Ambasador nadzwyczajny i pełnomocny Rzeczypospolitej Polskiej na Litwie Konstanty Radziwiłł został odwołany z Wilna i od 1 sierpnia będzie urzędował w Warszawie. Prezydent RP Andrzej Duda nie wyraził zgody na odwołanie urzędującego od 18 kwietnia 2023 ambasadora, a zgodnie z polskim prawem bez zgody głowy państwa nie można skutecznie odwołać ani powołać ambasadora. Prezydent wielokrotnie oznajmiał, że na ważnych i strategicznych dla Polski placówkach dyplomatycznych nie powinno być żadnych zmian ze względu na dobro państwa i wiarygodności w relacjach międzynarodowych. To źle, że podjęto próbę odwołania ambasadora Radziwiłła, gdyż wpłynie to negatywnie na relacje międzypaństwowe i osłabi pozycję Polski na Litwie oraz wpływy w tym kraju. Zwłaszcza, że ambasador Radziwiłł ma dobre relacje zarówno z władzami Litwy jak i z Polakami na Wileńszczyźnie.

Przez piętnaście miesięcy dobrego i owocnego urzędowania w Wilnie Konstanty Radziwiłł zaskarbił sobie szacunek dyplomatów, polityków i poważanie w instytucjach litewskich. Również pozyskał wielkie zaufanie Polaków na Litwie, rozumiejąc doskonale istotę i wagę polskości na Wileńszczyźnie, wspierając i wspomagając swoich Rodaków na Kresach.

 

Wprowadził nową, lepszą jakość w relacjach z Polakami na Litwie i reprezentującymi ich organizacjami. I co zasługuje na szczególną uwagę, bardzo często wstawiał się za krzywdzonymi Polakami, pomagając im w obronie ich słusznych praw jako polskiej mniejszości narodowej. Reagował na problemy polskich szkół, wystosowywał do władz litewskich oficjalne pisma w obronie polskiej oświaty na Litwie, w tym przeciwko likwidowaniu szkół w rejonie trockim, w sprawie ustawy o mniejszościach narodowych, czy  dyskryminacyjnego Polaków utworzenia nowych okręgów wyborczych.

W przeciwieństwie do swojej poprzedniczki, aktywnie i regularnie uczestniczył w organizowanych przez polskie organizacje uroczystościach patriotycznych, kulturalnych, obchodach świąt i imprezach okolicznościowych integrujących polską społeczność, budujących prawdziwą Wspólnotę opartą na wartościach, między innymi takich jak dziesięciotysięczna majowa Parada Polskości w Wilnie, obchodach operacji Ostra Brama w Krawczunach czy rodzinnym zlocie polskich rodzin w podwileńskich Bieliszkach. Ambasador Radziwiłł czuł Wileńszczyznę sercem i zawsze z sercem podchodził do polskich spraw i Polaków na Litwie.

Wybrzmiewa to mocno w liście z 25 lipca, który wystosował do swoich Rodaków:

„Mam nadzieję, że dając z siebie to co najlepsze, dobrze przyczyniłem się do wzmacniania już i tak bardzo dobrych, przyjacielskich stosunków miedzy Polską i Litwą. W poczuciu wagi spraw dotyczących społeczności Polaków żyjących na Litwie, poświęcałem im także bardzo dużo wysiłków. Tak jak dotychczas w moim życiu, tak i tu, w Winie, miałem szczęście spotkać wielu mądrych, profesjonalnych, życzliwych i gotowych do współpracy ludzi. Każdemu z Państwa bardzo za to dziękuję. Także w Polsce będę starał się być rzecznikiem najlepszych rozwiązań problemów i wyzwań, które stoją przed Polską i Litwą dla dobra ludzi mieszkających po obu stronach granicy.” To wielce poruszające słowa.

Komentatorzy polityczni krytycznie oceniają zaistniałą sytuację, komentując całą sprawę, wskazują wprost komu zależało na tym, aby ambasador Radziwiłł nie był już w Wilnie, a przeniósł się do Warszawy. Podkreślają, że bez zgody prezydenta Dudy nie będzie nowego ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego w Wilnie, co najwyżej będzie to niski rangą tymczasowy chargé d’affaires, ponieważ ambasador Radziwiłł nadal będzie nominalnie ambasadorem, tyle że urzędującym w Warszawie, a nie w stolicy Litwy.

Według politologów na stworzeniu takiej sytuacji zależało niektórym antypolskim siłom na Litwie. Chodzi o środowisko Landsbergisów, w tym obecnego ministra spraw zagranicznych, któremu nie spodobało się  to, że ambasador zgodnie z polską racją stanu broni Polaków przed dyskryminacją.

