Jeśli nie chcecie pomóc to przynajmniej nie przeszkadzajcie! O propagandzie i manipulacjach Przełomiec.
9 kwietnia 2016 roku Telewizja Polska wyemitowała kolejny odcinek cyklicznego programu Marii Przełomiec „Studio Wschód”. Odcinek ten poświęcony był autonomicznym dążeniom Polaków na Wileńszczyźnie na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.
16 listopada ub. r. na portalu l24.lt zamieściłem komentarz do wywiadu udzielonego przez Marię Przełomiec portalowi zw.lt
(http://l24.lt/pl/opinie-i-komentarze/item/99467-z-profesjonalizmem-na-bakier).
Rozpocząłem go następująco: „Pani Maria Przełomiec uchodzi w Polsce za profesjonalistkę w kwestiach wschodnich. To kompletne nieporozumienie. Rzeczywiście, w tematyce, którą się zajmuje, posiada dużą wiedzę. Ale to nie wystarcza. Potrzeba jeszcze zdrowego rozsądku, samokrytycyzmu i obiektywizmu”.
Wyemitowany 9 kwietnia odcinek dowodzi, że w ocenie wiedzy p. Przełomiec się myliłem. W tematyce, którą się w programie zajęła wiedzę posiada kompromitującą. Ponadto oprócz zdrowego rozsądku, samokrytycyzmu i obiektywizmu brakuje jej jeszcze uczciwości.
To mocne stwierdzenia. Myślę, że uzasadnione. Przyjrzyjmy się wnikliwie programowi.
Na początku mocne uderzenie. Prologiem do programu jest sześć krótkich wypowiedzi występujących w programie polityków i działaczy. Wypowiedzi te wyrwane są z kontekstu, ale są jednoznaczne… i potem, w dalszej części programu, w kontekście osadzone.
Poza jedną – wypowiedzią Jana Ciechanowicza, która brzmi: ”Teraz za Żydów robi Putin i Rosjanie. Od dwudziestu pięciu lat. Moim zdaniem jest to jeden z przejawów naszej polskiej organicznej głupoty.”
W przypadku tej wypowiedzi, jej kontekst, do końca audycji, się nie objawił. Mimo, wielokrotnego wczytywania się, nie udało mi się domyślić się jej sensu. Przeciętny oglądacz programu nie miał nawet szansy by się nad sensem tej wypowiedzi zastanowić. Zapamiętał co najwyżej tyle, że Ciechanowicz coś bredzi o Żydach i Putinie…
Po cóż więc ta wypowiedź znalazła się w programie? Myślę, że po to by wmanipulować Jana Ciechanowicza i polskich autonomistów w stereotyp absurdalnych antysemitów. Jedyny komentarz jaki do takiej manipulacji pasuje musiałby mieć siłę rażenia internetowego hejtu. Oszczędzę go jednak sobie, Marii Przełomiec i czytelnikom.
Poświęcony polskiej autonomii na Wileńszczyźnie program „Studia Wschód” to modelowy przykład niekompetencji i (ocierającej się o nieuczciwość) nierzetelności autorki, która stara się wmówić polskiemu widzowi, że koncepcja autonomii była pomysłem sowieckim, realizowanym przez sowieckich Polaków, zaś jej celem było oderwanie Wileńszczyzny od Litwy i przyłączenie jej (zależnie od rozmówcy – tu nasza Profesjonalistka nie jest konsekwentna) do Związku Sowieckiego lub Polski, względnie przekształcenie Litwy w państwo federalne. Oto kilka przykładów:
NIEKOMPETENCJA:
nieznajomość podstawowych faktów, nieznajomość pojęć, które się używa
– Na początku programu lektor czyta (faktycznie to tekst Marii Przełomiec): „Idea (autonomii – ACH) powstała na początku 1990 r. gdy Litwini ogłosili niepodległość.” To albo kompromitująca ignorancja, albo (ale o tym później) manipulacja.
Idea polskiej autonomii na Wileńszczyźnie na forum publicznym Litwy pojawiła się 28 grudnia 1988 r., kiedy status narodowej rady polskiej nadała sobie gmina w Suderwie. Na początku 1989 r. szerzyła się ona jak burza. Za przykładem Suderwy poszło 16 rad z 24 w rejonie wileńskim i 14 rad z 15 w rejonie solecznickim. Obradujący w połowie kwietnia 1989 r. I Zjazd Związku Polaków na Litwie zwrócił się do władz litewskich i Związku Sowieckiego o poparcie tej inicjatywy. 12 maja 1989 r., na Zjeździe w Mickunach inicjatywę autonomii w składzie Litwy poparli deputowani z Wileńszczyzny. We wrześniu 1989 r. rady rejonów Solecznickiego i Wileńskiego proklamowały na swoim terenie polskie rejony narodowościowo – terytorialne w składzie litewskiej SRS. Co czasami im się wypomina. Tyle, że innej republiki litewskiej wtedy nie było.
