Urzędnik kilku centralnych fundacji, rozdzielających publiczne środki finansowe na projekty polonijne, Rafał Dzięciołowski ostatnimi czasy wyjątkowo mocno mąci zarówno w polskiej polityce międzynarodowej, jak też tej wewnątrzkrajowej. Swoimi niegodnymi postępkami cynicznie skłóca środowiska polityczne i szkodzi wizerunkowi Prezydenta RP. Ta bliżej nieznana osoba ma na swoim koncie kilka co najmniej wysoce niestosownych, a wręcz hańbiących „dokonań”. Poniżej przybliżę jeden z bardziej drastycznych tego przykładów.

Rafał Dzięciołowski swego czasu został mianowany społecznym doradcą prezydenta RP Andrzeja Dudy. Jak się jednak okazało, działania tego „doradcy” szkodzą zarówno samemu prezydentowi, wizerunkowi głowy państwa polskiego, jak też kompromitują polską dyplomację w kontaktach międzynarodowych.

Rażącym dowodem tego jest wielki skandal, jaki miał miejsce przy okazji uroczystego otwarcia ulicy im. śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Wilnie. Działo się to w listopadzie 2018 roku, w hucznie świętowanym roku 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę i Litwę.

To właśnie Dzięciołowski świadomie wprowadził w błąd najwyższe władze Polski sugerując, że uroczystość w Wilnie będzie niskiej rangi. Jak zauważył jeden z wysokich urzędników w kancelarii prezydenta – to Dzięciołowski wmówił politykom PiS, w tym prezydenturze, że wydarzenie w Wilnie będzie lokalne i mało znaczące. Wobec tego do Wilna pojechał tylko sam Dzięciołowski (sic!). W tej sytuacji władze Polski ograniczyły się jedynie do przesłania listów okolicznościowych. List od Prezydenta Andrzeja Dudy odczytał sam Dzięciołowski, a listy od Premiera Mateusza Morawieckiego oraz Prezesa partii Prawo i Sprawiedliwość Jarosława Kaczyńskiego odczytała ambasador na Litwie U. Doroszewska. Jednak to były jedynie listy.

Tymczasem jak się okazało w Wilnie było całkowicie odwrotnie, niż to cynicznie i z premedytacją zapowiadał Dzięciołowski. Odbyła się duża, poważna uroczystość na najwyższym szczeblu państwowym. Dzięciołowski postąpił tak, bo chciał zaszkodzić Polakom na Litwie, którzy przygotowali uhonorowanie śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Wilnie i na Wileńszczyźnie, bo to z ich inicjatywy, Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin w tak wyjątkowy sposób uhonorowano na Litwie Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jednak niejako przy okazji Dzięciołowski brutalnie uderzył w pamięć o Prezydencie Kaczyńskim, a jednocześnie zaszkodził urzędującemu prezydentowi Andrzejowi Dudzie ze względu na bardzo niską rangę polskiej delegacji. Natomiast na wysokości zadania stanęli Polacy na Litwie, gdyż zadbali o niezwykle godne i należyte uczczenie Prezydenta, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem.

Otóż w otwarciu ulicy zlokalizowanej w prestiżowym miejscu w centrum Wilna, graniczącej z gmachem stołecznego ratusza, uczestniczyli najwyżsi przedstawiciele państwa litewskiego: premier Litwy Saulius Skvernelis, przewodniczący Sejmu Viktoras Pranckietis, ministrowie, parlamentarzyści, mer (prezydent) i wicemer stolicy kraju Wilna, liderzy polskich organizacji politycznych i społecznych na Litwie i wielu innych, również licznie zgromadzeni mieszkańcy Wilna i Wileńszczyzny.

Odsłonięcia tablic z nazwą ulicy Lecha Kaczyńskiego (w językach litewskim i polskim) dokonali: inicjator nadania ulicy imienia śp. Prezydenta Polski przewodniczący AWPL-ZChR, europoseł Waldemar Tomaszewski, premier Litwy Saulius Skvernelis, przewodniczący litewskiego Sejmu Viktoras Pranckietis, mer Wilna Remigijus Šimašius i wicemer z ramienia AWPL-ZChR Edyta Tamošiūnaitė. Podniosłą uroczystość upiększył występ Polskiego Zespołu Artystycznego Pieśni i Tańca „Wilia”.

