Dzięki determinacji mieszkańców Dziewieniszek oraz dobrej samoorganizacji Związku Polaków na Litwie, Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin pod przewodnictwem europosła Waldemara Tomaszewskiego doszło do tego, że władze litewskie wycofały się z pomysłu ulokowania ośrodka dla islamskich imigrantów w Dziewieniszkach. Imigranci, którzy nielegalnie przekraczają granicę, są teraz przesyłani m.in. na poligon wojskowy w Rudnikach. Państwo litewskie wyasygnowało środki na zapewnienie bezpieczeństwa w ośrodku w Rudnikach, bo doszło tam już do zamieszek imigrantów. To pokazuje, z jakimi intencjami ci nachodźcy przybyli na teren Litwy – mówił dr Bogusław Rogalski, prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, w rozmowie z portalem Radia Maryja.

Władze litewskie usiłowały ulokować islamskich imigrantów w Dziewieniszkach na Litwie, miejscowości zamieszkiwanej w znacznej większości przez Polaków. Determinacja Polaków poskutkowała wycofaniem się władz litewskich z tego pomysłu.

– Dzięki determinacji mieszkańców Dziewieniszek oraz dobrej samoorganizacji Związku Polaków na Litwie, Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin pod przewodnictwem europosła Waldemara Tomaszewskiego doszło do tego, że władze litewskie wycofały się z pomysłu ulokowania ośrodka dla islamskich uchodźców w Dziewieniszkach. Polakom z Wileńszczyzny swoje wsparcie wysyłały organizacje międzynarodowe. Kongres Polonii Amerykańskiej wystosował protest skierowany do premierów Litwy i Polski. Głos w sprawie zabrała także Europejska Unia Wspólnot Polonijnych – wskazał dr Bogusław Rogalski.

– Organizacje polskie na Litwie zorganizowały wiec, demonstrację przed budynkiem litewskiego rządu. Prawie dwa tysiące Polaków broniło tam swoich praw i zażądało cofnięcia prowokacyjnego rozporządzenia przeciwko Polakom w Dziewieniszkach – dodał.

Demonstracja popierająca Polaków w Dziewieniszkach została zorganizowana także przed budynkiem polskiego MSZ. Niestety polska dyplomacja nie była zainteresowana problemem Polaków na Wileńszczyźnie.

– Polskie władze rozmawiają i negocjują, ale bardzo słabo zareagowały na próbę ulokowania ośrodka dla islamskich imigrantów w Dziewieniszkach. Ambasada w Wilnie zupełnie przespała całą sytuację, nie wystosowała żadnej noty dyplomatycznej i nie wydawała żadnego pisma, które w zdecydowany sposób wzięłoby Polaków z Wileńszczyzny w obronę. Polska dyplomacja nie zdała egzaminu. Polski MSZ popiera stronę litewską w walce z nielegalną imigracją, ale wspierając stronę litewską, przede wszystkim należy brać pod uwagę dobro Polaków zamieszkujących Litwę. Gdy Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin, Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej oraz Konfederacja Polski Niepodległej – Niezłomni wystosowały apel do ministra spraw zagranicznych o zdecydowaną obronę Polaków, to niestety nikt do naszego wiecu nie wyszedł, aby odebrać od nas apel i pismo, które mieliśmy dla pana ministra. To pokazuje ignorancję i rodzaj nieodpowiedzialnej polityki Giedroycia prowadzonej względem Kresów od 30 lat. Owa polityka polega na tym, że dobro Polaków na Kresach jest składane na ołtarzu dobrych relacji z państwami, które na tych terenach istnieją. Chodzi przede wszystkim o Litwę i Ukrainę. Nasze relacje z państwami, które powstały po rozpadzie Związku Sowieckiego, a obejmują tereny dawnej II RP, powinny być tak dobre, jak dobre jest traktowanie naszych rodaków na tych terenach. O tym powinna pamiętać polska dyplomacja, zamiast prowadzić szkodliwą doktrynę Giedroycia, która jest grabarzem polskości na Kresach – powiedział ekspert ds. międzynarodowych

Swój udział w obronie Polaków na Wileńszczyźnie mają także polskie media.