Jak widać, wszystkie te wydarzenia miały miejsce przed ogłoszeniem 11 marca 1990 r. Aktu restytucji niepodległego państwa litewskiego.
– Postanowienie zjazdu polskich autonomistów w Mościszkach zostały w programie zaprezentowane następująco (czyta to lektor, ale to przecież tekst Marii Przełomiec): „Ustanowiono na nim ostatecznie Polski Kraj Narodowo-Terytorialny w granicach Republiki Litewskiej. Uchwalono jego statut. Stolicą miała być jedna z dzielnic Wilna Nowa Wilejka, hymnem Rota. Republika Litewska miała stać się w praktyce równoprawną federacją Litwy i Polskiego Kraju Narodowo-Terytorialnego”
Zabawne, że z rozmowy z Vytautasem Landsbergisem wynika, że tym hymnem miała być nie Rota a „Nasza Ojczyzna Wileńszczyzna” i że, o zgrozo, Polacy „próbowali śpiewać to”.
Zbigniewa Balcewicza, i w ślad za Balcewiczem Marię Przełomiec, bulwersuje natomiast fakt odrębnego obywatelstwa Polskiego Kraju.
Cała, szacowna inaczej, Trójka, wydaje się nie wiedzieć, że kwestionowane przez nich wyżej kwestie (stolica, hymn, obywatelstwo) jak najbardziej mieszczą się w kategorii regulacji charakterystycznych dla autonomii. Na przykład, należące do Finlandii autonomiczne Wyspy Alandzkie posiadają własny parlament, rząd, język urzędowy (szwedzki), budżet, stolicę, flagę, godło, znaczki pocztowe, faktycznie odrębne obywatelstwo i prawo veta odnośnie umów międzynarodowych i wobec jednostronnych zmian statusu wysp.
A przecież nikt przytomny nie twierdzi, że Finlandia jest państwem federalnym.
NIERZETELNOŚĆ:
wypreparowanie kwestii autonomii z litewskiego kontekstu, dobór rozmówców i manipulowanie ich wypowiedziami, manipulowanie terminami (nierozróżnianie takich pojęć jak: autonomia, secesja, federacja), a także specyficzny dobór faktów (eksponowanie jednych i pomijanie innych) i manipulowanie nimi, wreszcie prezentowanie fantasmagorii (Vytautasa Landsbergisa, Czesława Okińczyca, Piotra Hlebowicza, Jadwigi Chmielewskiej) jako twardych faktów. Oto przykłady:
– Kontekst:
Program nie informuje o antypolskim nastawieniu „Sajudisu” oraz o obronnym (przed wymuszoną lituanizacją) charakterze koncepcji autonomii.
Aby nie być gołosłownym zacytuję tylko świadectwo Polaka z Litwy, Czesława Okińczyca, którego o antylitewskość trudno posądzić – dla Marii Przełomiec niekwestionowanego autorytetu: „Tuż przed wyborami, które doprowadziły do przywrócenia Litwie niepodległości, występowałem na zjeździe Sąjūdisu. W Pałacu Sportu zebrało się wówczas 5000 delegatów – myślę, że 4999 Litwinów i ja Polak. Kiedy porównywałem solidarny Sajudis z Solidarnością, otrzymałem huczne oklaski. Kiedy porównywałem Prezydenta Landsbergisa z Przewodniczącym Lechem Wałęsą, oklasków było jeszcze więcej. (…) Kiedy jednak podkreśliłem, że trzeba zrobić wszystko, żeby na tej sali następnym razem było więcej Polaków i żeby postulaty polskiej mniejszości były spełniane, oklasków nie było. Były gwizdy.”
Symbolicznie i lapidarnie istotę oferty jaką dla Polaków na Litwie miał Sąjūdis, przedstawił jego prominentny działacz ks. Vaclovas Aliulis, w trakcie spotkania polskich i litewskich działaczy w lipcu 1989, mówiąc – a właściwie… pytając: „Zresztą jak wyglądałoby Wilnius, gdyby się znalazł w pierścieniu polskich apilinek?”
Czyli demonstracyjnie formułując postulat rozerwania tego pierścienia.
– Rozmówcy
– Nasza Profesjonalistka specyficznie traktuje swoich rozmówców. Jednym (Vytautas Landsbergis, Czesław Okińczyc. Zbigniew Balcewicz) pozwala na pomawianie swoich przeciwników politycznych, pomówionych (Stanisław Pieszko, Jan Ciechanowicz, Anicet Brodawski) nie pyta o te pomówienia; nie dając im przez to prawa do obrony.