Zależało też socjaldemokratom, którzy jako bezpośredni spadkobiercy litewskich komunistów współpracujących ze Stalinem są mocno antypolscy. Będąc kilkukrotnie u władzy pokazali to antypolskie oblicze aż nadto. W 1994 roku zabronili ZPL starować pod własną nazwą w wyborach.

Rok później w 1995 roku, po reformie terytorialnej, która była antypolskim krokiem, samorządy zostały wyeliminowane z procesu zwrotu ziemi i sprawy te przekazano w gestię powiatów.

W tym samym 1995 roku przyjęto Ustawę o języku państwowym, zgodnie z którą wszelkie napisy w Republice Litewskiej mogą być umieszczane wyłącznie w języku państwowym. Ustawa ta naruszyła Traktat polsko – litewski i konwencje międzynarodowe.

Następnie w 1996 roku  na mocy ustawy o przyłączonych terytoriach powstało tzw. wielkie Wilno. Do stolicy zostało dołączonych kilkadziesiąt miejscowości podwileńskich zamieszkałych w większości przez ludność polską. Doszło w ten sposób do najbardziej haniebnej decyzji w najnowszej historii państwa litewskiego uderzającej w restytucję ziemi.

Również decyzją socjaldemokratów w 1996 roku ustanowiono zawyżony próg wyborczy dla mniejszości, aby utrudnić Polakom startowanie w wyborach.

To tylko kilka z wielu przykładów, które pokazują prawdziwe, antypolskie oblicze socjaldemokratów, którzy tak jak konserwatyści zwalczają polskość.

Jak widać nieprzypadkowo więc jeden z socjaldemokratów, niejaki Duchnevič, naznaczony przez landsbergistów na mera, haniebnie i bezczelnie, z wielką butą i arogancją przed kilkoma dniami zaatakował w mediach ambasadora Polski. Stało się to tuż po polskim, rodzinnym Zlocie Turystycznym ZPL i AWPL w Bieliszkach, z trzema tysiącami uczestników, w którym ambasador brał udział.

Należy tylko ubolewać nad faktem, że antypolskie siły łączą się. Jednak patrioci w Wilnie wciąż mają nadzieję, że ambasador będąc teraz w Warszawie będzie nadal wspierał Polaków na Litwie tak, jak zapowiedział to w swoim liście do Wilniuków. A że decyzja w sprawie Konstantego Radziwiłła nie jest oczywista i nie ma na nią zgody Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, to wszystko jest jeszcze możliwe i może okazać się, że ambasador powróci do swoich obowiązków na placówkę w Wilnie, bo należy otwarcie stwierdzić, iż ostatnio Polska nie miała tak dobrego ambasadora jak Konstanty Radziwiłł.

autor: Wiktor Jusiel, źródło: L24.lt / na zdjęciu: ambasador Konstanty Radziwiłł,  fot.: gov.pl

  1. Wielkie słowa podziękowania dla pana Ambasadora za wszelką pomoc w naszych polskich sprawach, zawsze mogliśmy na niego liczyć.

  2. Rzadko się zdarza dyplomata z kompetencją, klasą, rozumieniem i zrozumieniem problemów lokalnych.
    Szkoda, że obecną władza nie potrafi tego docenić i mądrze zdecydować…

  3. Wileńszczyzna murem wspiera ambasadora !! Jaki jest cel takiej zdumiewającej decyzji, by odwoływać dyplomatę, który doskonale realizuje powierzone zadania i cieszy się powszechnym poważaniem ?? Postępowanie MSZ jest niezrozumiale i sprzeczne z polskim interesem na Kresach !!

  4. Ambasador Konstanty Radziwiłł to ambasador z prawdziwego zdarzenia! Odwołanie go teraz to decyzja niezrozumiała i szkodliwa dla polskości kresowej.

  5. Ambasador Konstanty Radziwiłł przez ten ponad rok urzędowania wykazał się wysokim profesjonalizmem, mądrością, życzliwością i jest zawsze gotowy do współpracy ludzi. Jest też zawsze wśród ludzi (inaczej niż jego poprzedniczka), maszerował z tysiącami uczestników w Paradzie Polskości na ulicach Wilna, oddawał hołd Bohaterom w Krawczunach i na Rossie, kilka dni temu wraz z małżonką zaszczycił obecnością rodzinny zlot Polaków w Bieliszkach. To ambasador, na którego długo czekało Wilno, Wileńszczyzna i mieszkańcy – Polacy na Litwie

Comments are closed.