„Cieszę się, że inicjatorzy wpadli na pomysł w taki oto sposób upamiętnić szanowanego prezydenta. Idąc tą ulicą będziemy mogli wspominać, kim był ten człowiek i ile znaczył dla Litwy i Polski” – podkreślił przewodniczący litewskiego Sejmu Viktoras Pranckietis.

A tymczasem stronę polską reprezentował jedynie – szerzej nieznany Rafał Dzięciołowski w randze zaledwie społecznego doradcy (!!!) Prezydenta Andrzeja Dudy. Taka pseudo delegacja wyjątkowo niskiej rangi na tak podniosłą uroczystość rangi międzynarodowej, którą swoimi przebiegłymi działaniami wymusił sam Dzięciołowski, była dyplomatycznym skandalem i wielkim zgrzytem, stawiającym najwyższe władze Polski w bardzo niekorzystnym świetle. A za to wszystko odpowiada sam Dzięciołowski i jego nieskrywanie wroga postawa wobec polskości na Kresach, a szczególnie do patriotycznie nastawionych polskich organizacji i działaczy na Wileńszczyźnie.

Powyżej opisane, a także wiele innych, działania Dzięciołowskiego wyczerpują wszelkie znamiona godzących w żywotne interesy Polski, państwa polskiego i jego najwyższych władz, a także Narodu – którego integralną częścią są Polacy na Kresach, w tym patriotyczna polska społeczność na Wileńszczyźnie.

Przykładów skandalicznych czynów Rafała Dzięciołowskiego można by przytoczyć znacznie więcej. Jak choćby ten, gdy na łamach lewicowego polskojęzycznego portalu na Litwie ZW w sposób absolutnie haniebny zaatakował Związek Polaków na Litwie, największą 11 tysięczną polską organizację. A w ostatnich dniach na łamach jednego z polskich portali w sposób wyjątkowo obrzydliwy pomówił przewodniczącego Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin, posła do Parlamentu Europejskiego Waldemara Tomaszewskiego. Potok ohydnych kłamstw, pomówień i insynuacji, którymi posługuje się Dzięciołowski, stawia go w wyjątkowo niekorzystnym świetle, jako człowieka absolutnie złej wiary, nienawistnie nastawionego do Kresów i polskich działaczy Kresowych, którzy na Wileńszczyźnie oddają siły i serca w obronie polskości, tradycji, języka i Wiary przodków. Jednocześnie jest obrońcą banderowców, na sumieniu których jest 200 tysięcy Polaków.

W mojej opinii skandalem wielkiej wagi jest to, że ktoś taki jak Rafał Dzięciołowski, o tak niechlubnym „dorobku”, postawiony został na eksponowanych stanowiskach w centralnych fundacjach w Polsce, które z definicji powinny wspierać Kresy i Kresowiaków. Przykłady działań Dzięciołowskiego wskazują na coś zupełnie odwrotnego. On z pełną premedytacją wykonuje działania o kłamliwym charakterze oszczerczym, rozbijackim, szkodzącym polskiej racji stanu. To rzecz skandaliczna, że ktoś taki wciąż kieruje fundacjami i zabiera publicznie głos w sprawach Kresowych jako rzekomy specjalista, choć w rzeczywistości jest tych Kresów zajadłym przeciwnikiem. Powinien być natychmiast zdymisjonowany.

Antoni Matulewicz

  1. Dziennik „Gazeta Prawna” przytacza wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego:

    „Morawiecki ocenił, że odpowiedź UE na zagrożenie związane z Covid-19 ma historyczne znaczenie, ponieważ będzie określać przyszłość europejskiego społeczeństwa. „Według mnie epidemia postawiła Unię Europejską w sytuacji, w której bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje ona solidarności. Dziś solidarność leży u podstaw europejskiego projektu jako jego broń w walce z pandemią i wspólna trampolina na rzecz przywrócenia wspólnego rynku. Żeby do tego doszło, potrzebny jest ambitny budżet i wniesienie poprawek do dyscypliny budżetowej, obowiązującej do tej pory” – podkreślił polski premier.”