Oto przykład. Nawiązując do krwawej secesji zamieszkałej przez Ormian autonomicznej republiki Górskiego Karabachu z Azerbejdżanu Vytautas Landsbergis
mówi w programie „Moglibyśmy mieć Kaukaz, i nam grożono tym.(…) Pan Pieszko właśnie…, i jeszcze ktoś wykrzykiwał, że w sali zrobimy wam Krabacha” Ponieważ występujący w programie Stanisław Pieszko nie dementuje tej wypowiedzi, nadaje to insynuacji Landsbergisa pozór wiarygodności. Tyle, że Maria Przełomiec p. Pieszki o tę insynuację nie pyta.
Warto wiedzieć, że w 2011 r. Landsbergis oskarżał o grożenie zrobieniem Karabachu jakichś anonimowych polskich działaczy. Dziś, po upływie pięciu lat – przy współudziale Marii Przełomiec – pomawia Stanisława Pieszkę. Ciekawe o ile nazwisk rozszerzy mu się ta lista za następnych pięć lat.
– W trakcie rozmowy ze Stanisławem Pieszką pojawia się informacja, że on, i pięcioro innych polskich posłów wstrzymało się w głosowaniu na Aktem restytucji państwa litewskiego.
Nie ma jednak informacji jak taką ich postawę oceniali tam (w Wilnie) i wtedy (w momencie głosowania) Litwini. Warto wiec przypomnieć wypowiedź, ówczesnej głowy państwa litewskiego, tak cenionego przez panią Przełomiec, Vytautasa Landsnergisa: „Myślę, że wszyscy rozumiemy zatroskanie i niepokój obywateli Litwy polskiej narodowości i tym bardziej doceniamy opowiedzenie się ich deputowanych za odradzającą się Litwą. Rozumiemy, że nie mieli upoważnienia do głosowania tak, jak głosowała większość z nas i myślę, że nikt nie będzie źle interpretował ich wstrzymania się od głosu.”
Nie informuje się również telewidzów, że w styczniu 1991 roku, kiedy sowieckie czołgi najechały Wilno, Stanisław Pieszko, a także inni polscy posłowie, trwali w litewskim sejmie, razem z litewskimi posłami, w tym z Vytautasem Landsbergisem. Za ich postawę litewska Rada Najwyższa złożyła im specjalne podziękowanie.
– Specyficzny dobór faktów:
– Polscy słuchacze „Studia Wschód” nie zostali poinformowani o faktach mających kluczowe znaczenie przy ocenie sporu Polaków na Litwie z Litwinami o program autonomii Wileńszczyzny; a mianowicie nie dowiedzieli się:
– ani o tym, że władze Republiki litewskiej faktycznie wyraziły zgodę na utworzenie polskiej autonomii, tyle, że nie pod tą nazwą podejmując, 29 stycznia 1991 r. (Rada Najwyższa RL) Uchwałę zobowiązującą rząd, by „do 31 maja 1991 roku przedstawił (…) projekt przyszłego podziału terytorialno- administracyjnego Republiki Litewskiej, w myśl którego przewidywaną podstawą powiatu wileńskiego byłyby obecne rejony solecznicki i wileński” oraz nakazującą „do 31 maja opracować projekt statusu obwodu wileńskiego”;
– ani o tym, że obietnice te zostały haniebnie złamane, bowiem powiat wileński utworzono w ten sposób, że rejony solecznicki i wileński nie stały się jego podstawą, lecz niewielką częścią zmajoryzowaną przez rejony o większości litewskiej; ponadto nie opracowano odrębnego statusu dla tego okręgu;
– ani o tym, że 30 lipca 1991 r., kiedy, mimo kontrowersji związanych ze Zjazdem w Mościszkach doszło do spotkanie Vytautasa Landsbergisa z polskimi posłami, ten ostatni obiecał że „po wznowieniu pracy Parlamentu (…) będzie przedyskutowana kwestia minionej uchwały RN RL z dn. 29 stycznia br. (…) Ustali się nowe terminy oraz wykonawców tych poleceń” oraz „podkreślił, że: tylko drogą dialogu i porozumienia, a nie konfrontacji można rozwiązać nabrzmiałe problemy, zapewnił (..), że rozpoczęty w styczniu br. proces uregulowania stosunków narodowościowych na Wileńszczyźnie, rozwiązanie innych aktualnych zagadnień będzie konsekwentnie kontynuowany”;
– ani o tym co się zdarzyło po niecałym miesiącu, kiedy wznowiono pracę Parlamentu… – a zdarzyło się niemało. Rozwiązano mianowicie samorządy rejonów solecznickiego i wileńskiego, wprowadzając na tych obszarach coś na kształt stanu wojennego.
