23 marca w Wilnie odbędzie się przemarsz i wiec w obronie szkół mniejszości narodowych. Zbiórka uczestników protestu o godz. 11.30 na placu Niepodległości przy Sejmie RL. Początek przemarszu o godz. 12.00. Jego uczestnicy al. Giedymina podążą na plac Vincasa Kudirki, gdzie zatrzymają się przy siedzibie Rządu RL. Dalsza trasa przemarszu al. Giedymina i ul. Šventaragio poprowadzi na plac Simonasa Daukantasa przed Pałac Prezydenta RL, gdzie w godzinach 12.30-13.00 odbędzie się wiec protestu. Organizatorzy akcji – Związek Polaków na Litwie, będący największą i najprężniejszą organizacją  mniejszości narodowych – zaprasza do udziału w tym proteście rodziców, dziadków, uczniów i nauczycieli naszych szkół oraz wszystkich ludzi dobrej woli.

Jeśli dzisiaj będziemy milczeć, jutro może być za późno

Na Litwie od wielu lat edukacja mniejszości narodowych odbywa się w trzech językach – polskim, rosyjskim i białoruskim. W ciągu ostatnich dwóch lat, wraz z wybuchem wojny na Ukrainie, szkoły mniejszości narodowych cieszą się dużym zainteresowaniem wśród Ukraińców: ze względu na podobieństwo języków słowiańskich, dzieci ukraińskie decydują się na naukę w tych szkołach. Niektóre szkoły są dosłownie przepełnione.

Nie wszystkim jednak podoba się taka popularność szkół mniejszości narodowych. Ich przeciwnicy wierni swojemu nacjonalistycznemu elektoratowi (jest w tym wątek przedwyborczy) – stwarzają problem z niczego.

Rok 2024 zaczął się niezbyt radośnie i optymistycznie dla szkół mniejszości narodowych z rosyjskim językiem nauczania. Dosłownie w pierwszych dniach nowego roku minister oświaty, nauki i sportu Gintautas Jakštas oznajmił, że jego zespół analizuje możliwe sposoby stopniowego zamykania szkół rosyjskiej mniejszości.

W ślad za ministrem o zmianach w szkolnictwie rosyjskim wypowiedział się wicemer Wilna Arūnas Šileris, który dał znać, że gdy tylko ministerstwo oświaty wystąpi z taką propozycją, będzie można ją rozważyć.

Nieco później minister, po krytycznej ocenie jego wypowiedzi ze strony polityków, skorygował swoje podejście, stwierdzając, że zamknięcie szkół z rosyjskim językiem nauczania w ogóle nie jest brane pod uwagę, a celem ministerstwa jest po prostu wyrównanie szans wszystkich uczniów niezależnie od szkoły.

Niestety, radykalna reforma szkół mniejszości narodowych przeprowadzana jest na Litwie z godną pozazdroszczenia konsekwencją. 11 marca kraj będzie obchodził 34. rocznicę odzyskania niepodległości. Litwa jako pierwsza z republik radzieckich proklamowała i uzyskała niepodległość, stając się niezależnym krajem demokratycznym. Art. 37 Konstytucji Litwy stanowi, że obywatele należący do wspólnot narodowych mają prawo do pielęgnowania swojego języka, kultury i obyczajów. W 2000 roku Litwa podpisała i ratyfikowała Ramową Konwencję o Ochronie Mniejszości Narodowych, która m.in. gwarantuje tradycyjnym mniejszościom narodowym w Europie prawo do własnych szkół.

Niemniej jednak nagonka na szkoły mniejszości narodowych prowadzona jest regularnie. Szczególnie nasilają się one przed wyborami. Całkiem niedawno podjęto próby zamknięcia polskich szkół w rejonie trockim – Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach i Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu.

Na początku lutego ministerstwo oświaty przedstawiło społeczeństwu propozycje dotyczące szkolnictwa mniejszości narodowych, a dokładniej – zmian w zakresie przejścia na litewski język nauczania w szkołach mniejszości narodowych. W szczególności, obowiązkowy język mniejszości narodowych może stać się fakultatywny decyzją rady szkoły.

Jednak w kwestii reorganizacji szkół mniejszości narodowych Samorząd m. Wilna i wicemer A. Šileris poszli krok dalej niż minister. Otóż stołeczne placówki oświatowe otrzymały pisma od wicemera, w których m.in. zalecono dyrektorom szkół mniejszości narodowych utworzenie klas, w których nauczanie byłoby prowadzone w języku litewskim. To więcej niż zwykłe listy, to cała paleta nielegalnych działań: zastraszania, szantażu i elementów mobbingu wobec dyrektorów szkół. Zdaniem wicemera, od 1 września w szkołach mniejszości narodowych mogłaby powstać jedna taka pierwsza klasa. Mimo że w Wilnie nie brakuje szkół litewskich, w których można uczyć się w języku litewskim.