    Czy wobec tego Dzięciołowski, rzucając oskarżenia na lidera AWPL za popieranie europejskiej pomocy przeciw epidemii dla państw członkowskich, także oskarży premiera Polski o postępowanie „nie w interesie Polskim a jakimś obcym”???

    Dzięciołowski do natychmiastowej odstawki!!!

  2. Kwarantanna męczy ludzi,, wpadają w nerwice, a niektórym niestety nawet przestawiają się klepki. Z pewnością Dzieciołowski ma spore problemy… Najwyraźniej pomyliły mu się role, jest przecież tylko pracownikiem fundacji, a nie autorytetem, publicystą czy politykiem total opposition. Tymczasem jego zachowania i wypowiedzi są pełne agresji, pychy, pogardy i kłamstw… wydaje się być pilnym uczniem Urbana z czasów gdy ten uszatek organizował niesławne konferencje prasowe za PRL-u.

  3. Atakowanie Polaków na Litwie i ich lidera to antypolskie świństwo i zdrada wobec Kresów. Grabarze polskości na Kresach tacy jak Dzięciołowski i jego kolega Falkowski atakują, bo boją się prawdziwych patriotów polskich takich jak Tomaszewski, dzięki któremu Polacy na Wileńszczyźnie są silni. Pisał o tym niedawno w Tygodniku „Do Rzeczy” ekspert ds. polonijnych i międzynarodowych:
    „Pod przewodnictwem Waldemara Tomaszewskiego, dobrego organizatora mającego wrodzony zmysł polityczny, Akcja zaczęła odnosić kolejne sukcesy wyborcze. Stała się wyjątkiem i dobrym przykładem dla wszystkich organizacji polonijnych na świecie. Nie ma drugiego takiego kraju, w którym Polacy byliby tak dobrze zorganizowani, mieli wpływ na bieżącą politykę kraju poprzez własną frakcję parlamentarną, posiadając dwa ważne ministerstwa, rządząc samodzielnie w dwóch rejonach, współrządząc w czterech, w tym w stolicy, Wilnie, i mając przedstawiciela w Parlamencie Europejskim. Takich sukcesów nie mają ani 10-milionowa Polonia w USA, ani też paromilionowa społeczność polska w Niemczech. Przewodniczący partii sprawił jeszcze jedną ważną rzecz – otworzył drzwi do współpracy nie tylko z innymi mniejszościami narodowymi, lecz także z wyborcami litewskimi. Dzięki temu AWPL z partii polskiej mniejszości narodowej stała się najpierw partią regionalną, a następnie ogólnokrajową. A niedawno rozszerzyła swoją nazwę, dodając do niej trzy – jakże ważne – wyrazy: Związek Chrześcijańskich Rodzin. Nie ma polskości bez chrześcijaństwa, to jest nierozerwalna jedność. Podkreślenie tego faktu w nazwie bez wątpienia wzmacnia wizerunek partii. Wyborcy potrzebują jasnych i konkretnych drogowskazów.”

  4. Wielkie biało-czerwone święto. Masa radości i polskiej dumy. Jedność naszego Narodu rozsianego po świecie!….
    I tylko przypadek takiego urzędnika fundacji tu zupełnie nie pasuje i psuje okoliczność.
    Ale jednak – radujmy się!!!

  5. Ewa z Warszawy

    Wszystkim drogim Rodakom z Wileńszczyzny składam najlepsze życzenia z okazji Święta Polonii i Polaków za Granicą.
    Zawsze jesteście jedno z Polskim Narodem i tak pozostanie.
    Pozdrawiam wszystkich gorąco!