– Wprawdzie prologiem do programu jest sześć krótkich wypowiedzi, to sam program nasza profesjonalistka zapowiada w taki oto słowami: „Witam Państwa z Ejszyszek na Litwie. To w tym miejscu, 26 lat temu, w pół roku po przyjęciu przez Litwę Aktu Niepodległości część polskich działaczy samorządowych zastanawiała się nad powołaniem nowej autonomicznej republiki, która miałaby pozostać w granicach Związku Sowieckiego”. Praktycznie identyczna charakterystyka programu znajduje się na stronie internetowej Studia Wschód, na której można zapoznać się z programem (http://vod.tvp.pl/24506511/09042016).
Tymczasem, na Zjeździe w Ejszyszkach deputowani do ciał przedstawicielskich wszystkich szczebli debatowali nad projektem polskiej autonomii w składzie Litwy. I taki projekt jednogłośnie przyjęli. Projekt autonomicznej republiki w składzie Związku Sowieckiego, zgłoszony przez nieliczną, niereprezentatywna grupkę deputowanych, nie znalazł nawet śladowego poparcia i został przez wnioskodawców wycofany
Gdyby przyjąć tischnerowską metodologię prawdy (prawdy są trzy: cała prawda, święta prawda i gówno prawda) to nasza Profesjonalistka serwuje widzom tę trzecią.
– Manipulowanie faktami:
– W programie wiele się mówi o tzw. Wschodnio-Polskiej Republice w składzie Związku Sowieckiego. Przywołuje się również wystąpienie Michaiła Gorbaczowa na Konferencji partyjnej faktycznie legalizujące koncepcje autonomii terytorialnej.
Nie informuje się jednak słuchacza, że Wschodnio-Polska Republika to autorski pomysł Jana Ciechanowicza, zgłoszony na początku piereiestrojki; w czasach, których program dotyczy już nieaktualny ani, że kijowskie wystąpienie Gorbaczowa miało miejsce w 1988 roku, kiedy Litwini o niepodległości może marzyli, ale programu jej osiągnięcia jeszcze nie sformułowali.
Zapewne, w kontekście przywołanej wyżej przeze mnie nieprawdziwej informacji, że idea polskiej autonomii „powstała na początku 1990 r. gdy Litwini ogłosili niepodległość” autorce programu chodziło o zasugerowanie niezorientowanemu w temacie słuchaczowi, że dążenia Polaków litewskich do autonomii były rezultatem sowieckiej inspiracji, celem ich było utworzenie republiki w ramach Sowietów, i, że wymierzone one były w litewskie dążenia niepodległościowe.
– Manipulowanie terminami: np.: secesja, autonomia…
– Odnosząc się do ówczesnej sytuacji w Związku Sowieckim nasza Profesjonalistka przyrównuje polskie dążenia autonomiczne do takich wydarzeń jak secesje Górskiego Karabachu w Azerbejdżanie, Południowej Osetii i Abchazji w Gruzji i Naddniestrza w Mołdawii. Tyle, że właśnie były to secesje. Tymczasem Polacy domagali się autonomii, podobnie jak Gagauzi w Mołdawii, którzy (nota bene) autonomię uzyskali. Gdyby Polacy chcieli secesji, to pewnie by ją przeprowadzili. Wystarczyło w styczniu 1991 roku, kiedy wojska sowieckie urządziły sobie rajd na Wilno, ogłosić secesję w Solecznikach… i te wojska zaprosić. Polacy poparli jednak wtedy Litwinów, za co później Litwini im się odwdzięczyli (rozwiązując polskie samorządy) i odwdzięczają do dziś (odmawiając im należnych im praw).
Fantasmagorie:
To wynurzenia sierot po Giedroyciu z „Solidarności Walczącej” – Piotra Hlebowicza i Jadwigi Chmielowskiej, zwłaszcza tej ostatniej, której 26 lat temu przywidziały się w Ejszyszkach białe… to jest zielone myszki, pardon zielone ludziki. I właśnie te ludziki „w tej chwili przygotowane są (…) na Litwie”. Fantasmagorie te zasługują na odrębne potraktowanie, nie będę więc tego tematu tu kontynuował.
NIEUCZCIWOŚĆ:
W przytoczonej już przeze mnie informacji lektora (faktycznie Marii Przełomiec) o Zjeździe w Mościszkach znalazło się stwierdzenie, że uchwalono tam statut Polskiego Kraju Narodowo-Terytorialnego w granicach Republiki Litewskiej. To kłamstwo. Na tym zjeździe uchwalono projekt statutu (faktycznie „Projekt Ustawy Republiki Litewskiej o Statusie Wileńskiego Kraju Narodowo – Terytorialnego”) po czym przedłożono go do rozpatrzenia Radzie Najwyższej Republiki Litewskiej.