Próba przekonania mera Wilna Valdasa Benkunskasa i wicemera, którą podjęli stołeczni radni z frakcji AWPL-ZChR podczas półtoragodzinnego spotkania, nie powiodły się. Kierownictwo stolicy jest pryncypialne w kwestii szkół mniejszości narodowych i radykalnie nastawione.

Obecnie w przestrzeni publicznej trwają dyskusje na temat przyszłości szkół mniejszości narodowych. Najgorsza jest niepewność, w której trzymani są rodzice, uczniowie i nauczyciele tych szkół. Obawiają się o przyszłość swoją i swoich szkół, a nowy rok szkolny w ogóle nie napawa optymizmem.

Na zorganizowanej w Sejmie konferencji prasowej posłowie AWPL-ZChR po raz kolejny podkreślili, że jakość edukacji w szkołach mniejszości narodowych należy podnosić innymi sposobami, a nie zastraszaniem i drastycznymi działaniami, które donikąd nie prowadzą i powodują jedynie niepotrzebne napięcie. Mniejszości narodowe to tacy sami obywatele Litwy, którzy mają prawo do bycia wysłuchanym i włączonym w proces podejmowania decyzji.

W niedawnym wywiadzie poseł do Parlamentu Europejskiego Waldemar Tomaszewski po raz kolejny powtórzył, że nigdy nie będzie zgody na ograniczanie praw mniejszości narodowych w obszarze oświaty i zostaną w tym celu wykorzystane wszelkie możliwości prawne. Coś takiego nie powinno mieć miejsca w Unii Europejskiej.

Po wykorzystaniu wszelkich możliwych propozycji i próbach dialogu, jak równy z równym, argumenty społeczności szkolnych, posłów i wileńskich radnych nie zostały wysłuchane. W związku z tym podjęto jedyną słuszną decyzję w obecnej sytuacji – zorganizowanie protestu. 23 lutego Zarząd Główny Związku Polaków na Litwie zwrócił się do administracji stołecznego samorządu o zezwolenie na zorganizowanie marszu i wiecu protestu w związku z reformą szkolnictwa mniejszości narodowych. 28 lutego uzyskano zgodę dyrektora administracji Adomasa Bužinskasa na protest z udziałem tysiąca osób.

Zdaniem organizatorów protestu, obywatele Litwy narodowości nielitewskiej – Polacy, Rosjanie, Białorusini – mieli nadzieję, że po zmianie modelu szkolnictwa średniego należyta uwaga i szacunek zostaną okazane ojczystym językom mniejszości narodowych na Litwie, w których nauczanie odbywało się od czasu odzyskania przez Litwę niepodległości. Ale tak się nie stało.

W związku z tym 23 marca w Wilnie odbędzie się marsz i wiec w obronie szkół mniejszości narodowych. Uczestnicy protestu zaczną się zbierać o godz. 11.30 na placu Niepodległości przy Sejmie RL. O godz. 12.00 rozpocznie się marsz. Jego uczestnicy al. Giedymina podążą do placu Vincasa Kudirki, gdzie zatrzymają się przy siedzibie Rządu RL. Dalsza trasa przemarszu al. Giedymina i ul. Šventaragio poprowadzi na plac Simonasa Daukantasa przy Pałacu Prezydenta RL, gdzie w godzinach 12.30-13.00 odbędzie się wiec protestu.

Organizatorzy akcji – Związek Polaków na Litwie, będący największą i najbardziej zjednoczoną organizacją mniejszości narodowych – zaprasza do udziału w proteście wszystkich nieobojętnych na problemy szkół mniejszości narodowych. Jeśli dzisiaj będziemy milczeć, jutro może być za późno.

Jana Kowal, L24.lt

  1. Po decyzji Zarządu Głównego Związku Polaków na Litwie o przeprowadzeniu marszu przez Wilno i wiecu w obronie polskiego szkolnictwa, mobilizacja i determinacja jest ogromna. Podziękowania dla pana prezesa Waldemara Tomaszewskiego za stanowcze i pryncypialne działania.

  2. Jeśli dzisiaj będziemy milczeć, jutro może być za późno. To bardzo ważna sprawa, jakie będzie kształcenie polskich dzieci na Wileńszczyźnie, czy będzie w języku ojczystym. Od tego też zależy przyszłość polskości na Litwie w kolejnych pokoleniach.

  3. Bardzo dobra inicjatywa, popieram i zachęcam każdego kto może przybyć do Wilna, do udziału w tym wiecu. Polskie dzieci mają prawo do edukacji we własnym języku!

Comments are closed.