientelistycznie.
    W dalszej kolejności mamy „użytecznych idiotów”.

  4. W 2018 r. tygodnik „Respublika” opublikował tzw. „listę Tomkusa” – osób, które prawdopodobnie współpracowały z KGB. Jest tam wiele nazwisk związanych z litewskim życiem publicznym, politycy, biznesmeni, dziennikarze, artyści…
    Na tej liście hańby znalazło się też niestety jedno polskie nazwisko. To przedstawiający się jako Polak z Litwy Czesław Okińczyc, właściciel Radia Znad Wilii, biznesmen, sygnatariusz. Najpierw długo milczał na ten temat, a potem nieudolnie próbował się tłumaczyć, między innymi pokazując glejty nie z tej instytucji co trzeba. W ten sposób prawnik (sic!) Okińczyc próbował zmanipulować i oszukać opinię publiczną.

  5. „Minęły już trzy dziesięciolecia od czasu wyzwolenia się Litwy spod jarzma komunistycznego, ale niestety kraj i jego polityczna elita nie jest w stanie pozbyć się KGB-istowskiego cienia.”

    a dlaczego nie są w stanie? Bo duża liczba sygnatariuszy, ludzi Sajudisu oraz tych, których uważa się za „ojców niepodległości” było/jest czynnymi agentami. Wiele pomników runęłoby, gdyby odtajnić akta. Tak samo jak w Polsce. Brak zgody na lustrację to zgoda na rządy postkomunistów oraz ochrona tych, którzy niewolili Litwę.

  6. Brak lustracji to:

    1. Brak suwerenności Litwy, co wynika z ciągłości prawnej z LSRR, który od swego powstania nie był państwem suwerennym,

    2. Zachowanie „eleserowskiej” ciągłości prawnej na Litwie skutkowało ciągłością personalną funkcjonariuszy wszystkich instytucji państwa komunistycznego,

    3. Dalszą negatywną konsekwencją było pozostawienie na ważnych stanowiskach administracji publicznej, finansach państwa, systemu bankowego, wojsku, policji, służbach specjalnych i strategicznych działach przemysłu agentury postkomunistycznych służb, których akta znajdując poza granicami Litwy umożliwiają dalsze wykorzystanie ich przez obce służby na szkodę Litwy,

    Te wymienione wyżej trzy czynniki główne są najistotniejsze z punktu widzenia interesu narodowego, gdyż godzą w podstawowe fundamenty państwowości Litwy uniemożliwiając jej zagwarantowanie suwerenności wewnętrznej jak i zewnętrznej.

    Pozostałymi zaś konsekwencjami zaniechania lustracji są:

    4. Ukształtowanie się systemu quasi demokratycznego, który tylko udając system realnej demokracji, w swej istocie jest etatystycznym systemem polityczno-biurokratycznym,

    5. Uniemożliwienie powstania normalnej warstwy średniej, która stabilizowałaby gospodarkę, zatrudnienie i budżet państwa,

    6. Wykorzystywanie zasobów archiwalnych służb specjalnych w celach prowadzenia doraźnych rozgrywek politycznych, grania nastrojami społecznymi, dzielenia i rozbijania niezależnych inicjatyw społecznych, a nawet do celów przestępczych,

    7. Dezintegracja społeczeństwa wynikająca z publicznej niewiedzy o tym kto był (lub wciąż jest) agentem,

    8. Dezintegracja i rozpracowanie oraz manipulowanie od wewnątrz wszelkich oddolnych inicjatyw społecznych,

    9. Preparowanie fałszywych oskarżeń o agenturalności osób niebezpiecznych dla systemu władzy.

    10. Wymuszenie dyspozycyjności agentury w istotnych dla sytemu obszarach władzy, gospodarki, finansów i polityce oraz mediach.

    Ze wszystkimi wyżej wymienionymi negatywnymi skutkami mamy bezwzględnie do czynienia na Litwie.

Comments are closed.