Przy czym powyższej manipulacji nie można tłumaczyć ignorancją. W trakcie rozmowy Marii Przełomiec ze Zbigniewem Balcewiczem o wydawanym przez Jana Ciechanowicza piśmie „Ojczyzna” prezentowana jest pierwsza strona jednego z numerów tego periodyku. Telewidz wiele na tej stronie nie zobaczy, co innego internauta. Jeśli w odpowiednim momencie naciśnie pauzę (stopklatkę) to na tej pierwszej stronie „Ojczyzny” będzie mógł przeczytać tytuł: Projekt Ustawy Republiki Litewskiej O Statucie Wileńskiego Polskiego Kraju Narodowościowo-Terytorialnego.
Hipotezy, że nasza Profesjonalistka nie umie czytać, nie przyjrzała się pismu o którym rozmawia, względnie, że nie rozróżnia prawnego znaczenia pojęć statut i projekt statutu uważam, za zbyt daleko idące. Jeśli jednak hipotezy te odrzucić, to jedynym wyjaśnieniem jest świadome mijanie się z prawdą czyli nieuczciwość. Tertium non datur.
Tą wyliczankę można by kontynuować, chyba jednak nie warto. Profesjonalizm Marii Przełomiec widać jak na dłoni. Pani Redaktor jest po prostu profesjonalistką inaczej.
Na koniec chciałbym się podzielić dwiema refleksjami.
Po pierwsze, oglądając Studio Wschód miałem uczucie déjà vu. 25 lat temu, jako sekretarz Obywatelskiego Komitetu Obrony Polaków na Wileńszczyźnie, spotykałem się z takim samym przekazem medialnym i z takimi samymi dziennikarzami nierozróżniającymi, na przykład, statutu od projektu statutu. Wtedy celem było utrącenie programu polskiej autonomii. Obecnie chodzi o takie osłabienie Akcji Wyborczej na Litwie, by w nadchodzących wyborach poniosła porażkę, co skutkować powinno rozłamem wśród litewskich Polaków.
Dalekosiężne skutki takiego scenariusza, o ile się powiedzie, będę podobne jak przed 25. laty – wzmożona dyskryminacja Polaków na Litwie.
Po drugie, audycję Studio Wschód, wyemitowała telewizja publiczna. Poprzednio takie programy, przynajmniej dotyczące Polaków na Litwie, nie były jednak emitowane. Obecnie nie widzę szansy by w tej telewizji – przypominam, telewizji po dobrej zmianie – pojawił się uczciwy program o przyczynach i przebiegu konfliktu między Polakami a Litwinami w ostatnim ćwierćwieczu.
Rozważanie te kończę, skierowanym do polskich polityków i polskich dziennikarzy, apelem identycznym z tym, który kierowali do Polaków z Polski Polacy na Litwie przed 25. laty:
Jeśli nie chcecie pomóc to przynajmniej nie przeszkadzajcie!!!
autor: Adam CHAJEWSKI
27.04.2016 r.
tekst nadesłany do Redakcji.
Jerzy Polak
Skoro zaślepiony ukrainofil Piekło został ambasadorem na Ukrainie, to może tę „umysłowo koślawą” Przełomiec wyślą na Litwę. W końcu oni nie mają służyć Polsce ani Polakom, tylko robić to w czym się specjalizują, czyli głaskać reżimy majdanowskie i lietuviskie. Przy użyciu wielkich ilości wazeliny.
W.Litwin
A tymczasem … „Ustaliliśmy, że z okazji 150. rocznicy urodzin prezydenta Hruszewskiego jako polscy parlamentarzyści zadbamy, aby jedną z ulic czy skwer w Warszawie lub w Chełmie nazwać jego imieniem” – powiedział dziennikarzom poseł Dworczyk.
Ten urodzony w Chełmie historyk i pierwszy prezydent Ukrainy w swoim dziesięciotomowym dziele „Historia Ukrainy-Rusi” udowadniał m.in. okupacyjny – w jego przekonaniu – charakter polskiej władzy we Lwowie. Generalnie kontestował on polskość tego miasta. Hruszewski poszedł później na kolaborację z sowietami. Od 1924 pracował w Ukraińskiej Socjalistycznej Republice Sowieckiej we Wszechukraińskiej Akademii Nauk. Jego biograf, historyk dr Łukasz Adamski nazwał go „największym ukraińskim polonofobem”.
do TVP
TVP zawiesiła Zimocha (i po części się zgadzam, bo nie krytykuje się swojego szefostwa publicznie i dziennikarz jest od czego innego niż komentowanie decyzji władz), ale jeśli byliby konsekwentni to powinni też Przełomiec zawiesić za oszczerstwa, manipulacje i kłamliwe komentarze na temat Polaków.
qwer
W końcu wiadomo za co medal dostała.