– Nagłośnienie medialne odegrało bardzo istotną rolę. Wielką zasługę odniosły Radio Maryja i TV Trwam, które od początku bardzo rzetelnie podawały wszystkie informacje związane z zagrożeniem dla mieszkańców Wileńszczyzny. Dzięki temu informacje dotarły do resortu spraw zagranicznych i szerokiej opinii publicznej – mówił prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.

Litewskie władze próbowały najpierw zastraszyć Polaków.

– Strona litewska zastosowała pokaz siły. Zanim podjęto decyzję o wycofaniu się z pomysłu ulokowania islamskich imigrantów w Dziewieniszkach, wysłano kolumnę około 150 policjantów na rozmowy z mieszkańcami. To była próba zastraszenia, która na szczęście nie odniosła skutku. Mieszkańcy stosowali blokadę dróg i protesty, włączając w to demonstrację w Wilnie – oznajmił nasz rozmówca.

– Waldemar Tomaszewski zasugerował władzom litewskim, aby ulokowały ośrodki dla islamskich imigrantów na posowieckich poligonach, budynkach, których jest bardzo dużo na terenie Litwy. Wezwał ponadto, aby wszystkie rejony na Litwie wzięły odpowiedzialność za dyslokację napływających imigrantów, żeby nie doszło do skumulowania ich na terenach zamieszkanych przez polską mniejszość narodową. Do stanowiska Waldemara Tomaszewskiego przychylił się sam prezydent Litwy, Gitanas Nausėda, który odwiedził Dziewieniszki i stwierdził, że ta lokalizacja jest niewłaściwa. Imigranci, którzy nielegalnie przekraczają granicę, są teraz przesyłani m.in. na poligon wojskowy w Rudnikach. Samorząd wyasygnował 40 etatów tzw. lokalnej policji samorządowej, aby pilnowała bezpieczeństwa mieszkańców. Państwo litewskie również wyasygnowało środki na zapewnienie bezpieczeństwa w ośrodku w Rudnikach, bo doszło tam już do zamieszek imigrantów. To pokazuje, z jakimi intencjami ci nachodźcy przybyli na teren Litwy – podsumował dr Bogusław Rogalski.

Jakub Gronczakiewicz/radiomaryja.pl

www.RadioMaryja.pl

  1. Relacje Polski z państwami, które powstały po rozpadzie Związku Sowieckiego, a obejmują tereny dawnej II RP (jak Ukraina, Litwa i Białoruś – choć Białoruś to póki co inny przypadek) powinny być tak dobre, jak dobre jest traktowanie naszych rodaków na tych terenach. Z Litwą ma obecnie Polska podobno znakomite relacje: gospodarka, energetyka, sieć transportowa, obrona litewskiego nieba itp. – ale pytanie, jak to się przekłada na sytuację Polaków z Wileńszczyzny? Tu niestety polski MSZ (szczególnie ambasada w Wilnie) zupełnie nie zdają egzaminu i przegrywają, a strona litewska wygrywa co chce i robi co chce. Brakuje zasady wzajemności, co powinno być oczywistością w relacjach dwustronnych.

  2. Polska ambasada w Wilnie stwarza tylko pozory działania, zamiast rzeczywiście pomagać Polakom na Wileńszczyźnie, którzy od lat borykają się z dyskryminacją ze strony władz litewskich. Do tego potrzebne jest też zdecydowane działanie Ministra Spraw Zagranicznych RP, bo to on odpowiada za politykę międzynarodową, a na odcinku litewskim wygląda to niestety wciąż bardzo blado.

  3. Prezes ZPL i AWPL-ZChR europoseł Waldemar Tomaszewski słusznie zauważa, że trzeba brać sprawy w swoje ręce: wzmacniać samorządność, wspierać wspólnoty lokalne i organizacje pozarządowe, a w razie konieczności – za przykładem dziewieniszczan, tworzyć komitety samoobrony. Wtedy można osiągnąć zamierzone cele, nawet przy szantażu i prowokacjach i demonstracji siły ze strony władz, poszczególnych ministrów czy służb państwowych.

Comments are closed.