Jury 18. edycji Polish Film Festival Los Angeles wyróżniło „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego nagrodą dla najlepszego filmu – Hollywood Eagle Award.

Na ceremonii otwarcia imprezy w Egyptian Theatre w Hollywood przyznano też siedem innych nagród. Kalifornijscy miłośnicy kina mają okazję obejrzeć ponad trzydzieści filmów fabularnych, prawie 80 dokumentów, animacji i krótkich metraży. Honorowy patronat nad festiwalem objął wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.

Polish Film Festival Los Angeles tradycyjnie ogłasza werdykt jurorów na gali inauguracyjnej. Za najlepszy dokument jury uznało „Film dla Stasia” Moniki Meleń. W animacji wyróżniono „Debiut” Katarzyny Kijek oraz „Czarnoksiężnika z krainy U.S.” Balbiny Bruszewskiej. Trofeum „Bridging the Borders” dla najlepszego filmu krótkometrażowego otrzymała „Lokatorka” Klary Kochańskiej.

Specjalną nagrodą jury „Cinema Without Borders” obdarzono „Na drodze” Bartosza Nowackiego. Nagroda im. Piotra Łazarkiewicza dla Młodych Talentów przypadła Zofii Wichłacz, Justynie Wasilewskiej i Michałowi Sobocińskiemu. Za debiut w kategorii muzyki filmowej wyróżnieniem im. Adama Bratchera uhonorowano Tomasza Łuca. Wybitna aktorka amerykańska Stefanie Powers otrzymała nagrodę „Artist Of Polish Heritage Achievement” dla artysty polskiego pochodzenia.

Wielu pokazom filmów towarzyszą spotkania publiczności z twórcami i aktorami. Gośćmi specjalnymi z Polski są m.in.: Andrzej Seweryn, Ryszard Bugajski, Łukasz Simlat i Janusz Chabior.

Na galę festiwalową przybyła m.in. Monika Jaskólska, inicjatorka akcji „Nie Wypada Nie Pomagać” – zbiórki funduszy dla Szpitala Pediatrycznego w Bielsku-Białej. Wspiera ją gwiazdor hollywoodzki Tom Hanks. Ponieważ spodobał mu się polski Fiat 126p, otrzyma w prezencie samochód na zakończenie tegorocznej edycji zbiórki.

Zgodnie z regulaminem kalifornijskiej imprezy za film polski uważa się produkcję (niekoniecznie w języku polskim) zrealizowaną w kraju lub za granicą z udziałem polskich twórców i artystów. Celem Festiwalu jest popularyzacja Polski, polskiej kultury i polskiej sztuki filmowej w Hollywood.

Za: Andrzej Dobrowolski, Nowy Jork (PAP Life)

  1. Oprócz tego filmu polecam jeszcze Ogniomistrz Kaleń i Zerwany most, oba filmy z lat 60tych o walkach z OUN w Bieszczadach.

  2. Zbyt mało takich dobrych filmów powstaje jak „Wołyń”. Za to całkiem sporo w stylu „Pokłosia” czyli takich, które szkalują naszych przodków i wypaczają historię, mają wzbudzać w nas jakieś poczucie niższości, kompleksy i wstyd. Albo wprost obarczają wydumaną winą za rzekome przewinienia. W innych krajach umieją zadbać o reklamę swych państw, można się uczyć od Amerykanów, Niemców, Rosjan i niemal wszystkich innych.

  3. Czyż we wrześniu 39’ Ukraińcy nie witali kwiatami Sowietów, a w 1941 roku wznosili toastów z okrzykiem „Haj żywe batko Hitler”? Czy nie wdziewali czarnych mundurów ze swastyką i wstępowali do policji? A potem, gdy stracili nadzieję na budowę własnego państwa, uciekali do lasu, do oddziałów OUN – UPA?
    Zbrodnia Wołyńska to masowe zabójstwa Polaków w 1943 r. dokonywane przez oddziały OUN – UPA. Kulminacja nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy banderowcy zaatakowali około 150 wsi.
    Rozliczenie też rzezi do dzisiaj ciąży na relacjach polsko – ukraińskich.

Comments are closed.