Maur
Przełomiec, niestety, daje alibi do dalszej depolonizacji Wileńszczyzny.
Albo jest tak durna albo wykonuje czyjeś zadania. Czy tak czy owak tym programem wpisała się na listę antypolską i powinna zwyczajnie być przeniesiona do … podawania najwyżej kawy potrafiącym dyskutować o problemie.
Można ewentualnie dołożyć jej sprzątanie. Ale koniecznie z nadzorem.
Kuk15iz
Przełomiec znowu kłamliwie szkaluje dobre imię Polaków – kiedyś to nie do pomyślenia aby dziennikarz tak „nadawał” z taką wściekłością na swoich rodaków. Czy nie powinna ona stracić pracy za taką „działalność”? |i niech nikt nie pieprzy o wolności słowa, bo gdyby tam było 100% prawdy to nikt by nie reagował. A tam są same kłamstwa.
https://wirtualnapolonia.com/2016/05/11/maria-przelomiec-znow-atakuje-polakow-wilenszczyzny-i-znow-mowi-nieprawde/
mojekresy
bardzo proszę o nieużywanie wulgaryzmów
Qra
P.Przełomiec to pomyłka.
Kiedy wyleci z TVP?
Czas najwyższy. Może jej kumpel Landsbergis załatwi jej pracę w tv lietuviskiej. Tam się będzie mogła realizować do woli.
Antoni M.
Pani Przełomiec uprawia dziennikarstwo skompromitowane, to jest tak zwana medialna „hiena” pozbawiona etyki i zasad przyzwoitości.
Katolikus
Tylko będąc zjednoczonymi i żyjąc chrześcijańskim i wartościami możemy zwyciężyć. I tak jak kiedyś chrześcijaństwo rozpowszechniło się od małej grupy, tak i teraz chrześcijanin musi gromadzić się, jednoczyć się, szukać tego, co wspólne, a nie co rozdziela. A jednoczy ZPL i nasi przedstawiciele w samorzadach i sejmie z AWPL z europosłen Tomaszewskim na czele.
dziad swoje – baba swoje
Przełomiec nie po raz pierwszy dopuszcza się ohydnego kłamstwa w imię… no własnie w imię czego? Pieniędzy, sławy, kolejnego medalu?
Skłamała podczas wywiadu z ruskim ministrem Medinskim, że niby sowiecki generał Czerniachowskij zabił jej dziadka (dziadek zginął 7 lat po śmierci czerwonoarmisty ) tak i teraz skłamała i manipulowała.
Wojtaszewski
Byłaby autonomia – nie byłoby problemów.
W. Litwin
Lista wyznawców doktryny ULB (od: Ukraina-Litwa-Białoruś) jest długa i co jakiś czas ktoś „nowy” się na nią wpisuje. Giedroyć i Mieroszewski zajmowali się tematami politycznymi, pisali o nich. Jednak nigdy nie dane było im jej prowadzić. Byli tylko i wyłącznie teoretykami. Co innego teoria co innego … życie. Ich intencje przy tworzeniu doktryny ULB były jak najbardziej oczywiste i zrozumiałe – zagrożenie ze strony ZSRR. I z paryskiego fotela z kieliszkiem koniaku w 1974 roku Mieroszewski z Giedroyciem ogłosili „fundamentalną dla polskiej myśli politycznej koncepcję, iż suwerenność Ukrainy, Litwy i Białorusi (ULB) jest czynnikiem sprzyjającym niepodległości Rzeczypospolitej, natomiast zdominowanie tych krajów przez Rosję otwiera drogę do zniewolenia także Polski.”
W ogromnym skrócie Treść doktryny (w uproszeniu) zawiera dwa składniki:
1. Polacy powinni pogodzić się z aktualnymi granicami ich państwa i nie wysuwać żadnych żądań rewizjonistycznych wobec Ukrainy, Litwy i Białorusi.
2. Polska powinna przyjaźnie popierać niepodległość tych państw i wzmacniać ich związki z zachodnią cywilizacją polityczną.
I wszystko byłoby pięknie gdyby… ZSRR dzisiaj istniała. Po upadku Związku Radzieckiego koncepcja ta straciła jakikolwiek sens. Koncepcja stała się mitem. Oczywiście nie nawołuję do odbijania czy upominania się o zwrot ziem. Jednak „wyznawcy” giedroyciowskiej koncepcji powinni dokonać rewizji myśli politycznej tejże doktryny, gdyż w czasach obecnych działa tylko na szkodę Polaków z Kresów. Mit ten prowadzi nie tylko do przemilczeń, ale i prostego zakłamania, jak w przypadku odsuwania na margines sprawy masowych mordów ludności polskiej na Kresach. Co innego utrzymywanie dobrych stosunków, a co innego respektowanie traktatów i naszej mniejszości narodowej za wschodnią granicą. Jedno absolutnie nie wyklucza drugiego. Więcej, powinno jedno z drugiego wynikać.