  6. Bezczelnie, arogancko i bezpodstawnie Dzięciołowski zarzuca rzekomą prorosyjskość liderom Polaków wileńskich. Nie ma jednak na to żadnych dowodów oprócz swojego opluwania i chorej obsesji.
    A jednocześnie Dzięciołowski i jego koleżka z fundacji Falkowski hojna ręką przyznają wielkie dotacje dla mediów „Znad Wilii” będących prywatnym folwarkiem niejakiego Czesława Okińczyca. A Okińczyc to jedyny Polak na opublikowanej przez niezależne litewskie media liście współpracowników sowieckiej KGB!!!
    Jakby tego było mało, media Okińczyca są finansowane za pośrednictwem fundacji kierowanych przez Dzięciołowskiego i Falkowskiego z naruszeniem przepisów prawa: nie wolno dotować prywatnych przedsięwzięć biznesowych, co nawet przyznał w odpowiedzi na interpelacje poselskie wiceminister spraw zagranicznych. Ale co tam… Jak to mawiają, twarde prawo jest do przestrzegania dla frajerów, a republika kolesi rządzi się swoimi prawami.
    W demokratycznym państwie kierującym się prawem i przyzwoitością nie powinno być miejsca dla tolerowania nieodpowiedzialnych wybryków takich cwaniaków porozstawianych po fundacjach, finansowanych z pieniędzy publicznych.

  7. Widziałem na jednym z portali zdjęcia z tamtej uroczystości w Wilnie. Dostojni goście, wysocy dygnitarze państwa litewskiego i liderzy polskości z Wileńszczyzny, trzymali się razem, rozmawiali, zachowywali się jak na poważnych ludzi przystało. A gdzieś z boku samotnie stał Dzięciołowski, niczym piąte koło u wozu… Niepotrzebny, zagubiony, wyraźnie nieswój. I trudno pojąć, że on tam reprezentował państwo polskie.
    Czy prezydent Duda, a tym bardziej prezes Kaczyński mieli świadomość, jaki blamaż się dokonuje???

  8. Znam Polaków z Wileńszczyzny, bywam w Wilnie przy różnych okazjach, mam tam wielu znajomych. Poznałam pana Tomaszewskiego, pana Mackiewicza i innych – to patrioci miłujący Polskę i oddani polskości, choć przyszło im żyć poza granicami Macierzy, która od nich odeszła wskutek powojennych zmian granic. Nie dam złego słowa powiedzieć. A imprezy polskie w Wilnie i na Wileńszczyźnie mają niespotykany nigdzie indziej klimat, rozmach, wyjątkowość. Potwierdza to zresztą wielu innych, którzy przybywają do Wilna Polski, Europy i świata.
    Na tym tle pan Dzięciołowski wypada szalenie blado. Wstyd że Polska daje glos komuś takiemu, kto przynosi tylko wstyd i kompromituje.

  9. To międzynarodowy skandal dyplomatyczny!!!

    Aby jakiś podrzędny działacz, nieznany szerszej społeczności, wysuwał takie kłamliwe oskarżenia pod adresem Posła do Parlamentu Europejskiego reprezentującego Republikę Litewską???

    Czy takie są obecnie normy polskiej dyplomacji?