Niestety banda ignorantów jak Przełomiec, Dworczyk, Okińczyc (ten to ma jeszcze inne doktryny) i jeszcze kilku innych nie pojmuje (nie chce/nie potrafi- niepotrzebne skreślić), że doktryna ULB była „szyta” na ZSRR. Dziś należy dobre stosunki dalej posiadać aby utrzymać strefę buforową między RP a Rosją.
Jednakże skazywanie naszej polskiej społeczności na „pożarcie” szowinistom jak Landsbergis kończy się jak na Ukrainie czy Białorusi (brak mniejszości, nacjonaliści chcą Polskiej ziemi!!! I machają flagami banderowców, Białoruś-polonia została rozbita, a samej Białorusi bliżej do Putina niż RP). Jedynym, więc krajem ze zjednoczoną polonią jest Litwa. Nie pozwólmy aby do UB dołączyło L.
Kilka słów
Jak ktoś się mieni przyjacielem takiego polakofoba:
V. Landsbergis wprowadził na etapie tworzenia się Sajudisu skrajnie antypolski charakter tej organizacji.
V. Landsbergis wraz z rodziną zagrabił ziemię podwileńskich Polaków (w ramach tzw. przenosin), czym znacznie się wzbogacił kosztem polskich prawomocnych właścicieli…
V. Landsbergis wezwał Litwinów, w czasie poprzednich wyborów samorządowych do masowego meldowania się na Wileńszczyźnie, w celu odniesienia „historycznego zwycięstwa” nad Polakami
V. Landsbergis proponował odebranie demokratycznie wybranym polskim samorządom na Wileńszczyźnie zarządzanie oświatą mniejszości narodowych.
V. Landsbergis sprzeciwiał się bezpośrednim wyborom na merów regionów obawiając się , że Polacy odniosą wtedy jeszcze większy sukces.
V. Landsbergis cały czas próbuje oszukiwać opinię publiczną, że (minimalistyczn e) żądania litewskich Polaków o należne im prawa jako rdzennej mniejszości narodowej na LT konfliktują Litwę. Zamiast przyznać uczciwie, że to właśnie skrajnie antypolskie działania władz Republiki Litwy, w tym i jego samego inicjatywy oraz wypowiedzi, rozniecają waśnie na tle narodowościowym , konfliktują narody tam zamieszkałe, osłabiają państwo czyniąc je bardziej podatne na wpływy wschodniego sąsiada.
V. Landsbergis w czasie konferencji w stołecznym ratuszu „Skutki okupacji polskiej na Litwie” bezpośrednio porównywał Marszałka Józefa Piłsudskiego do Adolfa Hitlera.
to nie ma co oczekiwać rzetelnego przedstawienia faktów.
abu-abu
Taki Michnik Adam i jego kompani Landsbergis Vytautas i Okińczyc Czesław to przecież stara międzynarodowa masoneria. Dla masonów wrogiem numer jeden jest Kościół katolicki. Zwalczają też wartości narodowe, patriotyzm i tradycję, w zamian próbują szerzyć swój tak zwany nowy ład – bez Boga, z człowiekiem jako panem wszystkiego. To jest postawienie na głowie praw tego świata, dlatego jest tak niebezpieczne i przynosi tyle szkód.
Może Przełomiec Maria też należy do tego środowiska?! To by jakoś tłumaczyło jej niemądre wypowiedzi.
Jednością Silni!
Ciągle aktualne jest wezwanie: Jeśli nie chcecie pomóc – to przynajmniej nie przeszkadzajcie!
Wbijanie nam przysłowiowego noża w plecy to gorzej niż zbrodnia – to błąd!
Przetrwaliśmy w historii wielkie trudy i prześladowania, przetrzymamy też ucisk od novo litvinów.
Gandalf
Ona nie jest tak bezgranicznie głupia. Ona celowo mataczy, by jak przystało na zapalonego giedroyciowca, obrzydzać Polaków kresowych. Bo przecież ta idea zakłada – mówiąc wprost – zdradę wobec kresowiaków i poświęcenie ich losów na ołtarzu relacji z Litwą i Ukrainą. Więc żeby zamazać swoje ohydne świntuszenie, giedroyciowcy próbują zrzucać odpowiedzialność za wszystko zło na kresowiaków. I wykrzykują takie bzdury jak Przełamiec, Romaszewska-Gzy, Żurawski vel Gojewski, Kowal, Sakewicz i jeszcze paru innych zakręconych i pozbawionych moralności.
KRESY
To skandal, że tacy nienawistnicy jak Przełomiec szerzą antypolską propagandę i kłamstwa, wykorzystując swoją pozycję w polskich mediach publicznych.
reject
Czy każdy może tak manipulować? Czy może zaraz nam powiedzą, że bracia moskale rzeczywiście nas ratowali a nie zdradziecko napadli; a dziesiątki tysięcy pomordowanych w Katyniu wcale nie zostało pomordowanych tylko rozpierzchli się na kaukaz.
Czy takie programy, które mają w zamyśle przedstawiać wydarzenia historyczne nie powinny być sprawdzane przez grono historyków. Co z tego, że Pani Przełomiec podała kilka suchych faktów kiedy bez kontekstu oraz wątków pobocznych wyszło po prostu propagandowe kłamstwo.
W.Litwin
To świadome działanie giedroyciowskiego komitywu, który złożył w ofierze kresowe ziemie i ludzi tam mieszkających z dziada pradziada. Ludzi, którzy są źródłem polskości, dbających o kulturę, język, historię. Walczących o tożsamość.
Poświęca się ich w imię idei, która narodziła się w „paryskiej” głowie i której łatwo było głosić takie tezy jak porzucenie ziem, za którą polską krew przelewano. Skazywać tych ludzi na łaskę niedawnych oprawców i polakofobów, ludzi których jedyną „przewiną” było to, iż po wojnie znaleźli się po „złej” stronie granicy – a jednak będących ciągle u siebie. I chociaż ci ludzie mogą posiadać paszporty innych krajów to jednak byli, są i będą obywatelami RP.
I czas w końcu zrozumieć, że pogodzeni z utratą pereł jakimi są kresy, nie możemy się godzić na niszczenie ludności, która ma biało-czerwone serce .
A naszym obowiązkiem jest zwalczać wszelkie przejawy antypolskości, zwłaszcza przez tych, którzy za Polaków uchodzą.
Marek Ż.
Być może dała się przekupić, bo trudno uwierzyć w aż taką naiwność…
STOP FINANSOWANIU ANTYPOLSKICH MEDIÓW NA LITWIE
Przełomiec, Sakiewicz, Dworczyk.
Dlaczego do Torunia na forum zapraszany jest Tomaszewski, Prezydent, Premier, Nasz Dziennik wszyscy Ci podkreślają jak ważne sa Kresy. Jaką ważną rolę odgrywa AWPL i mniejszość polska na Wileńszczyxnie, która podtzymuję wszystko to co najlepsze w Polakach.
A część środowiska „trzyma” z ludźmi powiązanymi z litewskimi nacjonalistami, którzy po Kownie dokonuja kolejnej depolonizacji. Na Wileńszczyźnie.
deratyzator
Przełomiec to medialna tuba giedroyciowsko-masońskiego układu którego celem jest niszczenie prawdziwej polskości na Kresach, do Przełomiec trzeba jeszcze dorzucić kilka nazwisk: Okińczyc, Romaszewska-Guzy, a ostatnio dołączył do nich Dworczyk, No i mamy lożę szkodników sprawy polskiej, tfu!
chochoł
A jakie są skutki tego giedroyciowskiego konceptu w jego najbardziej skrajnym wydaniu? Takie, że Litwa i Ukraina nie muszą się liczyć ze zdaniem polskim w żadnej sprawie wiedząc, że i tak dostaną od Warszawy wszystko, czego sobie zażyczą. Dzięki temu Litwa może stopniowo depolonizować Wileńszczyznę będąc spokojna, że ani ze strony Warszawy ani Brukseli nie spotka się ze zdecydowanym przeciwdziałaniem. To wszystko wiąże (słono finansowane) ZW z całą hucpą i zaprzaństwem.
Dlatego też Landsbergis jeździ do Polski i opowiada, jak to AK była bojówką terrorystyczną a np. „Łupaszko” – ludobójcą.
Sylwia
Co za zakłamanie Pani Przełomiec. Przecież to kłamstwo na kłamstwie. Obejrzałam ten program i nie mogę uwierzyć.
Svobodna
Skandal jak ta do niedawna szanowana przeze mnie Pani Redaktor mogła się posłużyć taka manipulacją. Aż nie chce się wierzyć.
A postronni ludzie nie znając całej prawdy będą wierzyli w te bzdury.
Gdzie dziennikarska rzetelność?
Dragon
Przełomiec należy do ludzi bez honoru. Jako przyjaciółka Landsbergisa – sama siebie tak określa – stanęła jednoznacznie po stronie lietuvisów sajudzistów. A to jak powszechnie wiadomo jest strona zwalczająca Polaków na Litwie i polskość. To zdumiewające, że ludziska jak Przełomiec pracują w polskich mediach publicznych i są opłacani z podatków uczciwych, normalnych ludzi – szanujących i wspierających słuszne dążenia Rodaków na Litwie do zachowania swojej polskiej tradycji.