  10. Bardzo lubi ciepłe posadki, na które nie trafiają przypadkowe osoby, a tylko wyselekcjonowane i odpowiednio „zasłużone”. I tak oto Rafał Dzięciołowski pełni funkcje:
    Prezes zarządu Fundacji Solidarności Międzynarodowej
    Wiceprezes zarządu Fundacji Pomoc Polakom na Wchodzie.
    Członek Rady Fundacji Wolność i Demokracja.
    Wszystkie te fundacje łączy jedno: mają mocny polityczny (i nie tylko…) parasol ochronny, dzielą olbrzymią pulę publicznych środków finansowych rzekomo na cele wspierania projektów polonijnych i szerzenia „demokracji” w duchu doktryny giedroyciowej, czyli tak, aby polskość kresowa nie przeszkadzała układaniu się z państwami, które dziś zajmują przedwojenne Kresy II RP.
    Czy to dlatego Dzięciołowski tak agresywnie i nadsumiennie wykonuje zlecenie atakowania niezależnych organizacji kresowych i liderów kresowych? Na Białorusi i Ukrainie zadanie praktycznie już jest wykonane – organizacje polskie zostały osłabione i podzielone do tego stopnia, że nie stanowią już żadnej realnej siły.
    Problem pozostawał z Polakami na Litwie., którzy się samozorganizowali, osiągnęli konkretne sukcesy (mają posłów Sejmu Litwy, merów rejonów, silną pozycję samorządową, a ich lider Waldemar Tomaszewski od kilku kadencji jest posłem Parlamentu Europejskiego) i zdobyli taką niezależność, że nie można ich szantażować pieniędzmi rozdawanymi przez wyżej wymienione fundacje. To musiało wywołać wściekłość, co wyraził szara eminencja polskiej dyplomacji wschodniej Jan Dziedziczak gdy ogłosił swego czasu, że jedyne co jeszcze zostało do zrobienia to wymiana prezesów (niezależnych a więc nieposłusznych) Kongresu Polonii Amerykańskiej, a na Kresach właśnie Związku Polaków na Litwie. I niemal natychmiast wytuczono armaty: ruszyły podstępy, ataki, kłamstwa, starannie przygotowane oskarżenia, medialna nagonka… Celowali w tym Mikołaj Falkowski (prezes Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie – nazwanej przez jednego z europosłów fundacją od ścigania Polaków…) oraz ten Dzięciołowski, który pozwala sobie na wygłaszanie absolutnie skandalicznych wypowiedzi o prezesie Związku Polaków na Litwie i przewodniczącym Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin. To są wypowiedzi, które nie mieszczą się w żadnym kanonie przyzwoitości, a jednak Dzięciołowskiemu korona z głowy nie spada i jak widać kolekcjonuje posady w fundacjach hojnie opłacanych z pieniędzy publicznych. Czyli z tego wynika jasno, że wykonuje zadanie i jest za to nagradzany.
    Nawet szokująca dyplomatyczna katastrofa opisana w artykule, zszarganie pamięci prezydenta Kaczyńskiego, rujnowanie wizerunku prezydenta Dudy, kompromitowanie najwyższych władz RP – wszystko to uchodzi mu płazem. Co będzie dalej?

  11. Dzięciołowski zasiada w Radzie Fundacji WiD a nie od dziś wiadomo, że fundacja ta oraz ludzie z nią związani to giedroyciowcy. Zawsze nastawieni anty do Polaków na Kresach. Razem z Falkowskim atakują działaczy Kresowych i finansują media ludzi którzy znajdują się na liście współpracowników KGB, jak w przypadku ZW. Czyje interesy tak naprawdę wspierają???

  12. To doprawdy wstyd gdy tacy ludzie kompromitują powagę państwa i urzędów.
    Zestawienie delegacji, gdy Litwę reprezentuje premier kraju i przewodniczący sejmu, a stronę polską jakiś kompletnie anonimowy facet, to całkowite nieporozumienie i dyplomatyczna katastrofa.
    Ten ktoś podeptał pamięć śp. prezydenta Kaczyńskiego, a przy okazji zadał cios wizerunkowi obecnego prezydenta.
    Jakieś jego prywatne fobie czy uprzedzenia nie mogą tłumaczyć tak haniebnych występków.
    W poważnym państwie jego kariera już byłaby skończona.

  13. Za takie skompromitowanie prezydenta powinien być od razu zdymisjonowany. I jeszcze przez tak niską rangę delegacji polskiej na uroczystym otwarciu ulicy im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Wilnie, co jest skandalem dyplomatycznym, a za to ponosi odpowiedzialność Dzieciołowski, powinien ponieść równiez odpowiedzialność dyscyplinarną. Bo to było zszarganie pamięci świętej pamięci Prezydenta.

  14. Panie Dzięciołowski z różnych fundacji i fundacyjek – któż Pan jest? Co Pan osiągnął? Jakież to motywacje Panem kierują? Bo na pewno nie Polskość, od której na Wileńszczyźnie dużo by się Pan nauczył. Był Pan może kiedyś na pochodzie z okazji Dnia Polaków zagranicami RP? Zobaczyłby Pan co Wilniucy w sercu noszą. Pan jest zwykłą marionetką w cudzych rękach, która kompromituje Prezydenta RP i szkodzi Polakom na Kresach.

    • Jako człowiek od określonych zadań Dzięciołowski nie musi mieć znaczących osiągnięć. Wystarczy że sumiennie wykonuje otrzymywane polecenia…

Comments are closed.